s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przestali być sobą. Przeciwnie, teraz dopiero sobą naprawdę być zaczną. Zostali
tylko zdemaskowani i dziś muszą już stać na swym stanowisku bez owej maski.
Wskutek całego szeregu warunków panuje śród nas mnóstwo błędnych wiadomości
o żydach, ich przeszłości, charakterze, stosunku do reszty świata, a błędy te nietylko
krążą w sferach ludzi przeciętnych, ale także przepełniają różne dzieła naukowe,
gdyż najpierw konfrontacja różnych dziedzin wiedzy odbywa się bardzo powoli, a
następnie uczeni są także ludźmi, posiadającemi swe słabostki, aprioryzmy,
uprzedzenia a niekiedy nawet — interesy. Muszę tedy roztoczyć przed czytelnikiem
dość rozległe horyzonty a śród nich rozproszyć niejedną iluzję konwencjonalną.
2. WIĘŹ RASOWA A WIĘŹ ANTROPOLOGICZNA.
Żydzi są ostatnią falą, bluzgniętą na kontynent europejski, wielkiego oceanu
semickiego Azji i Afryki.
Mimo świetnego rozkwitu nauk żydoznawczych nietylko nie zbliżamy się do poznania
kolebki żydostwa, ale się od niej oddalamy.
Charakteru najpopularniejszych postaci z przeszłości żydów nie możemy sobie
odtworzyć należycie. I tak np. w jednych pokładach Biblji Abraham przedstawia się
nam jak wędrujący kupiec, który, przybywszy dla interesów do Egiptu, handluje
nawet ciałem swej żony i ciągnie z tego poważne zyski (Genes. XII, 6 — 16), gdy w
innych pokładach ukazuje się nam jako książę, odnoszący zwycięzkie bitwy nad
potężnemi nieprzyjaciółmi (Genes. XIV, 1 — 18). A gdy historyczność tej postaci nie
może, jak się zdaje, ulegać wątpliwości, jest wszakże, jak to wynika z badań
Wincklera (Geschichte Israels 11, 20 — 49), stylizowana mityczno-astralnie na
bóstwo księżycowe. Tak samo stylizowany astralnie jest Mojżesz, który, gdy zbliża
się do Jahwy, zakrywa oblicze niby księżyc zbliżający się do słońca, a gdy się od
Jahwy oddala, ma twarz "rogatą" również jak księżyc, ale po konjunkcji ze słońcem
(Exodus XXXIV, 29 — 35 w zestawieniu z XXXIII, 22). Takie stylizacje dziś jeszcze
bywają w modzie. Na Tahiti, jednej z wysp Towarzyskich Oceanu Spokojnego, pałac
królewski nazywa się obłokiem, łódź jego tęczą, głos grzmotem, pochodnie
błyskawicami (Frazer, Le rameau d'or I, 147). Z tych właśnie przyczyn ustalenie
ściśle historyczne pewnych faktów na podstawie takich źródeł jest bardzo trudne i
nieraz zawodne.
Setki narodów powstawały i ginęły w Przedniej Azji, mięszały się rasy, mięszańcy z
innemi mięszańcami tworzyli większe lub mniejsze skupiska, znowu się rozpadając,
nim przekotłowała się olbrzymia epoka przedhistoryczna, z której żydzi dotąd, jak to
wykażę później, różne cechy zachowali. Niekonsekwencjom w budowie fizycznej
(gdyż mnóstwo żydów wygląda tak, jak gdyby złożono ich z różnych kawałków, do
innych typów należących) odpowiadają pewne niekonsekwencje dopasowywanej
zwolna więzi an tropologicznej, która np. z jednej strony nie pozwala spożywać krwi
(Levit. III, 17), a z drugiej strony umieszcza ją w rzędzie napojów (Miszna, Machszirin
VI, 4).
Ten odłamek rasowy, który w dymiącej górze wulkanicznej widział Jahwę, jak
przyznaje A. Causse (Les Prophetes d'Israel et les religions de l'Orient, Paryż 1913,
str. 320), a co jasno wynika z wersetu: "A góra Synaj dymiła się cała, przeto, iż
zstąpił na nią Jahwe w ogniu, i wznosił się dym z niej jakoby dym z topielni, i trzęsła
się cała góra bardzo" (Exodus XIX, 18), wytworzył sobie znacznie wcześniej więź, jak
świadczy nawet Biblja, nim przyszło prawodawstwo Mojżeszowe, boć już Abraham
trzyma się "przykazań, ustaw i nauk" (Genesis XXVI, 5). Wytwarza swą
indywidualność psychiczną właśnie za pomocą nader złożonej więzi
antropologicznej. To, co utracił na czystości rasowej, odbija sobie na czystości i
mocy tej więzi. Rasa kształtuje swe instytucje, instytucje kształtują pokolenia
następne. Rasa wyraża się w swych ustawach, wierzeniach, obrządkach i
obyczajach, uczeni zaś od tego wielce rozwiniętego organizmu chcą wrócić do
embrjonu, czyli rasy, i twierdzą, że pomiędzy embrjonem żydowskim a polskim
różnicy właściwie nie znajdują. Ależ embrjonów niektórych zwierząt prawie odróżnić
nie można od embrjonu człowieka! Są tacy, którzy szukają, aby nie znaleźć.
Szukajmy tam, gdzie rasa się wypowiedziała w dosłownym tego słowa znaczeniu, a
nie tam, gdzie się wypowiedzieć nie mogła, choć już była.
Nie piszę historji rasy żydowskiej, więc mogę poprzestać na ukazaniu tych
horyzontów. Że wszystkie wierzenia, wyobrażenia, przyzwyczajenia, obyczaje,
ustawy i instytucje automatyzują się w psychice i przejawiają się w pewnych chwilach
jako odruchy, temu nie przeczę, owszem, sam to twierdzę. Cała ta wiąż
antropologiczna trzyma mocno człowieka, choć sama może być utajona. Rasa
przekazała swe lęki imaginacji, gdyż ta lepiej spełni zadanie. Żyd nie czułby już
uprzedzenia rasowego do aryjczyka, ale ten spożywa wieprzowinę, a żyd boi się tego
magicznie. Więc lepiej od więzi rasowej spełnia swe zadanie więź antropologiczna.
Jeżeli żyd walczy z innym plemieniem, nie rasę chce w nim osłabić, gdyż na to
prawie nie ma sposobu, ale więź antropologiczną tej rasy. Więc udaje
międzynarodowca i namawia obcoplemieńca, aby go naśladował. Powstaje tedy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]