s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wam to nie przeszkadza.
Trzy pary oczu wpatrzyły się w niego. Twarz Caroline wyrażała czysty zachwyt. Sabrina patrzyła na
niego z uznaniem. Devon patrzyła tak, że serce ścisnęło mu się gwałtownie.
- Właśnie omawialiśmy plan na następny tydzień - powiedział Cal do Caroline. - Rozumiem, że po
świętach lecisz do Barcelony, a Sabrina do Włoch. Ile czasu wam to zajmie? Czy mogłybyście
najpierw zająć się zorganizowaniem spotkania członków mojej ekipy w Dreznie?
Partnerki Devon powiedziały mu, co już zdążyły zaplanować, i wspólnie z Calem omówili
harmonogram na nadchodzące dni. Ustalili, że dziewczyny polecą na południe Europy kilka dni
pózniej, a najpierw wszystko zorganizują w Dreznie, we współpracy z Hauptmannem.
Devon zamyśliła się. Cal w pełnr zastosował się do jej prośby, lecz mimo że nadal miała pewne
wątpliwości dotyczące mieszania życia prywatnego z zawodowym, po wszystkim, co między nimi
zaszło, była niemalże pewna, że jest w stanie sama podołać temu zadaniu. Sabrina i Caroline
Zwięta w Salzburgu
137
mogłyby przygotować grunt pod kilkudniową konferencję w Dreznie i lecieć na południe Europy, a
ona zostałaby z Calem i zajęła się organizacją wszystkiego przez najbliższe tygodnie stycznia.
Uśmiechnęła się do siebie. Cal będzie zachwycony, a dziewczyny będą mogły swobodnie pracować
dla kolejnego klienta. Rzeczywiście, jak powiedział Cal, nie ma sensu rezygnować z lukratywnego
zlecenia tylko dlatego, że coś ją łączy z szefem firmy.
Tyle tylko, że to coś" stało się bardzo poważne. Nie była pewna, czy to, co Cal mówił kwadrans temu
o spędzaniu z nią niedzielnych poranków nad gazetą, stanowiło oświadczyny, czy tylko propozycję.
Ale na tym etapie to nie miało dla niej większego znaczenia.
Mogła się teraz do tego przyznać. Zakochała się w nim szaleńczo, bez opamiętania, beznadziejnie.
Kochała tego mężczyznę, chciała mu o tym powiedzieć i już by to zrobiła, gdyby im nie przerwano
rozmowy.
Z zamyślenia wyrwała ją propozycja Cala.
-Skoro w którymś momencie będziecie się musiały urwać, by wybadać grunt dla nowego klienta, to
może przyślę tu też moich ludzi, żeby pómogli w organizacji?
-Nie! - wszystkie trzy równocześnie zaprotestowały. Rozbawiony, patrzył to na jedną, to na drugą,
wreszcie skierował pytające spojrzenie do Devon.
- Jesteś pewna? Skoro Caroline i Sabrina wyjeżdżają...
- Poradzę sobie - powiedziała spokojnie.
138
Merline Lovelace
Cal wyraznie się ucieszył, ale nie chciał przy partnerkach Devon okazywać, jak bardzo pragnął, by
Devon tu z nim została i zajmowała się organizacją zlotu. Posłał jej wdzięczne spojrzenie.
- Może wszystkie trzy powinnyśmy z tobą omówić szczegóły - zaproponowała Sabrina. - Wiem, że
dzisiaj pierwszy dzień świąt, ale...
- Nie ma problemu - odrzekł swobodnie Cal.
- Nie teraz - zaprotestowała Devon i spojrzała na zegarek. - Będziemy jeszcze mieli na to czas, a teraz
musimy się pospieszyć, bo ominie cię twój gwiazdkowy prezent. Niczego ci jeszcze nie ofiarowałam.
Sabrina i Caro pomogły mi go wybrać.
Uniósł brwi.
- To znaczy, że mam otrzymać coś więcej niż to, co dzisiaj rano pod prysznicem?
- Tak, idioto. - Devon zignorowała szerokie uśmiechy przyjaciółek i odepchnęła krzesło. - Ale
musimy się pospieszyć, bo przegapimy.
- Przegapimy co?
- Zobaczysz. - Devon weszła na moment w swoją ulubioną rolę, co robiła zawsze, gdy miała do
czynienia z grupą. - Wszyscy zabierają płaszcze, rękawiczki i czapki. W recepcji za dziesięć minut.
ROZDZIAA DWUNASTY
Cal męczył ją jak dziecko, które, nie mogąc się doczekać prezentu, zasypuje rodziców pytaniami o
niespodziankę. Jednak Devon nie pisnęła ani słowa. Pierwszą wskazówkę otrzymał dopiero wtedy,
gdy kupiono bilety na pociąg i starodawna kolejka zabrała ich do fortecy położonej wysoko ponad
miastem.
- W samą porę - ogłosiła Devon, gdy wysiedli z kolejki i skierowali się na wąski szlak idący między
drzewami.
- Jesteście pewne? - zapytał Cal, przyglądając się z rezerwą wąskiej ścieżce prowadzącej do fortecy.
Na parkingu nie było prawie żadnych samochodów, a ścieżka wyglądała na śliską i ośnieżoną.
- Oczywiście.
Caro i Sabrina popchnęły go lekko na ścieżkę i po około dziesięciu minutach intensywnego marszu w
górę dotarli pod grube mury fortecy.
- Została zbudowana w 1077 roku - wyjaśniła Devon. -Największa w Europie forteca, która została
nienaruszona.
- Już rozumiem dlaczego - odparł Cal. - Mury są niesłychanie grube. A kto ją zbudował?
- Arcybiskup, który niezwykle się przyczynił do splen-
140
Merline Lovelace
doru Salzburga. Niestety muzeum i apartamenty biskupa są dzisiaj zamknięte.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]