s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
informacją. Poszukałam wzrokiem telefonu i postanowiłam zadzwonić do
niego. Niestety, znów odezwała się sekretarka. Wzruszyłam tylko ramionami i
wyszłam do przyjaciółki. Skoro był dzisiaj u mnie w domu, to znaczy, że nic
się nie stało i może rzeczywiście coś ważnego mu wypadło.
Jestem w kuchni usłyszałam wchodząc do domu Laury.
Co jemy? zapytałam zadowolona.
Pizze zakomunikowała i wyciągnęła blachę z piekarnika. Wyglądała
bardzo zachęcająco. Sam zapach sprawił, że mój brzuch zaczął głośno
domagać się posiłku.
Co to za papiery? spytałam. Na stole leżały broszury reklamujące jakąś
szkołę.
Chcę się dostać na letnie warsztaty do tej szkoły. To prywatna uczelnia&
zaczęła tłumaczyć. Właściwie może i nie uczelnia, coś w tym rodzaju po
prostu. Chcę poćwiczyć rysunek. Nauczyć się czegoś nowego. Co roku
organizują tam miesięczny kurs. Ciężko jest się dostać, bo liczba przyjętych
wynosi tylko dwadzieścia osób, ale spróbować nie zaszkodzi myślę.
No pewnie ucieszyłam się. Skoro jest coś takiego, to warto spróbować.
Może akurat uda Ci się wyrwać stąd.
Fajnie by było.
Tym bardziej, że projektowanie to jest coś co lubisz i w czym jesteś
naprawdę dobra zauważyłam. Masz już coś przygotowane?
Tak. Znaczy pracuje nad tym.
Ile tych projektów masz oddać?
Jeden tylko. Z tym, że kiedy chcesz żeby to wyglądało jak najlepiej to się
okazuje, że każdy pomysł jest beznadziejny. Coś trzeba poprawić, coś
wyrzucić i tak bez końca.
No tak, tym bardziej, że ty zawsze musisz mieć wszystko perfekcyjnie
zrobione. Dopracowane w każdym calu.
Tak jak mówisz zgodziła się. Ale w terminie się zmieszczę myślę. Mam
w głowie mnóstwo pomysłów i tak staram się coś z każdego wyciągnąć.
A jest jakaś tematyka? pytałam. W sensie stroje wieczorowe,
młodzieżowe, kolekcja jesienna czy letnia?
Suknie ślubne powiedziała.
No co ty? niedowierzałam.
Poważnie. W zeszłym roku z tego co wiem była jesienna kolekcja dla dzieci,
w innym elegancja dla wieku średniego. Oglądałam projekty z zeszłych lat i są
naprawdę rewelacyjne. Nie każdy oczywiście, ale w większości.
W tym roku będą też twoje powiedziałam.
Oby odparła z nadzieją. Nie wiem, im więcej o tym myślę, to tym
bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to nie moja liga.
Czyli jaki wniosek? zapytałam retorycznie. Myślenie nie należy do
twoich mocnych stron zażartowałam.
===LUIgTCVLIA5tAm9PeE52Q3RUMF8tQjZXPFMkRSlKMEkiEFA3WjtSPhBzHHE=
Proste życie wyrażają proste słowa,jednak
czasem tych słów brak
*
Monte dzielnie biegł koło moich nóg. Postanowiłam zapewnić mu trochę
więcej ruchu niż na ma na co dzień i wziąć go ze sobą na wieczorne bieganie.
Pogoda była w miarę znośna, więc wybrałam nieco dłuższą trasę. Musiałam
odprężyć umysł i wywietrzyć problemy mijającego tygodnia. Mówiąc o
problemach mam głównie na myśli Rafała. Czuję, że jesteśmy blisko,
zaczynamy się powoli dogadywać, ale w pewnym momencie się mijamy. To
dosyć trudne do wytłumaczenia. Coś nas do siebie ciągnie, ale jest
jednocześnie jakaś bariera. Zastanawiam się tylko czy to ja mam ją w sobie?
Może tak naprawdę nie jestem przekonana co do naszej znajomości. Boję się
tego jak on mnie potraktuje i ten strach mnie paraliżuje. Póki co nie mogę
narzekać. Kiedy tylko może przychodzi, czeka po lekcjach tylko po to by
spędzić ze mną te kilka godzin. Do głowy by mi kiedyś nie przyszło, że
będziemy w tak dobrych kontaktach jak teraz. Wszystko się w życiu zmienia.
Wiele spraw zaskakuje. Czasem wręcz stajemy na granicy absurdu.
Witaj Haniu usłyszałam znajomy głos. Natalia siedziała na ławce z małą
dziewczynką.
Cześć ucieszyłam się. Spotkałyśmy się znacznie wcześniej niż
miałyśmy. To pewnie twoja Nina powiedziałam podchodząc do nich. Monte
zaczął trochę wariować, ale sprawnie przywołałam go do porządku.
Tak. To mój najmłodszy skarb powiedziała zadowolona Maks biega tam
razem z resztą dzieci. Odwróciłam się, żeby go zobaczyć. Ten w
niebieskiej kurtce. Chłopiec był bardzo do niej podobny. Te same rysy
twarzy, roześmiane oczy i szerokie usta. Dziewczynka była zupełnie inna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]