s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

drugi.
 Mo\e lepiej będzie, jeśli najpierw pozbędę się Freda?
 spytała ponuro Muriel.
 W \adnym wypadku. Zapomniałaś, ile było zamieszania, kiedy
zachciało nam się wtrącić w sprawy Jasona i Heather? Na razie wystarczy, \e
skłoniłyśmy tego sympatycznego Antona do ucieczki, która umo\liwiła
Ryanowi wkroczenie do akcji.
 Tylko \e jemu chodzi o wykonanie zadanie  ostudziła ją Betty  a nie o
Courtney.
 Musimy uzbroić się w cierpliwość.  Hattie chwyciła swój kapelusz,
uniesiony nagłym podmuchem wiatru.
 Nie mamy zbyt wiele czasu  przypomniała Muriel.  Udało nam się
pomieszać na chwilę szyki braciom Zopo, robiąc bałagan w ich komputerze, ale
na dłu\szą metę mo\emy sobie nie poradzić. To nie nasza specjalność...
 Mów za siebie  ofuknęła ją Betty.  Jeśli o mnie chodzi, jestem
wielbicielką kryminałów.  Jednym machnięciem czarodziejskiej ró\d\ki
sprawiła sobie przeciwdeszczowy płaszcz w stylu porucznika Columbo.  A
tutaj zanosi się na ciekawą historię.
 Zanosi się te\ na katastrofę  ponurym głosem skwitowała jej
wypowiedz Muriel.
 Czy to naprawdę takie trudne?  zapytał Cezar Zopo dr\ącym ze złości
głosem. Chocia\ w zeszłym miesiącu obchodził pięćdziesiąte urodziny, na jego
kruczoczarnych włosach nie widać było ani śladu siwizny.  Dałem ci tylko
jedno zadanie, takie, które mogłem powierzyć tylko mojemu zaufanemu bratu,
krwi z mojej krwi. A ty wracasz z niczym? Nie potrafisz wyśledzić siostrzenicy
Antona?
Brutus, młodszy, ni\szy i o wiele grubszy od swojego brata, spuścił
głowę, a potem próbował się usprawiedliwić.
 Starałem się, Cezarze, ale potrzeba mi więcej czasu.
 Nie mam zamiaru wysłuchiwać \adnych wymówek  przerwał mu
opanowanym, grobowym głosem starszy brat.  śądam tylko odpowiedzi na
jedno pytanie: gdzie jest siostrzenica Antona Levy?
 Gdzieś na północnym zachodzie.  Brutus uniósł kciuk, \eby obgryzć
paznokieć, ale powstrzymał się w ostatniej chwili, przypominając sobie, \e jego
brat nienawidzi tej słabości.  Ale komputer wypluł mi listę kilkuset kobiet,
które mogą być jego siostrzenicą. Tyle razy sprawdzałem program...
 Więc sprawdz jeszcze raz. I sprawdz wszystkie kobiety z tej listy, jedną
po drugiej. Dzwoń do nich i znajdz ją. Jak dopadniemy siostrzenicę, to mamy i
Levę. Będzie jadł nam z ręki.
 Ju\ próbowałem...  Brutus starał się nie mówić jękliwym głosem, bo i
tego Cezar nie znosił.  Dzwoniłem pod ka\dy numer z tej listy, ale prawie
wszędzie... odpowiadały automatyczne sekretarki.
Cezar podniósł dwa palce swojej doskonale wypielęgnowanej dłoni.
Wystarczyło, \eby roztrzęsiony głos Brutusa natychmiast umilkł.
 Popraw mnie, jeśli się mylę, ale chyba powiedziałem ju\, \e nie chcę
słuchać \adnych wymówek.
 Tak, Cezarze.  Brutus spuścił głowę.
 Więc znajdz ją. Albo ja sam ją znajdę.
Kiedy przed frontowymi drzwiami jej domu Fred zbierał się do
po\egnania, Courtney wcale nie zdziwiło, \e Ryan uparcie stoi obok i nie chce
zostawić ich samych. Wiedziała te\, \e nie ma sensu go o to prosić. Zawziął się
przecie\, \eby wyprowadzić ją z równowagi.
W odwecie mogła zrobić tylko jedno. Ujęła twarz Freda w dłonie i
obdarzyła go gorącym pocałunkiem w usta. Potem z triumfem w oczach
wkroczyła do mieszkania, zostawiając za sobą osłupiałego Freda i wściekłego
Ryana.
Kiedy ten drugi ochłonął na tyle, \eby wejść do środka, Courtney, z
rękami opartymi na biodrach i płonącymi gniewem oczami, przytupywała
nerwowo nogą.  Jesteś bezczelny i złośliwy!
 Ja? A co powiesz o sobie? To ty mnie ugryzłaś. A potem pocałowałaś
tego niewydarzonego gryzipiórka, jakbyś naprawdę tego chciała.
 Właśnie \e chciałam. A ten niewydarzonym, to znaczy Fred, mo\e
zaofiarować mi więcej, ni\ tobie kiedykolwiek przyszłoby do głowy!
 Masz na myśli pieniądze?  Rysy twarzy Ryana zaostrzyły się
niebezpiecznie.
 Nie.  Dotknięta do \ywego, cofnęła się kilka kroków.  Nigdy mnie
naprawdę nie znałeś.
 Cholernie dobrze cię znałem.
 Mo\e moje ciało, nic więcej. Fred mo\e dać mi poczucie
bezpieczeństwa, a to jest coś, na co ty byś się nigdy nie zdobył. Nie byłoby cię
tutaj, gdybyś nie dostał rozkazu, gdyby nie wymagała tego sprawa, którą
prowadzisz. Wybij więc sobie z głowy, \e załatwisz tu swoje interesy, a przy
okazji narobisz mi kłopotów i zrujnujesz \ycie.
Cię\ko pracowałam nad tym, \eby stać się inną kobietą  powa\ną i
godną zaufania.
 Ale po co ci ta metamorfoza? Kobiecie, którą byłaś w Chicago, niczego
nie brakowało.
Musiało czegoś brakować, skoro ją zostawił. Ale nie ma co płakać nad
rozlanym mlekiem. Było, minęło. Teraz będzie myśleć tylko o swojej
przyszłości. I zrobi mokrą plamę z ka\dego federalnego szeryfa, który stanie jej
na drodze.
Chwyciła śpiwór Ryana i cisnęła nim prosto w niego.
 Nie przyzwyczajaj się za bardzo do wygód, bo długo tu nie pobędziesz.
Następnego ranka, po niezbyt dobrze przespanej nocy, Ryan głowił się, w
jaki sposób odzyskać zaufanie Courtney; Bez względu na to, co do niej czuł, co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl