s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kirze ze wzruszenia zakręciły się łzy w oczach. Po raz pierwszy to ona,
a nie Jaycee, zasłużyła na tak wielką matczyną pochwałę. Dlaczego ma
zawsze uczucie, że rodzice nie dość ją kochają?
 Ojciec też będzie uszczęśliwiony  podjęła matka.
 Po londyńskich sukcesach Quinna będzie miał dodatkowy powód do
radości.
 To Quinn już się z wami komunikował?  zdziwiła się Kira, lekko
dotknięta tym, że Quinn zadzwonił do ojca, a nie do niej.
 Tak, dał ojcu znać, że rozmowy idą w dobrym kierunku  wyjaśniła
matka.  Jesteś niezadowolona, bo nie odezwał się do ciebie?
 Wcale nie. Po wylądowaniu w Londynie przysłał mi esemesa, że jest
na miejscu.
Matka nie wydawała się przekonana.
 Na pewno będzie uszczęśliwiony.
Kira nie była o tym przekonana. Popatrzyła w zadumie na płynącą w
dole rzekę.
 Prawdę mówiąc, nie jestem pewna, jak zareaguje. Dobrze wiesz, w
jak... niefortunnych okolicznościach doszło do naszego ślubu.
100
R
L
T
 Nie przesadzaj. Już sam fakt, że tak szybko zaszłaś w ciążę,
przemawia na korzyść waszego związku  odparła matka z nutką czegoś
bliskiego zawiści w głosie.
 Jak mam to rozumieć?
 A tak, że nie wszyscy mają tyle szczęścia. Nie masz pojęcia, jak
bardzo Earl i ja musieliśmy się starać, żebym zaszła w ciążę... z tobą. Ale nie
mówmy o tym.
Czyżby przez twarz matki przebiegł nagły skurcz?
 Mamo, co ci jest?
 Nic, kochanie, nic mi nie jest.
Jednakże matka nie patrzyła jej w oczy, a jej nieoczekiwane
przygarbienie się i wyraz smutku obudziły niepokój Kiry.
 Czy czymś cię uraziłam?  spytała.
 Nie, ale cóż...  zaczęła starsza pani z wahaniem.
 Po tym, co mi powiedziałaś, nie mogłam nie wrócić myślami do
przeszłości.
 Do czasu, kiedy byłaś ze mną w ciąży?
 Nie...  Po policzku matki stoczyła się łza.
 Były jakieś komplikacje, a może miałaś bardzo trudny poród?
 Nie, kochanie, nic z tych rzeczy.  Matka pochyliła się nad stołem i
ujęła dłonie Kiry.  Rzecz w tym, że... nie byłam z tobą w ciąży i... nie ja cię
urodziłam.
 Co?
 Robiłam, co mogłam, oboje z Earlem robiliśmy, co możliwe, żebym
zaszła w ciążę, ale bez skutku. Nic nie pomagało. Szukaliśmy porady u nie
wiedzieć ilu lekarzy, którzy w końcu orzekli, że przyczyna leży po mojej stro-
nie. Coś z wydzielaniem hormonów. No i... nie powiedzieliśmy nikomu,
101
R
L
T
nawet tobie i Jaycee.
 O czym?
 O tym, że jesteś adoptowanym dzieckiem. Nie chcę, żebyś cierpiała,
kochanie,  i rozumiem, co musisz czuć, ale zapewniam cię, że byłaś
najsłodszym, najukochańszym dzieckiem, jakie tylko mogłam sobie
wymarzyć. Tak jak dzisiaj, kiedy czuwałaś nade mną w trakcie terapii zamiast
biednej Jaycee, która nie może patrzeć na moją chorobę. Jest podobna do
mnie. Bo chociaż wydaję się silna, to jednak mam swoje ukryte słabości.
Ukrywałam przed wszystkimi, że jesteś adoptowana, bo nie umiałam się
przyznać, że nie mogąc zajść w ciążę, zawiodłam jako kobieta.
 O mój Boże!  wyszeptała Kira, przytłoczona matczynymi
rewelacjami.
Zarazem zaczynała rozumieć, dlaczego miała zawsze wrażenie, że nie
pasuje do reszty rodziny. Zarówno rodzice, jak siostra mieli jasne włosy i
niebieskie oczy, podczas gdy ona była czarnooką brunetką. W przeci-
wieństwie do drobnych i okrągłych matki i Jaycee, była wysoka i smukła, nie
podzielała też ich upodobania do modnych eleganckich strojów. Od reszty
rodziny różniła Ją ponadto skłonność do kierowania się emocjami.
 Było mi wstyd, że nie sprawdziłam się jako kobieta  ciągnęła matka.
 Bardzo ciężko to przeżywałam. Więc kiedy dwa lata pózniej poczęłam
Jaycee, wcale się o to nie starając, odebrałam to jako wielkie zwycięstwo.
Poczułam się pełną kobietą. A przecież to, że miałam ciebie, było wcale nie
mniejszym osiągnięciem. Dopiero niedawno w pełni to doceniłam. Choroba
wiele mnie nauczyła. Wiem, że często cię nie rozumiałam, nie umiałam do
ciebie dotrzeć, ale zawsze byłaś mi bardzo droga.
Przytłoczona matczynymi wyznaniami Kira nie była w stanie wydobyć z
siebie słowa.
102
R
L
T
 Cieszę się, że masz teraz Quinna. Tragiczna śmierć jego ojca była dla
nas obojga, ale zwłaszcza dla ojca, ciężkim ciosem. Ojciec kochał go jak
brata. A potem, po tylu latach, właśnie syn Kade'a przejmuje firmę i nadaje jej
nowy impet. Można by to nazwać ironią losu, gdyby nie szczęśliwe
zakończenie. Bo jestem przekonana, że narodziny waszego dziecka
ostatecznie położą kres dawnym waśniom. Zobaczysz, że twoje małżeństwo
okaże się szczęśliwe. Nic tak nie zbliża dwojga ludzi, jak wspólne dziecko i
miłość do niego.
Kira nadal nie była w stanie pojąć sensu i konsekwencji nowo odkrytej
prawdy o swym pochodzeniu. Więc gdy matka na chwilę zamilkła,
skierowała rozmowę na dawny konflikt z ojcem Quinna.
 Wytłumacz mi, mamo, dlaczego Quinn obarcza ojca winą za śmierć
swojego ojca?
 Jak wiesz, firma była kiedyś ich wspólną własnością. Niestety Esther
Sullivan, żona Kade a, lubiła żyć na wysokiej stopie, była straszną
rozrzutnicą. W rezultacie Kade stale pożyczał od ojca pieniądze, ale jej wciąż
było mało. W końcu Kade oddał się hazardowi i zaczął grać na giełdzie. Przez
kilka lat dopisywało mu szczęście, lecz w końcu go opuściło.
W tym samym czasie z konta firmy, za które odpowiadał Kade, znikła
spora suma, a gdy ojciec zażądał wyjaśnień, Kade śmiertelnie się obraził.
Pieniądze w końcu się odnalazły, lecz Kade uniósł się honorem i oświadczył,
że wypisuje się ze spółki i w rezultacie ojciec wykupił jego udziały. Jednakże
Kade nadal żywił do ojca urazę, zaczął pić i rozpowiadać o ojcu
najokropniejsze rzeczy, szczególnie, jak myślę, nastawiając przeciwko niemu
Quinna. Wkrótce potem Esther uciekła od niego, zabierając z sobą resztki
pieniędzy i kosztowności.
A gdy pewnego ranka Quinn znalazł ojca martwego w warsztacie koło
103
R
L
T
garażu, pojawiło się podejrzenie, że Kade zabił się z rozpaczy. Z tego, co
wiem, do wypadku doszło podczas czyszczenia strzelby. Więc chyba był to
jednak nieszczęśliwy przypadek. No, ale dosyć tych tragicznych wspomnień
 zreflektowała się matka.  Pomówmy raczej o twoim dziecku. Wolałabyś
synka czy córeczkę?
 Zdecydowanie synka  szepnęła Kira.  Małego Kade'a o blond
włosach i niebieskich oczach.
 No, no, widzę, że jednak zaczynasz się zakochiwać. I wcale ci się nie
dziwię. Byłabyś niemądra, gdybyś nie potrafiła docenić swojego wspaniałego
męża.
Nie tylko zaczęłam, ale już się zakochałam, dodała w myślach Kira. Cóż
z tego jednak, kiedy on nie jest w stanie jej uczuć odwzajemnić.
104
R
L
T
ROZDZIAA TRZYNASTY
Od wyjazdu Quinna do Londynu minęło siedem dni. Był to w życiu
Kiry bodaj najdłuższy tydzień. Tęskniła za Quinnem dniami i nocami.
Wreszcie siódmego dnia znalazła w komórce wiadomość, że wraca
nazajutrz o tej i o tej godzinie. I że zamówił samochód, który odbierze go z
lotniska. Zadzwonił też do niej przed wejściem na pokład samolotu, ale Kira
nie odebrała telefonu, bo przed pójściem spać wyłączyła komórkę. Dopiero
rano dowiedziała się z nagranej wiadomości, że zaraz po przylocie do San
Antonio czeka ich oficjalne przyjęcie i Quinn prosi, by skontaktowała się z
jego sekretarką, która jej powie, jak ma się ubrać.
Sekretarka, do której zadzwoniła po śniadaniu, wyjaśniła, że pan
Sullivan prosi, by na przyjęcie włożyła czerwoną suknię.
 Dlaczego akurat czerwoną? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl