s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
głos o jedną oktawę -... ona myśli, że jest striptizerką.
Jake z trudem łapał oddech. Nagle zrobiło mu się potwornie gorąco i
duszno.
- Sara ma jakieś metr sześćdziesiąt osiem wzrostu, piękne rude włosy
i niebieskie oczy. Widziałeś ją gdzieś?
Widział, a jakże. Każdy centymetr jej nagiego ciała.
Skinął głową, nie mogąc wydobyć z siebie głosu. Jego myśli
galopowały z niewyobrażalną prędkością. Nagle wszystko zaczęło być
jasne. Dlaczego Sadie bywała opanowana i chłodna, a innym razem
117
RS
zwariowana i uwodzicielska. Myślał, że jest z natury kapryśna i zmienna,
tymczasem ona przez cały czas była pod wpływem hipnozy.
Z kim kochał się w nocy? Z grzeczną Sarą czy z tą nieprawdziwą
zakręconą Sadie?
Zamknął oczy. Skoro robiła striptiz, to musiała być Sadie. To ona
radośnie oddała mu dziewictwo Sary. Nie sama Sara. Czy Sara w ogóle
będzie pamiętała, co między nimi zaszło?
To wszystko było nie do pojęcia. Jake potarł palcem brew i otworzył
oczy. W samą porę, żeby zobaczyć Sadie, a może to była Sara, idącą
korytarzem w stronę holu recepcyjnego. Włosy miała upięte na czubku
głowy, bluzkę zapiętą pod szyję i poważną, zaniepokojoną minę.
To musiała być Sara.
Czuł zdenerwowanie i strach. Wszystko, co chciał jej powiedzieć
dziś rano, kompletnie straciło sens. Jak mógł powiedzieć, że się w niej
zakochał, nie wiedząc nawet, kim ona jest?
- Tu jesteś - powiedziała do Jake'a.
W tym samym momencie zauważyły ją Lizzy i Kim.
- Sara!
Przez następnych kilka minut przyjaciółki piszczały radośnie,
rzucając się sobie w ramiona.
- Boże, co wy tu robicie? - spytała Sara.
- Harvey nam nałgał. Powiedział, że śpisz z nim, a my byłyśmy na
tyle głupie, żeby mu uwierzyć - powiedziała Kim.
- Co za drań. Myślałam, że dostaniemy zawału, kiedy wczoraj
wieczorem dowiedziałyśmy się, że plótł bzdury i że zostałaś w Bear Creek.
118
RS
Wyczarterowałyśmy samolot i przyleciałyśmy tu najszybciej, jak
mogłyśmy. - Lizzy uścisnęła mocno Sarę.
- Nic mi się nie stało. Naprawdę.
Trzy kobiety trąjkotały jak najęte. Lizzy i Kim dzieliły się swoją
wiedzą o hipnozie, Sara opowiadała o dziesięciu dniach, które spędziła w
Bear Creek, pracując jako kelnerka, a potem szef kuchni. Wyglądało na to,
że zapomniały o Jake'u, który stał obok, wyłączony z rozmowy.
Czuł, że ziemia usuwa mu się spod nóg. Przez cały ranek snuł plany
na przyszłość, próbował znalezć sposób na przekonanie Sadie, żeby
została w Bear Creek i pracowała dla niego, żeby dać czas im obojgu na
sprawdzenie, dokąd zmierza ich związek. A teraz niespodzianka. Sadie nie
była kobietą, za jaką ją brał. Nie była zwariowaną striptizerką, tylko
dziedziczką wielkiej fortuny.
- Sadie - odezwał się w końcu, biorąc ją pod ramię. - Mogę
porozmawiać z tobą na osobności?
Kiedy zwróciła na niego te wielkie niebieskie oczy, ogarnął go
paniczny strach.
- Dajcie mi minutę - powiedziała przyjaciółkom. -Zaraz wracam.
- Jasne. Nie ma sprawy. Już wiemy, że jesteś bezpieczna. Nie śpiesz
się - powiedziała Kim. - Aha, jeszcze jedno. Zapomniałyśmy ci
powiedzieć...
- Co takiego?
- Zadzwoniłyśmy do twojego ojca, jak tylko Harvey przyznał się do
kłamstwa. Jest w drodze. Nie zdziwiłabym się, gdyby zjawił się tu lada
moment.
119
RS
Jej ojciec. Tutaj. W Bear Creek. Nie była pewna, czy jest gotowa
stawić mu czoła, ale Jake nie dał jej wiele czasu na myślenie o tym. Kiedy
wyciągnął ją na tylny dziedziniec, wydawał się bardzo zdenerwowany.
Miał zaciśnięte usta i zmarszczone brwi. Nigdy go takim nie widziała.
- Okej - powiedział, jak tylko zamknęły się za nimi drzwi. - Miejmy
to z głowy.
- Co?
- Całą tę historię z hipnozą. Od kiedy wiesz, że zmieniasz się z Sary
w Sadie?
- Jake, ja...
- Od kiedy?
- Od tamtego wieczoru, kiedy wrzuciłam pastę na głowę recenzentki.
Ten numer zrobiła Sadie. Ja miałam wyrzuty sumienia.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Zrozumiałbym.
- Naprawdę? Powiedziałeś mi wcześniej, że masz dosyć niestałych,
zwariowanych kobiet. Gdybym ci się przyznała, że miotam się między
swoją prawdziwą naturą a tą sztuczną, wymyśloną osobowością, nie
pomyślałbyś, że jestem stuknięta?
Zamiast odpowiedzieć, wypuścił z płuc powietrze z ciężkim
sapnięciem.
- Pamiętasz, co zaszło między nami w nocy?
- Tak. - Spuściła głowę. - Oczywiście.
Uniósł jej brodę i poczekał, aż spojrzy mu w oczy.
- Z kim ja się kochałem? Z Sadie czy z Sarą? Jak miała na to
odpowiedzieć?
120
RS
- A chciałbyś, żebym była którą? - spytała łagodnie. Serce jej
zamarło, gdy zobaczyła odpowiedz w jego orzechowych oczach. Sexy
Sadie była tą, której pragnął. Nie Rozsądna Sara.
- Mówiłem ci już, że nie możesz być kimś, kim ja chcę, żebyś była.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]