s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przebyłyby labiryntu "torów" i ostrych zakrętów.
Czy pierwotni mieszkańcy Malty kładli ciężary na ściętych rozwid-
leniach grubych konarów, ciągniętych następnie przez zwierzęta
pociągowe? Nie, konary są sztywne, wydrapywałyby ślady równo
oddalone od siebie. Poza tym w wapiennych skałach musiałyby
pozostać ślady kopyt zwierząt, które ciągnęły ciężary.
Czy pra-Maltańczycy wynalezli pojazdy toczące się na kamien-
nych kulach? Chociaż na Malcie znaleziono kule o średnicy od
7 do 60 cm nie jest to rozwiązanie. Okoliczne wyspy są zbudo-
wane z piaskowców, wapieni i glin - materiałów miękkich.
Wspomniane kule też są z wapienia. Już ciężar jednej tony
Spłaszczyłby je jak masło. Poza tym pozostawiłyby ślady owalne,
nie ostre zagłębienia.
Czego tu już nie proponowano w dyskusji? %7łe "tory" to kult,
kalendarz rodzaj wodociągu, pismo... itd., itp. Istnieje cała masa
wyjaśnień lecz kiedy zdrapać z nich trochę lakieru, od razu widać
całą banalność. Uważam to za typowy przypadek fałszywego
myślenia archeologicznego - zaraz też powiem, dlaczego nie udaje
się rozwiązać tego problemu tradycyjnymi metodami.
Podwodne szyny
Na niektórych odcinkach wybrzeża, na przykład w St.George's
Bay i na południe od Dingle, tory wchodzą prosto do błękitnej wody
Morza Zródziemnego! Potem kończą się nagle na stromo opadającej
rafie. W tych miejscach skała musiała odłamać się razem z "torem".
W literaturze fachowej przeczytałem, że "tory" powstały w epoce
brązu. Cudowne! Zbudował je pewnie inteligentny gatunek ryb. Albo
ludzie tamtej epoki zrobili sobie z brązu skafandry do nurkowania
- z fajkami, drewnianymi kompresorami i przezroczystymi szyb-
kami, umożliwiające pracę na dnie morskim? Po co, pytam, wszędzie
te podwodne "torowiska"? Na Malcie, na Ghawdex, koło Kadyksu,
koło Lixus?
Pod ogniem pytań człowiek ucieka w niejasności. Wije się w skis-
łych kompromisach, nie wie, co zrobić - stanąwszy przed dener-
wującymi faktami nie ma odwagi bronić jedynego logicznego wnios-
ku:
Podwodne tory musiały powstać, gdy poziom wód w morzach był
niższy niż dziś. O to właśnie chodzi! Tam gdzie kiedyś był ląd, dziśjest
woda. Kiedy było to "kiedyś"? Mniej więcej przed 10 700 laty! Zwięty
Diodorze Sycylijski, miej mnie pod swą opieką! Wtedy, co wyjaś-
niono już najnowocześniejszymi metodami naukowymi, zarówno
w kręgu polarnym, jak i gdzie indziej temperatura wzrosła o 7YC. Nie
wiem, co było powodem nagłego ocieplenia. Może statki między-
gwiezdne i kosmiczne miasta bez katalizatorów zniszczyły warstwę
ozonową... %7łarty żartami, ale faktem pozostaje ocieplenie klimatu
i związane z tym stopnienie lodów. (Epoki lodowcowej połączonej
z następującym po niej topnieniem mas lodu nie było, jak twierdzą
fachowcy, od 10 700 lat.) Poziom wody podniósł się zarówno
w Atlantyku (Lixus, Kadyks), jak i w Morzu Zródziemnym. "Tory"
znajdujące się na suchym lądzie pogrążyły się w odmętach.
Niech przemówią fakty!
Data jest pewna jak amen w pacierzu, a żadne spekulacje natury
psychologicznej czy wzniosłe apele pięknoduchów nie zawrócą koła
czasu. "Megalitycy" musieli działać już co najmniej przed 10 700 laty!
Czy to się zgadza z obowiązującym archeologicznym, politycznym
i religijnym obrazem świata, czy nie.
Na Malcie jest 30 megalitycznych świątyń. Pozostałości drew-
nianych przedmiotów znalezionych obok świątyni Hagar Qim pod-
dano badaniu izotopem C-14. Wynik: pozostałości pochodzą z roku
4000 prz.Chr. Uczeni przyjmują - czegóż to się nie przyjmuje - że
świątynia Hagar Qim była poświęcona fenickim bożkom. Dziwne.
4000 lat przed Chrystusem? W tym czasie Fenicjan nie było. Poza tym
"tory" mają niewiele wspólnego z monstrualnymi świątyniami.
Gdyby po "torach" transportowano ciężary do budowy świątyni, to
musiałyby one prowadzić właśnie do świątyni. Nie wyświadczają
nam niestety tej przysługi. Wszystkie 30 świątyń jest rozsiane
chaotycznie po całej wyspie - równie chaotycznie przebiegają obok
nich "tory". Co było pierwsze: świątynie czy tory?
Z pewnością niektóre tory, o czym świadczy poziom wody. Może
też kilka świątyń - to tylko kwestia właściwego datowania właś-
ciwych obiektów właściwymi "wzorcowymi wielkościami pomiaru"
i właściwego podejścia: trzeba zerwać zasłony bez oglądania się na
dogmaty. Na świat przychodzimy wprawdzie jako oryginały, często
jednak umieramy jako kopie. Czy pradawni historycy nie mówili
unisono o zdarzeniach, które miały miejsce ponad ł0 tys. lat przed
epoką, w której żyli? Czyż niektóre fragmenty prehistorycznego
portu w Lixus nie pozostają pod powierzchnią wody nawet podczas
odpływu? Czy pojedyncze torowiska koło Kadyksu i na Malcie nie
prowadzą wprost do morza? Czy mitologie całego świata nie
opowiadają o mistrzach, którzy nauczali głupiutkich ludzi?
Przedstawić fakty? Wspaniale! Nauka, czymkolwiek jest, reaguje
na fakty pozytywnie. Cudownie! Jako stary "wędrowiec między
najróżniejszymi dziedzinami nauki" zorientowałem się już dawno, że
również fakty przesiewa się, oskrobuje i wygładza, aż nagle - ab-
rakadabra - wszystko zaczyna do siebie pasować i zaraz można
sobie po staremu poplotkować "naukowo". Mimo wszystko szanuję
[ Pobierz całość w formacie PDF ]