s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Dotarliśmy na pokład dowodzenia, a potem do sterowni. Centralny ekran był włą-
czony i ukazywał starego Człowieka, być może tego, z którym rozmawialiśmy w Cen-
trusie.
81
Marygay usadowiła się na fotelu kapitana i zapięła pasy.
 Czy są jeszcze jakieś ofiary?  zapytał bez żadnych wstępów.
 Zamierzałam zapytać o to samo. Jynn Silver?
 To ta, która zabiła jednego z nas.
 Taurańczyk nie jest  jednym z nas , jeśli jesteś człowiekiem. Czy ona żyje?
 %7łyje i jest aresztowana. Myślę, że domyślamy się, na czym polega wasz plan. Może
zechcielibyście go nam teraz wyjawić?
Marygay spojrzała na mnie. Wzruszyłem ramionami. Odpowiedziała powoli i spo-
kojnie:
 Zgodnie z naszym planem ten statek nie poleci na Ziemię. %7łądamy zezwolenia na
wykorzystanie  Time Warp do realizacji pierwotnie zaplanowanego zadania.
 Nie zdołacie tego dokonać bez naszej współpracy. Potrzeba czterdziestu kursów
promu. Co zrobicie, jeżeli odmówię?
Przełknęła ślinę.
 Odeślemy wszystkich z powrotem promem kosmicznym. Potem razem z mężem
polecimy  Time Warp , kierując statek w planetę. Rozbijemy się w pobliżu bieguna po-
łudniowego.
 A więc uważacie, że prędzej damy wam statek niż pozwolimy popełnić samobój-
stwo?
 Cóż, dla was to również nie będzie przyjemne. Kiedy zbiorniki z antymaterią eks-
plodują, powstanie obłok pary, który spowije całą Middle Finger warstwą chmur. Nie
będzie wiosny i lata, ani tego roku, ani następnego.
 A po trzech latach  dodałem zza jej pleców  zaczną się śnieżyce i powodzie.
 Nie możemy do tego dopuścić  powiedział.  A więc dobrze. Przystajemy na
wasze żądania.
Popatrzyliśmy po sobie.
 Tak po prostu?
 Nie daliście nam wyboru.  Zapaliły się dwa ekrany informacyjne.  Procedu-
ry przedstartowe, które tutaj widzicie, zostały opracowane na podstawie waszego har-
monogramu.
 A więc wszystko przebiega zgodnie z planem  powiedziała Marygay.  Wa-
szym planem.
 Przygotowaliśmy się  odparł  na wypadek, gdybyście nie pozostawili nam in-
nego wyjścia.
Roześmiała się.  Nie mogliście tak po prostu pozwolić nam odlecieć.
 Oczywiście, że nie. Całe Drzewo zabroniło nam tego.
 Zaczekaj  przerwałem.  Postępujecie wbrew woli Całego Drzewa?
82
 Bynajmniej. To wy łamiecie jego zakaz. My tylko podejmujemy rozsądne decy-
zje w odpowiedzi na wasze żądania. Usiłujemy zapobiec masowemu morderstwu, ja-
kim nam grozicie.
 I Całe Drzewo przewidziało, że tak się stanie?
 Och nie.  Po raz pierwszy pozwolił sobie na nikły uśmieszek.  Człowiek na
Ziemi nie zna was tak dobrze jak my, którzy wyrośliśmy obok was.
Szeryf usiłował wyjaśnić nam wszystko co wiedział, lub wydedukował o tym, w jaki
sposób uzasadniali swoje postępowanie. Dla mnie brzmiało to jak teologiczne wywody
jakiejś obcej mi religii.
 Całe Drzewo nie jest nieomylne  oznajmił.  Reprezentuje punkt widzenia
ogromnego i dobrze poinformowanego społeczeństwa. Jednakże tym razem było... tak
jakby głosowało tysiąc osób, z których tylko dwie lub trzy były naprawdę dobrze poin-
formowane.
Siedzieliśmy przy wielkim stole w jadalni, pijąc kiepską herbatę z koncentratu.
 Właśnie tego nie rozumiem  powiedział Charlie.  Mam wrażenie, że to zda-
rza, się dość często.
Podpierając brodę dłonią, siedział naprzeciw szeryfa, uważnie mu się przyglądając.
 Nie, to był szczególny przypadek.  Szeryf wiercił się niespokojnie.  Człowiek
na Ziemi myśli, że zna ludzi. W końcu wielu z nich tam mieszka i pracuje. Jednak tam-
ci nie są tacy jak wy. Oni lub ich przodkowie dobrowolnie przybyli na Ziemię, chociaż
w ten sposób zostali członkami mniejszości, żyjącej na uboczu głównego nurtu cywi-
lizacji.
 Sprzedali niezależność za wygodę  stwierdziłem.  Złudzenie niezależności.
 To nie jest takie proste. %7łyją wygodniej niż wy, czy my, ale ważniejsze jest to, że
bardzo pragnęli wrócić do domu. Ludzie mieszkający na Middle Finger zrezygnowali
z powrotu do ojczyzny. Tak więc kiedy Człowiek na Ziemi myśli o ludziach, widzi zu-
pełnie odmienny obraz. Gdybyście wzięli stu pięćdziesięciu ludzi z Ziemi i wystrzeli-
li ich w odległą o czterdzieści tysięcy lat przyszłość... byłoby to okrutne. Jak porwanie
dziecka rodzicom i pozostawienie go w jakiejś obcej krainie.
 A to dobre  rzekł Charlie.  Całe Drzewo podjęło decyzję, kierując się troską
o nasze szczęście.
 Troską o wasze zdrowe zmysły  poprawił szeryf.
 Ogromny koszt tego przedsięwzięcia nie był istotną przeszkodą.
 Najmniej istotną.  Szeryf zatoczył ręką szeroki łuk, wskazując wszystko doko-
ła.  Dla naszej niewielkiej społeczności ten statek stanowi ogromne bogactwo. Jed-
nak na Ziemi nie ma wielkiej wartości. Tysiące takich jednostek krąży na orbicie wokół
słońca. Koszt tego projektu nie wzbudziłby żadnych emocji, gdyby wystąpili z nim lu-
dzie z Ziemi.
83
 Jednak oni nigdy tego nie zrobią  dodałem.  Są domatorami.
Wzruszył ramionami.
 Ilu mieszkańców Middle Finger uważa was za szaleńców?
 Sądzę, że ponad połowa.  Zgłosiło się tylko tysiąc sześciuset ochotników z trzy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl