s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Zwyczajnie  odparła bez namysłu Tereska.  Pisze się:  Kochany Krzysiu, wybacz
poufałą formę, ale stanowi ona powszechnie przyjęty nagłówek listu, a żadnego innego
zwrotu, który nie brzmiałby głupio, nie potrafię wymyślić, więc zgódz się uprzejmie na
poufały &
 Zapisz mi to  zażądała Okrętka.  Bardzo dobrze ci wyszło, ale już zapomniałam
początku. Zacznij na nowo i zapisz.
Całkowicie oderwane od pierwotnego tematu rozmowy, opuściły pokój Tereski na piętrze i
zeszły na dół. Do holu wchodził właśnie pan Kępiński, ojciec Tereski. Zamknął za sobą drzwi
i od razu zaczął zdejmować okropnie zabłocone buty. Ze służbówki wyjrzał Januszek.
 Tato, gnaty ci wypadły!  wrzasnął.
 Co takiego?  spytał pan Kępiński z wyraznym oburzeniem i zatrzymał się, z jedną
nogą w bucie, a drugą w skarpetce.
 Gnaty ci wypadły! Ja tego nie wymyśliłem, jak Boga kocham. Jakiś facet dzwonił i
kazał ci powtórzyć, że w tym roku gnaty ci wypadły. Nie mógł się dodzwonić do ciebie do
pracy, bo u was centrala nawaliła.
 Do licha!  powiedział pan Kępiński z irytacją i dokończył zdejmowania obuwia.
Tereska i Okrętka trwały na ostatnim stopniu schodów, niczym własne posągi. Po długiej
chwili poruszyły się i spojrzały na siebie.
 Przeznaczenie&  powiedziała z rezygnacją Tereska.
Nieubłaganie przyciśnięty do muru pan Kępiński, parskając z irytacji, wyjaśnił, iż rzecz
dotyczy pewnej inwestycji. Inwestycja potocznie nosi nazwę  Gnaty , obejmuje bowiem
obiekt w tej właśnie miejscowości. Planowana jest od czterech lat, od czterech lat księgowość
pana Kępińskiego użera się z nią i od czterech lat regularnie wypada im z planów. Po czym
wstawiana jest ponownie pod wpływem zabiegów nowego inwestora. Co konkretnie
przedstawia sobą owa inwestycja, pan Kępiński zdążył już zapomnieć, dla niego jest ona po
prostu liczbą oznaczającą ilość pieniędzy i niesłychanie kłopotliwą.
 Gdybym chciał pamiętać przy każdym tytule, o co tam chodzi, musiałbym istnieć w
osiemnastu egzemplarzach  wyjaśnił gniewnie nękającym go przyjaciółkom.  W dodatku
to jest mała inwestycja, głupia suma, jakieś tam kilka milionów, przez które co roku trzeba
wszystko przerabiać. Istne przekleństwo. Już miałem nadzieję, że w tym roku nam się uda& !
Przyczyn, dla których inwestycja nie tylko nie może doczekać się realizacji, ale nawet nie
zostaje rozpoczęta, pan Kępiński nie umiał wyjaśnić. Jego zdaniem były głupie. Niewątpliwie
za każdym razem ktoś tam nawalał i usiłował ukryć własne błędy pod pozorami trudności
obiektywnych. Majaczyło mu się w umyśle, że po większej części usprawiedliwiano się
jakimiś sprawami zdrowotnymi, wszyscy zainteresowani zapadali na rozmaite dolegliwości,
to przedstawiciele inwestora, to projektanci, to wykonawca, to miejscowe władze
administracyjne& Wręcz epidemia!
 Wiecie, teraz mi to przyszło na myśl, zaczynam się zastanawiać, czy to nie jest jakaś
niezdrowa okolica  rzekł poirytowany.  Bagnista, malaryczna, czy coś w tym rodzaju&
 To jest w górach  wtrąciła grzecznie Okrętka.
 W górach? No to może coś innego. Wirus&
 Aamią ręce i nogi  wtrąciła znów Okrętka.
 Wy o tym coś wiecie?  zainteresował się pan Kępiński.
 Nie  odparła Tereska.  Ale chcemy się dowiedzieć. Skoro i tak musisz się z tym
barłożyć, mógłbyś nam przynajmniej powiedzieć, kto jest tym kolejnym inwestorem.
 A dobrze, sprawdzę. Ale jak się czegoś dowiecie, musicie i mnie powiedzieć, bo
zaczyna mnie to naprawdę denerwować&
Tereska i Okrętka wróciły na górę.
 Nie ma siły, ruszamy  zadecydowała Tereska.  I od razu się nastaw, że będziesz
musiała odwalić całą robotę sama, bo ja się włączę dopiero po osiemnastym. Rzeczywiście, w
tym musi coś być.
 Zbierzmy elementy!  zaproponowała z zapałem Okrętka.  Mam nadzieję, że będzie
to coś nadzwyczajnego. Zróbmy spis wszystkich pewnych wiadomości.
 Od razu widać wpływ kontaktów z milicjantem&
 Odczep się. Od czego zaczynamy?
 Od ustalonych faktów  rzekła bez wahania Tereska, wyciągając z szuflady czysty
zeszyt w kratkę.  Mamy miejscowość, a w niej zamek. Zamek w Gnatach. Musisz lecieć do
Biblioteki Narodowej albo na wydział historii i zabrać się do lektury. Zacznij od Piastów
Zląskich i szukaj po kolei, a potem przepisz co znajdziesz.
 Jeszcze istnieje jakaś konserwacja zabytków  przypomniała Okrętka, otwierając
zeszyt i sięgając po długopis.  Trzeba będzie zadzwonić do fotografa&
 Czekaj, po kolei. Wiemy o następujących wydarzeniach: po pierwsze, budowla jest
wyraznie pechowa, urzędowe osoby nie mogą jej ugryzć od czterech lat. Bez wyraznego
powodu. Po drugie normalny milicjant zrobił z siebie histerycznego panikarza, wygląda na to,
że też bez powodu. Po trzecie, ten tam jakiś& Kto to był?
 Inżynier rolnik.
 Po trzecie, inżynier rolnik latał z krzykiem boso po śniegu. Z powodów nieznanych. Po
czwarte, mąż tej żony złamał rękę przez głupi korek od termosu&
 Ale to już nie w zamku. W ogóle nie był w Gnatach, wyjechał z nich!
 Ale w okolicy. Możliwe, że przedtem był w zamku, należy to zbadać. Musisz iść do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl