s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wahania pojechał na Juka*tan. Dobrze wiemy, co dalej przyniósł mu los. Mniej więcej w tym
samym czasie dokonano pierwszego morderstwa, Alvinie!
* Po tym, jak Carla Clegg poinformowała Huxcela o odkryciu nowego majskiego
miasteczka. * Naukowiec mówił cicho, ze wzrokiem wbitym w blat stołu.
* Właśnie. * Fredric obrócił szklaneczkę w dłoni. * Huxcel był wtedy na skraju bankructwa,
dzięki temu odkryciu stanął przed perspektywą szybkiego wzbogacenia się. Zaczęło mu
bardzo zależeć na tym, by to Tarac Ormeno wygrał wybory. Jak mógłby się do tego
przyczynić, nie budząc jednocześnie podejrzeń gubernatora? Mroczna część jego
świadomości znów doszła do głosu, potrzeba było wielkiego sprytu, by odwrócić się od
Cornilli i przejść na stronę Ormeno tak, by nikt się nie zorientował. Na spotkaniu grupy
dochodzeniowej na posterunku policji powiedziano coś bardzo ważnego, co zrozumiałem
dopiero po jakimś czasie. Gdy wreszcie przypomniałem sobie to zdanie, wiele kwestii nabrało
sensu. Powiedziano: Dlaczego morderca ściąga na siebie gniew tak wielkich grup? Co chce
w ten sposób osiągnąć?". Motyw był oczywisty, powinniśmy byli go dostrzec, zmylił nas
jednak fakt, że morderca wybierał na swoje ofiary osoby, które same miały maj*skie korzenie
bądz też cieszyły się dużą sympatią majskiej ludności, nie mógłby w końcu zabijać ludzi, o
których prawa walczył i z którymi był sprzymierzony! W oczach Huxcela odgrywało to
jednak podrzędną rolę, cynicznie wybierał popularne osoby, ich śmierć wywoływała bowiem
większą wściekłość ludności, miała większy wpływ na elektorat. Im większa odraza
społeczeństwa do mordercy, tym większa szansa, że miejscowi zagłosują na Ormeno w
ramach protestu przeciwko niekompetencji gubernatora, który nie potrafi ująć złoczyńcy.
Rozumiesz?
Elvin Engedal skinął głową, nie odezwał się jednak ani słowem.
* Pierwszego morderstwa dokonano 21 pazdziernika, mniej więcej w tym samym czasie, gdy
skradzione zostały dokumenty. Huxcel to tęgi umysł, wszystko dokładnie zaplanował. Nie
jesteśmy w stanie ustalić, czy dokonywał morderstw dokładnie tak, jakby odprawiał majski
rytuał, czy pozbawiał swoje ofiary serca i oczu, bo naprawdę w to wie
rzył, z pewnością policyjni psychologowie będą w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Sposób
postępowania i ślady, które po sobie zostawiał, były oczywiste, niemal zbyt oczywiste,
dlatego zarówno ja, jak i policjanci długo wierzyliśmy, że przestępca stara się nas po prostu
wywieść w pole. Miałem jednak szczęście; udało mi się pewnego dnia skojarzyć daty
morderstw z majskim kalendarzem, sprawiło to, że postanowiliśmy naprawdę poważnie zająć
się majskim śladem, wiedzieliśmy, że zabójca doskonale zna indiańską kulturę i świadomie
wybiera dni poświęcone bóstwu Huracane. Tylko ponadprzeciętnie inteligentna osoba byłaby
w stanie postępować w ten sposób.
* Seryjni mordercy * powiedział Alvin Engedal i spojrzał twardo na Fredrica. * Czytałem
gdzieś, że seryjni mordercy podświadomie pragną zostać złapani, dlatego tworzą
skomplikowane łamigłówki dla detektywów, jeśli ci zaś są wystarczająco sprytni, udaje im się
je rozwiązać i tym samym pojmać winnego. Przestępcy w pewnym sensie bawią się z
policjantami.
*Właśnie! * krzyknął Fredric. * Właśnie tak postępował też Huxcel. Cały rytuał mordowania
był sam w sobie fragmentem zagadki. Także amerykańskie monety, które długo uważałem za
fałszywy ślad. Huxcel rzecz jasna nie chciał jednak zostać pojmany, przez cały czas
wydawało mu się, że jego skomplikowanych zagadek nie rozumie nikt poza nim samym, tak
też by było, gdyby nie...
* ... gdyby nie pojawił się ekspert od łamania szyfrów, tłumacz majskich hieroglifów,
człowiek potrafiący rozpatrywać skomplikowane kombinacje z różnych punktów widzenia,
kreatywny kucharz z Norwegii * przerwał mu Engedal i uśmiechnął się łobuzersko.
* Bzdury. * Ferdric skromnie spuścił oczy, wpatrywał się teraz w szklankę. * To rozmowa z
Carlą Clegg uruchomiła w mojej głowie lawinę skojarzeń. A dokładnie rzecz ujmując,
ostatnie pytanie, które jej zadałem. Zapytałem, czy zna majski hieroglif oznaczający księcia"
albo następcę". Zareagowała w sposób, który dał mi do myślenia, o co jednak, mogło
chodzić? Teraz już nie musimy się zastanawiać: kobieta dobrze wiedziała, że to Antonio
Huxcel ma być nowym księciem, myślała, że nawiązuję właśnie do tego, nie zaś do faktu, że
ofiary pozostawiano w pozycji stylizowanej na majski hieroglif oznaczający księcia" lub
następcę", który zresztą odkryłem, gdy kurczowo trzymałem się
pnia drzewa i wyobraziłem sobie siebie samego na ziemi, zmasakrowanego przez kundle
Carii Clegg. Mogę się założyć, że nasz dobry znajomy Huxcel często ją odwiedzał i że
zorientował się, że pragnąłem złożyć jej tego wieczora wizytę; dlatego czekał na właściwy
moment i spuścił psy z łańcucha, w nadziei, że pozbędzie się detektywa, o którego
kompetencjach już niejedno słyszał. Carla Clegg właśnie od niego dowiedziała się, że jestem
policjantem.
* Niewiele brakowało z tymi psami, Fredricu. * Naukowiec nagle spoważniał. * O co jednak
chodzi z tymi pamiątkowymi monetami?
* Jak już powiedziałem, moja podświadomość zaczęła intensywnie pracować * ciągnął
Fredric. * Gdy wróciłem od miss Clegg, sprawdziłem natychmiast, jak wygląda majski
hieroglif przedstawiający księcia", potem przespałem się kilka godzin, nagle jednak coś
mnie obudziło, była dopiero piąta rano; zdanie wypowiedziane na posterunku policji pojawiło
się nagle w mojej głowie, zrozumiałem związek. Kilka dni wcześniej kupiłem gazetę, w
której przedstawieni zostali wszyscy politycy biorący udział w wyborach, o każdym z nich
napisano krótką notatkę biograficzną; Huxcel, pomyślałem, nazwisko może być równie
dobrze amerykańskie, nie zaś hiszpańskie, jak przez cały czas mi się wydawało, znalazłem
gazetę i przeczytałem informacje wydrukowane pod zdjęciem wicegubernatora pracującego
dla Cornilli. Urodził się 28 pazdziernika 1951 roku, dokładnie w dzień
siedemdziesięciopięciolecia Statui Wolności, ta sama data została wygrawerowana na
wszystkich monetach. W tym momencie pewne fakty zaczęły nabierać sensu, na przykład
bliska znajomość Carli Clegg z tym człowiekiem, która w innym wypadku mogła wydawać
się dziwna, kobieta w końcu nienawidziła jego szefa, gubernatora. Huxcel był oprócz tego
wybitnym znawcą majskiej kultury, jej tradycji; wszystko wskazywało już w tym momencie
na Antonio Hux*cela, potrzebowaliśmy jeszcze tylko dowodów.
* Czy morderca mógł dostać te monety w prezencie urodzinowym, przecież jego rodzice...
* Nie * przerwał mu Fredric * podarował mu je jego ojciec adopcyjny. Pamiętaj, że pracował
jako dyrektor amerykańskiego banku w Meridzie. Mogę się domyślać, że podarował swojemu
przybranemu synowi rolkę takich monet na dziesiąte urodziny, albo na dwudzieste,
oczywiście to tylko moje przypuszczenia, ale możliwe, że tak właśnie było.
* Bardzo oczywisty ślad * stwierdził Engedal. * Przyznaję, że to było dość odważne.
* Tak, w tym momencie Huxcel chyba poczuł się trochę zbyt pewnie * zgodził się Fredric. *
Komu jednak przyszłoby do głowy porównać datę jego urodzin z tekstem wygrawerowanym
na monetach? Szansę, że coś takiego w ogóle się zdarzy, były niewielkie, a nawet jeśli ktoś
kiedyś faktycznie by to zrobił, nie byłoby to absolutnie żadnym dowodem.
* Psychika seryjnego mordercy * wymamrotał Engedal.
* Aby wyjaśnić wszystko do końca, policja zastawiła w nocy pułapkę. Huxcel wpadł w nią w
chwili, gdy zamierzał pozbawić życia swoją kolejną ofiarę.
Przez dłuższą chwilę żaden z nich się nie odzywał.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]