s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
książkę na podłogę i robiąc, o co poprosił. Niemal natychmiast
słuch tak mi się wyostrzył, że pokój zaczął niemal wibrować.
Usłyszałam szczęk rozpinanego paska, zgrzyt zamka i ciche
westchnienie.
Czyżby on&
Słyszałam delikatne pocieranie dłoni o skórę, najpierw
powolne, potem coraz gwałtowniejsze i mocniejsze. Oddychał
szybko, z wysiłkiem.
Chcę popatrzeć wyszeptałam.
Nie odparł ze ściśniętym gardłem. To ja na ciebie
patrzę.
Nigdy dotąd nie widziałam, jak ktoś się masturbuje, i
trzymanie oczu zamkniętych okazało się torturą. Dzwięki drażniły,
tak jak jego ciche stęknięcia i polecenia, żebym szerzej rozłożyła
nogi lub dotknęła piersi.
Przy książce zrobiłaś się mokra zauważył i usłyszałam,
jak jego dłoń na penisie przyspiesza. Jak bardzo?
Sięgnęłam w dół, nie otwierając oczu, i sprawdziłam. Nie
musiałam nawet nic mówić; jęknął i zaklął znajomym, głębokim
głosem, dochodząc do końca.
Chciałam zobaczyć jego twarz, lecz wciąż miałam zaciśnięte
powieki, a serce waliło mi mocno.
Nagle w pokoju zapadła cisza, przerywana tylko naszymi
ciężkimi oddechami. Poczułam podmuch z klimatyzacji, biegnący
nad moją głową, i strumień chłodnego powietrza owiewający moją
rozpaloną skórę.
Wreszcie Max zapiął spodnie.
Zaraz wracam, muszę się umyć.
Jego kroki oddaliły się, rozległ się dzwięk otwieranych drzwi
i jego cichy śmiech.
Możesz już otworzyć oczy powiedział, wychodząc.
Miałam wrażenie, że w ciągu ostatnich dziesięciu minut w
pokoju zapadła ciemność. Dłoń wciąż trzymałam między nogami,
a w uszach jeszcze rozbrzmiewał mi odgłos jego orgazmu.
Pogłaskałam się na próbę i zdałam sobie sprawę z tego, że szybko
mogłabym skończyć. Krócej niż w minutę. Na pewno przed jego
powrotem.
Nie wahając się dłużej, wygięłam ciało w łuk, przypominając
sobie odgłos jego dłoni, szybkość poruszeń, jego ciche stęknięcia i
polecenia. Z jaką łatwością mówił mi o tym, czego potrzebuje.
Tak dobrze się rozumieliśmy i zachowywaliśmy doskonałą
równowagę.
To takie proste.
Przy tej myśli po udach przebiegł mi dreszcz orgazmu,
pobiegł w górę, rozpalając gwiazdy pod powiekami i sprawiając,
że straciłam dech.
Drzwi się otworzyły. Natychmiast położyłam rękę na szyi, na
pulsującej gwałtownie tętnicy. Na próżno starałam się wyrównać
oddech i ukryć dyszenie. Nie wiem, dlaczego po tym, co przed
chwilą zrobił Max, czułam się tak, jakby przyłapał mnie na
wykradaniu ciasteczek. A jednak tak się czułam.
Max uśmiechnął się, podszedł do mnie i usiadł na kanapie
przy moich biodrach. Przesunęłam się, robiąc mu miejsce. Oparł
dłoń na oparciu, pochylił się i oderwał mi palce od ust.
Udany masaż, kwiatuszku?
Gdybyś został i popatrzył, nie musiałbyś pytać
odparłam, walcząc z rumieńcem wypełzającym mi na szyję.
To nic wymruczał, ssąc moją szyję. Pózniej obejrzę
film wstał, podszedł do otwartej szafki i wcisnął guzik w
aparacie, którego nawet nie zauważyłam.
Coś ty zrobił?
Odwrócił się z szatańskim uśmieszkiem.
Nagrałeś to? zapytałam. Nigdy jeszcze nie czułam się
tak rozdarta. Nakryto mnie to przerażające. Obserwowano mnie
wspaniałe.
Owszem.
Max, moja twarz&
Zmarszczył brwi.
Wycelowałem obiektyw niżej i ułożyłem cię dokładnie w
miejscu, w którym miałaś leżeć. Twoja twarz się nie nagrała.
Podszedł do mnie i klęknął obok kanapy. Szkoda zresztą, gdyż
uwielbiam obserwować, jak odlatujesz.
Koniuszkiem palca przeciągnął po moim policzku, przez
chwilę przyglądał się mojej twarzy, w końcu chyba wrócił do
rzeczywistości.
Na kolację chciałem coś tajskiego, ale masz alergię na
orzeszki ziemne, a w mojej ulubionej knajpce dodają je do
wszystkiego. Może kuchnia etiopska? Nie przeszkadza ci jedzenie
rękami? uśmiechnął się szeroko. Zapewniam cię, że nikt nie
ma tam pojęcia, kim jestem.
Gapiłam się na niego oszołomiona, całkowicie
zapomniawszy, że miałam się sprzeciwić wyjściu na kolację.
Skąd wiesz, że mam alergię na orzeszki?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]