s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tylko zechciał, zobaczyć ich dwoje w świetle lampy. Zdawał sobie sprawę, że jej pokój jest
na górze, ale pamiętał również, że wcale go nie zaprosiła do swojej sypialni.
Odsunął się, żeby spojrzeć jej w oczy.
- Jeśli to ma się skończyć tylko na pocałunku, lepiej nie zaczynajmy.
- Czy to pierwsze ostrzeżenie, inspektorze Riley?
- To jedyne ostrzeżenie.
- Mój pokój jest na górze, na końcu korytarza. Co zamierzasz? Czy kiedy przestanę cię
całować, ruszysz w stronę schodów, czy do wyjścia?- Pójdę na górę, pod warunkiem, że
nadal
będziesz mnie całować.
- To może trochę potrwać.
- Chyba mamy czas?
- Nawet całą noc.
Sporo czasu zajęło im wejście na górę. Nawet za cenę nagrody, która go czekała na końcu
tej drogi, nie potrafił ani na chwilę odsunąć się od Gemmy, nie chciał przestać jej całować
i przytulać. Ciągłe mało mu było jedwabistego dotyku jej skóry, ciężaru nabrzmiałych
piersi, ciepła oddechu.
W dużym, wygodnie urządzonym pokoju stały ciężkie meble z drzewa orzechowego, w
oknach
wisiały delikatne firanki, które lekko wydymał wiatr. Gemma oderwała się od niego na
chwilę, żeby zapalić trzy pastelowe świece stojące na toaletce. Kiedy ponownie się
odwróciła, oparła dłonie o pierś Farrella i uniosła głowę, żeby znów go pocałować.
Na zmianę zdejmowali z siebie ubranie. Najpierw Gemma ściągnęła mu sweter przez
głowę i rozpięła guziki koszuli, potem Farrell rozsunął zamek jej bluzki. Ona odpięła mu
sprzÄ…czkÄ™ od paska, on zsunÄ…Å‚ z jej bioder majteczki.
Była tak piękna, jak to sobie wyobrażał. Nie miała figury lekkoatletki, lecz wąską talię,
pełne piersi i szerokie biodra. Ciało stworzone do rodzenia i karmienia dzieci. Nigdy nie
widział takiego pięknego zjawiska.
Farrell nie poczuł zmieszania, gdy się kładł na łóżku, Gemma nie zawahała się nawet przez
chwilę, wtulając się w jego ramiona. Nogę wsunęła między jego nogi, ręką głaskała jego
tors i brzuch, aż pożądanie całkiem nim zawładnęło.
Usta Gemmy wędrowały po jego ciele, Farrell poznawał ją równie dokładnie, pieszcząc
rękami, wargami, całym ciałem. Kiedy w nią wszedł, wyruszyła mu naprzeciw, jakby
zawsze na niego czekała.
Nie wyobrażał sobie, że kiedyś znajdzie tyle szczęścia. Raz tylko odważył się przerwać
ciszÄ™.
- Gdybym wiedział, co znaczy kochać się z tobą, nie byłbym w stanie trzymać się od ciebie
z daleka - wyszeptał wtulony w jej szyję chwilę przed tym, nim jej ciało w całkowitym
spełnieniu wygięło się w łuk.
Kiedy pózniej zasnęła w jego ramionach, uświadomił sobie, co powiedział. Co więcej,
wiedział doskonale, że właśnie to miał na myśli. Nigdy nie śmiałby wyobrażać sobie, jak to
będzie zakochać się w Gemmie Hancock i być przez nią kochanym. Teraz, kiedy już to
wiedział, zrozumiał, jak trudno będzie od niej odejść.
Mimo nauk pobranych w dzieciństwie oblał dziś swój końcowy egzamin. Nie zdołał
umknąć przed marzeniami, pozwolił się ogłupić nadziei. Dziś podarował tej kobiecie klucz
do swego serca.
ROZDZIAA SIÓDMY
- On wchodzi tu z dwoma, trzema innymi. - Stary człowiek, właściciel sklepu na Orchard
Avenue, z podniecenia machał rękami, jakby próbował narysować opisywaną scenę. - Ja
go obserwuję. On patrzy na towar, o tak... - Zmrużył oczy, przesunął wzrokiem od Farrella
do lady i z powrotem, jakby chciał się upewnić, czy jest dobrze rozumiany.
Farrell schował zdjęcie do teczki. Prawie miesiąc od pierwszego spotkania z kolegą Sheili
upór Farrella zaczął przynosić efekty. Udało się namówić Maksa, żeby przyszedł na
posterunek i przebrnął przez kartotekę. To właśnie on wskazał zdjęcie, które Farrell
pokazał dzisiaj sklepikarzowi.
- Przyszedł mniej więcej o tej porze? - upewnił się Farrell.
- Trochę pózniej. Może o dziesiątej, przed samym zamknięciem.
Przez dwa ostatnie wieczory Farrell demonstrował zdjęcie w każdym sklepiku i warsztacie
w promieniu dwóch kilometrów od pralni, którą wskazał Max.
- A czy zdarza się, że towarzyszy mu kobieta?- Zawsze. - Stary człowiek z niesmakiem
wykrzywił twarz. - Bardzo brudna kobieta, w brudnym ubraniu. Ją też obserwuję.
- Czy potrafi ją pan opisać?
- Ciemne włosy. Nie ma zęba na przodzie.
- Cieszę się, że jest pan tak spostrzegawczy.
- Chce pan zostać, żeby sprawdzić, czy tu wrócą?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]