s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

macierzyńskimi i ojcowskimi oraz sposobami nawiązywania stosunków międzyludzkich, tym,
co przyciąga ich największą uwagę, wydaje się nasza konstrukcja genetyczna.
Hopkins reasumuje swoje badania w sposób następujący: Na przestrzeni lat
dowiedziałem się wiele o zjawisku
uprowadzeń. Wiem, że współdziała z nami jakiś nieludzki rozum, ale na warunkach
określonych przez niego. Ujawnia nam jedynie to, co chce ujawnić, i z zimnym
wyrachowaniem nami manipuluje. Wiem również, że część naszych rządów jest świadoma tej
ingerencji i związanych z nią szkód. Jednak z powodów wyłącznie im znanych rozmyślnie
negują one te fakty wobec społeczeństw. Mamy tu do czynienia ze smutnym i przygnębiającym
zjawiskiem: rząd kłamie i przybysze kłamią. Każda ze stron ukrywa oczywiście coś w
zanadrzu. Nie możemy im ufać.
Zostały wreszcie ogłoszone długo oczekiwane wnioski z wieloletnich badań Budda
Hopkinsa w niezwykle kontrowersyjnej sprawie rzekomego uprowadzenia Lindy Cortile
(pseudonim) w pobliżu mostu Brooklyńskiego w centrum Nowego Jorku w dniu 30 listopada
1989 roku. Do badania tego przypadku Hopkins przystąpił już wiosną 1989 roku. Cortile
zwróciła się do niego w związku z wcześniejszymi wspomnieniami. Hopkins przez siedem lat
zajmował się sprawą wyglądającą na powieść szpiegowską z udziałem tajemniczych
bohaterów, których prawdziwa tożsamość nie została ujawniona, w tym wysokiego
funkcjonariusza ONZ. Opowiadanie Lindy, która pamięta, jak błyszczące UFO uprowadziło
ją w środku nocy przez okno na dwunastym piętrze domu w pobliżu mostu Brooklyńskiego,
potwierdzają świadkowie. Po zapoznaniu się z materiałami badań odnosi się wrażenie, że
chodziło o jakiś skomplikowany eksperyment mający na celu dociekanie postaw ludzkich.
Przesłanie ekologiczne mające na celu uwiarygodnienie tezy, że przybysze z kosmosu są
życzliwi i zjawiają się po to, by chronić Ziemię, sprawia wrażenie pretekstu:
Wszystko, czego się dowiedziałem przez dwadzieścia lat badań zjawiska uprowadzania
ludzi na pokłady UFO -pisze Hopkins -pozwala mi na wyciągnięcie wniosku, iż główny cel
przybyszów polega nie na tym, aby nauczyć nas lepiej traktować nasze środowisko. Wiele
natomiast przemawia za tym, że przeprowadzają oni skomplikowane doświadczenie z
reprodukcją ludzi. Na tej podstawie chcą stworzyć rodzaj hybrydy łączącej w sobie cechy
ludzi i kosmitów .
John Mack, czyli "optymistyczny" punkt widzenia
Nie wszyscy badacze podzielają pesymistyczną wizję Budda Hopkinsa i Davida
Jacobsa. Najbardziej znanym przedstawicielem tendencji optymistycznej jest psychiatra John
Mack. Opowiada on, jak, bardzo sceptyczny na początku, po spotkaniu z Buddem Hopkinsem
w 1990 roku zainteresował się relacjami o uprowadzeniach. Przez cztery lata zbadał 76
przypadków.
Zaangażowanie się znanego profesora psychiatrii w sprawy ufologii zaowocowało
kontrowersyjnymi konsekwencjami. Mach wniósł do niej spektakularny wkład, dokonując
wyłomu w murze "naukowego" sceptycyzmu. I rzeczywiście: po raz pierwszy renomowany
uczony traktuje poważnie, relacje o uprowadzeniach, bada osobiście całą serię przypadków i
posuwa się do publikacji obszernej książki Abductions ("Uprowadzenia"), potwierdzając w
niej autentyczność porwań . Jednak w momencie ukazania się książki jej autor, profesor
instytutu medycznego w Harvardzie, znany lewicowy intelektualista i laureat Nagrody
Pulitzera, stał się obiektem tak wściekłej nagonki prasowej, że był bliski utraty swojej
pozycji. Dziennikarz Edward Behr nakreślił jego upokarzający portret w cieszącej się
powodzeniem książce Ameryka, która straszy. Co gorsza, w trakcie jednego z badań
zastawiono na niego obrzydliwą pułapkę: podstawiono mu fałszywą "uprowadzoną" w osobie
dziennikarki Donny Bassett. Mack zbadał jej przypadek, ale go nie zamieścił w swojej pracy.
Na kilka dni przed ukazaniem się książki sprawę ujawnił w dużym artykule tygodnik "Time"
w intencji ośmieszenia karygodnej łatwowierności Macka .
Jako rzecznik ruchów pacyfistycznych i ekologicznych Mack skupia uwagę na
przesłaniach, które potwierdzają jego przekonania. Z relacji świadków wyłania się jakiś ich
duchowy i ezoteryczny wymiar przypominający zeznania Betty Andreasson-Luca. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl