s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

39. Jezus: "Hmmm... no tak... Wtedy będziesz się smażył w wiecznym ogniu".
40. Diabeł roześmiał się i odparł: "Jeśli o to chodzi, to nic mi nie grozi. I tak już dostałem
maksimum.
41. No i co ty na to, żółtodziobie?".
42. Jezus nic nie odpowiedział. A aniołowie w niebie westchnęli: "Eee tam...".
43. Natomiast diabły pod ziemią zaśmiały się piekielnym śmiechem.
44. Bóg Ojciec, choć z niechęcią, ale musiał wydać wyrok: "Jeden - jeden" I dodał:
"Remis. Chyba tego tak nie zostawicie?.
45. Szatan, w pełni formy, rzucił: "No tak jak, rewanżyk?"
46. Bóg do Jezusa: "Obudz się, chłopcze! W jakim stawiasz nas świetle? Rodzina musi
zachować twarz!".
47. Diabeł zastanowił się głęboko, wziął Jezusa pod ramię, zaprowadził go na bardzo
wysoką górę i pokazał Mu wszystkie królestwa świata oraz ich przepych.
48. I rzekł: "Dam Ci to wszystko jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon"
49. Jezus pomimo powagi sytuacji wybuchnął śmiechem. Ofiarowywać Bogu to, co do
niego należy! Proponować Bogu, by kogoś czcił! I to czcił kogo? Diabła!
50. Być tak głupim to nawet diabłu nie przystoi.
51. Rzekł więc: "Idz precz, szatanie, jest bowiem napisane >>Panu, Bogu swemu będziesz
oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz
52. Odpowiedz ta nie była majstersztykiem, ale Jezus powiedział tak naumyślnie.
53. Szatan wyzwał go od szachrajów, maminsynków, kopnął kilka przydrożnych kamieni i
poszedł sobie; zaraz potem nadbiegło kilku aniołów, rozstawili stół i Jezus mógł zasiąść
do homara.
***
1. Jan Chrzciciel, chrzcząc Jezusa, zadrżał dokładnie tak samo jak wówczas w brzuchu
matki, gdy przyszła do nich brzemienna Maria.
2. To drżenie dało mu do myślenia.
3. Za każdym razem, gdy spotykał Jezusa, drżenie powtarzało się.
4. Pomyślał więc, że Stwórca zsyła na niego drżenie, by mu o czymś ważnym
przypomnieć,
5. Na tej samej zasadzie, na jakiej niektórzy zawiązują węzełek na chusteczce. Gdyby Jan
Chrzciciel miał chustkę, Bóg z pewnością zawiązałby na niej supeł, choć gdy zastanowić
się nad tym głębiej, to zawiązanie supełka na chustce schowanej w cudzej kieszeni tak,
aby właściciel kieszeni tego nie poczuł, jest cudem o wiele trudniejszym niż nasłanie na
kogoś drżączki.
6. Zresztą Jan Chrzciciel w brzuchu matki nie mógł mieć chusteczki.
7. A tym bardziej na pustyni, gdyż jego płaszcz z wełny wielbłądziej nie miał kieszeni, a
nos wycierał w dwa kaktusy, co zawsze jest bardziej kulturalne niż wycieranie go palcami.
8. No, zresztą nie mówmy już o tym.
9. A więc Jan Chrzciciel drżał coraz mocniej, gdy Jezus był w pobliżu, i przechodziło mu,
gdy odchodził.
10. Za każdym razem czuł, że już, już przypomina sobie to, co ma sobie przypomnieć, i że
już ma to na końcu języka.
11. I znowu nic.
12. Tak już jest z pamięcią. Raz się ją ma, raz nie.
13. Stwórca w niebie widział owe wysiłki i ze złości nabrzmiewały mu gruczoły aż do
granic opuchlizny.
14. W końcu któregoś dnia zesłał na Jana Chrzciciela ogromne drżenie, chwałę i
zwieńczenie wszystkich drżeń - przyszłych i dotychczasowych.
15. Drżenie przenikające z dołu do góry, z prawej strony na lewą, po przekątnej, w kółko,
zygzakiem, a potem na wszystkie strony na raz.
16. I nagle odblokowały się kanaliki mózgowe Jana Chrzciciela.
17. I okruchy wspomnień poodrywały się i popłynęły przewodami pamięci i wpadły w
otwory słów i zaczęły napędzać język Jana Chrzciciela.
18. Jan Chrzciciel podszedł do Jezusa, wskazał go ludziom i zawołał: "Oto Baranek Boży,
który gładzi grzechy świata!
19. Hurrra!..."
20. Dwaj uczniowie Jana Chrzciciela, jeden zwany Andrzejem, drugi Janem, odezwali się:
"Ach, tak?..." I podążyli za Jezusem stając się jego uczniami-
21. Surowa szarańcza to pożywienie wzniosłe na początku, ale potem człowiek ma już go
dosyć.
22. Następnego dnia Andrzej przyprowadził brata i Jezus powiedział do niego: "Nazywasz
się Szymon, ale ja będę cię zwał Piotr, ponieważ mam pewien kalambur do wykorzystania
w siódmym rozdziale i jest on możliwy wyłącznie z imieniem Piotr".
23. Następny przyszedł Filip. Przyprowadził Natanaela. Nataneal nie wierzył, że facet z
Nazaretu może być kimś innym niż zwykłym wsiokiem - to hebrajskie słowo znaczy:
"małorolny przygłup".
24. Jezus rzekł do Natanaela: "Nigdy cię nie spotkałem, a jednak wiem, co robiłeś pod
figowcem. Widziałem cię. łobuzie!"
25. Otóż Jezus spostrzegł na szacie Natanaela ślady płynu nasiennego,
26. A także wiedział, że na pustyni, oprócz kaktusów, stoi jedno jedyne drzewo figowe
dające odrobinę cienia,
27. Tak więc było to jedyne miejsce, w którym można się było nabawić plam z płynu
nasiennego.
28. Natanael usłyszawszy to, pełen respektu, padł do nóg Jezusowi mówiąc: "Rabbi, ty
jesteś Synem Bożym, Królem Izraela!"
29. Na co Jezus: "Dlatego, że widziałem cię pod figowcem? Wiele ci nie trzeba!
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, że zobaczycie jeszcze wspanialsze rzeczy!"
30. A oni zapytali: "Cóż takiego zobaczymy, Rabbi?"
31. On: "Jeśli będziecie grzeczni, ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych
wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego".
32. Uczniowie zaklaskali w ręce i zaczęli pokrzykiwać z radości na samą myśl o tak
wspaniałym spektaklu.
* * *
1. W trzy dni pózniej odbyło się wesele w Kanie Galilejskiej koło Nazaretu. Zaproszona
była tam Matka Jezusa,
2. Jezus i jego uczniowie.
3. Gdy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła mu: "Nie ma już wina".
4. Spojrzał na nią jak na gówno leżące przy drodze i powiedział: "Kobieto, czy my się -
hyp! - znamy?" A potem odwrócił się plecami.
5. Maria przełknęła zniewagę i nawet się nie udławiła. Wiedziała bowiem, że gdy sobie
popije, uważa się za Pana Boga.
6. Kielich Jezusa był pusty. Więc zaczął walić nim w stół i wołać: "Pić Pić, do cholery.
7. Nikt mu jednak nie nalewał wina. Maria pociągnęła go za mankiet mówiąc po cichu:
"Kochanie, właśnie chciałam ci wytłumaczyć: zabrakło wina".
8. Jezus: "Co chcesz, żebym - hyp! - zrobił, kobieto?"
9. A ona odparła pieszczotliwie: "O, gdybyś tak naprawdę chciał..."
10. Jezus: "Ha, ha... Rozumiem - hyp! - do czego zmierzasz. Chcesz, żebym dokonał cu -
hyp! - du, co?"
11. Ona: "Malutkiego...."
12. On: "Nie. Jeszcze nie nadeszła moja godzina". I dodał: "Jeśli nie ma już nic do picia,
to ja idę. Hej, ucz - hyp! - niowie! Zdaje się, że gdzieś tu w okolicy jest inna zabawa". Na
co uczniowie odrzekli: " I - hyp! - dziemy!" I wypełzli spod stołów.
13. Maria ciągnęła Jezusa nieśmiało za szatę, prosząc: "Tylko taki mały, jeden..."
14. Na co Jezus: "No dobrze, dobrze... Jeśli tego chcesz. Puścił oko do uczniów i
powiedział: "Zabawimy się!"
15. Wówczas Maria, uradowana, rzekła do służby: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie".
16. A do kobiet, swych przyjaciółek: "Zaraz zobaczycie, co się stanie!"
17. Na podwórzu stało sześć kamiennych stągwi służących do mycia nóg w przeddzień
święta Paschy.
18. Nigdy w nich nie zmieniano wody, ponieważ mył w nich nogi Mojżesz po
czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię i woda ta stała się święta.
19. Od czasów Mojżesza cała rodzina z ojca na syna myła w nich nogi, pełna dumy.
20. Jezus rzekł do służących: "Nap - hyp! - ełnijcie to coś wodą". I napełnili je aż po
brzegi.
21. "Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu".
22. Mówiąc to usiłował ukryć śmiech, zakrywając usta ręką, tak jak i jego uczniowie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl