s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
urok.
Za twoje powodzenie. Uniósł kieliszek, pozornie nieświadomy jej wewnętrznych rozterek.
Miejmy nadzieję, że wystawa w galerii Archangel zapewni ci sukces i stanie się zapowiedzią wielu
innych wystaw.
Chętnie za to wypiję. Bryn upiła łyk wina. Och, popatrz tylko!
Jej oczy rozszerzyły się na widok Marii przeciskającej się ku nim wśród innych stolików
z półmiskiem, na którym spoczywała największa pizza, jaką kiedykolwiek widziała. Włoszka
postawiła gorące naczynie na blacie, z uśmiechem życzyła im smacznego i znowu znikła za drzwiami
kuchni.
Bryn instynktownie oblizała wargi. Na cienkim cieście piętrzyły się plastry kiełbasy pepperoni
i szynki, grzyby, cebula, szpinak i bakłażany.
Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci brak anchois. Gabriel popatrzył na nią z uśmiechem.
Toni wie, że za nimi nie przepadam.
%7łartujesz? parsknęła szczerym śmiechem. Komu mógłby przeszkadzać brak filecików anchois
przy górze tych wszystkich dodatków!
Gabriel poczuł, że nagle zaschło mu w ustach. Chłonął wzrokiem widok spokojnej, uśmiechniętej
Bryn, jej szarych oczu, subtelnie zaróżowionych kremowych policzków, pełnych, zmysłowych warg,
które nie potrzebowały ani szminki, ani nawet błyszczyka.
Nagle dotarło do niego, jaką torturą będzie dla niego obserwowanie tych kuszących ust.
Jedz, póki ciepłe zachęcił ją nieco szorstko. I nie szukaj sztućców, bo ich tu nie ma; pizzę tak
naprawdę powinno jeść się palcami.
Czy to jeszcze jedna z twoich zasad? zakpiła pogodnie, biorąc kawałek pizzy.
Zaufaj mi zamruczał.
Zmrużyła oczy.
Już to mówiłeś zauważyła cicho.
Tak, faktycznie już to mówił. Wiedział, że ona święcie wierzy, że on nie ma pojęcia, z kim ma do
czynienia, zdawał sobie sprawę, jak bardzo jej pragnie i naprawdę chciał, żeby mu zaufała.
Spędziłam bardzo przyjemny wieczór, dziękuję odezwała się Bryn, gdy oboje usadowili się
w ciemnym wnętrzu jego sportowego samochodu.
Gabriel zatrzymał się przed starą wiktoriańską kamienicą, w której mieszkała, i tylko blask
księżyca oświetlał spokojną uliczkę.
Nie padało, lecz poza tym niewiele różniło ten wieczór od innego, który spędzili razem przed
pięciu laty, i który na zawsze utkwił w pamięci Bryn.
Wtedy przez parę tygodni snuła sny na jawie o Gabrielu, bez reszty zafascynowana jego mroczną
męską urodą i pewnością siebie. Po tym, jak dwa razy odwiedził dom jej rodziców, by omówić
jakieś kwestie z ojcem, zaczęła coraz częściej zaglądać do galerii Archangel z nadzieją, że znowu go
zobaczy.
Tamtego wieczoru kręciła się w pobliżu wejścia tuż przed zamknięciem, powtarzając sobie, że
zaraz pobiegnie na autobusowy przystanek i czeka tylko, by deszcz wreszcie przestał padać.
Serce podskoczyło jej do gardła, gdy ujrzała go w drzwiach galerii, policzki zapłonęły żywym
ogniem, kiedy zatrzymał na niej wzrok. Podszedł do niej, przywitał się uprzejmie i zapytał, czy
mógłby ją odwiezć do domu, a jej najdosłowniej odebrało mowę. W samochodzie drżała,
podniecona jego bliskością. Kiedy zatrzymał się przed domem jej rodziców, nieśmiało zerknęła na
niego spod ciemnych rzęs.
Bardzo dziękuję& wykrztusiła z trudem.
Nie ma za co odparł niskim głosem i odwrócił się do niej. Sabryno, ja& Jutro zamierzam&
przerwał i zmarszczył brwi. Och, do diabła, nic nie poradzę! wymamrotał gwałtownie,
przyciągając ją do siebie i biorąc jej usta w posiadanie.
Nieznane emocje kompletnie ją obezwładniły, nie miała pojęcia, co robić i myśleć, gdy uwolnił ją,
zmierzył płomiennym spojrzeniem i odsunął się.
Lepiej już idz mruknął. I postaraj się nie& Nieważne rzucił krótko, z nieudawanym
wysiłkiem. Przykro mi, Sabryno.
Zamrugała niepewnie.
Przykro ci, że mnie pocałowałeś?
Nie odparł szybko. Tego nigdy nie będę żałował. Postaraj się tylko& Postaraj się nie
znienawidzić mnie, dobrze?
W tamtej chwili była głęboko przekonana, że nie byłaby w stanie go znienawidzić, że kocha go
zbyt mocno i gorąco, aby poczuć do niego choćby przelotną niechęć.
Następnego dnia jej świat wywrócił się do góry nogami ojciec został aresztowany za
fałszerstwo, a Gabriel okazał się głównym świadkiem oskarżenia w procesie przeciwko niemu.
Bardzo się cieszę rzekł teraz, w odpowiedzi na jej wcześniejszą uwagę.
Bryn nagle wróciła do rzeczywistości.
Zaprosiłabym cię na kawę, ale&
Z niesmakiem musiała przyznać, że miała za sobą zaskakująco miły wieczór. Z niesmakiem, bo
przecież w żadnym razie nie powinna spędzić miłego wieczoru w towarzystwie znienawidzonego
Gabriela D Angelo.
A jednak tak się stało.
Jedzenie było wyśmienite, a panująca w bistrze atmosfera sprzyjała dobrej zabawie. Wystarczyły
dwa kieliszki wina, by zaczęła się doszukiwać plusów nawet w płynących z głośników klasycznych
włoskich ariach operowych w pozostawiającym wiele do życzenia wykonaniu Toniego.
Jeśli zaś chodzi o towarzystwo, to Gabriel okazał się wyjątkowo zabawnym i inteligentnym
rozmówcą. Dyskutowali o swoich ulubionych artystach, a on opowiadał jej najśmieszniejsze historie
z okresu, gdy razem z braćmi zaczął prowadzić galerie Archangel.
Bryn rozluzniła się tak bardzo, że kiedy wyszli z bistra, przyjemnie rozgrzani jedzeniem, winem
i rozmową, bez najmniejszego wahania zgodziła się, gdy zaproponował, że odwiezie ją do domu,
ponieważ wydało jej się to całkowicie naturalne.
Mimo tego wszystkiego musiała przyznać przed samą sobą, że Gabriel wydał jej się jeszcze
bardziej niepokojący niż przed pięciu laty. Przystojny, błyskotliwy i czarujący, miał odrobinę czarne
poczucie humoru i całe morze wewnętrznego ciepła.
I jeszcze przed zakończeniem wieczoru Bryn zrozumiała, że grozi jej, że drugi raz w życiu znajdzie
się pod urokiem tego samego mężczyzny.
Ale? Gabriel odwrócił się do Bryn, zdecydowany przerwać milczenie.
Podniosła na niego zdziwione spojrzenie.
Słucham?
Zaprosiłabym cię na kawę, ale& przypomniał.
Uśmiechnęła się, unosząc w górę prawy kącik ust.
W ten sposób dobrze wychowana kobieta dziękuje mężczyznie za wieczór i daje mu do
zrozumienia, że to już koniec.
Nie masz w domu kawy?
Zawsze mam kawę.
Więc dlaczego mnie nie zaprosisz?
Ja& No, chyba jest już pózno&
Dopiero jedenasta. Gabriel zdawał sobie sprawę, że obawy Bryn są najzupełniej uzasadnione,
lecz całym sercem pragnął, by zmieniła zdanie.
Chociaż wcześniej wydawało mu się to niemożliwe, w ciągu minionych kilku godzin
zafascynowała go jeszcze bardziej niż pięć lat wcześniej i teraz oddałby wszystko, byle tylko poznać
smak jej zmysłowych ust. Był tak zdeterminowany, że zupełnie instynktownie zmienił pozycję,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]