s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

konserwował basen; przychodził do niej trzy razy w tygodniu i najpierw zajmował się nią, a potem
basenem.
Wszystko ułożyło się naprawdę poręcznie... Sunday związała się z Claude'em Hussanem, a Steve
winiłyego za postępowanie Sunday. Dindi była oczywiście na tyle mądra, aby wiedzieć, że Steve nadał
był w niej zakochany, ale to tylko dlatego, że tak naprawdę do niczego między nimi nie doszło, był to
fakt, do którego przyznał jej się któregoś wieczoru po pijanemu. W sekrecie ducha Dindi podziwiała
Sunday. Pani Simmons wiedziała, jak złapać faceta za jaja.
Ciekawa była, jak się jej układało z kochanym Claude'em. Pewnego razu w Rzymie Dindi odegrała
scenkę z jego żoną, podczas gdy on siedział w ubraniu na kanapie i patrzył. Nigdy się do niej nie
odezwał, po prostu wręczył jej pieniądze, jakie obiecał jej agent, który ją tam zawiózł. Sunday z
pewnością musiała mieć skłonność do zboczeńców!
Po ukończeniu filmu Dindi planowała pojechać do Las Vegas, aby towarzyszyć Steve'owi w jego
zabawie w hazard, na którą pozwalał sobie raz do roku. Jednocześnie powinna otrzymać szybki rozwód
od Charliego. Zależało jej na szybkim uwolnieniu się od niego tak samo, jak jemu zależało na pozbyciu
się jej; jeśli dobrze rozegra swoje karty, być może... była nadzieja... wygra swą szansę i Dindi Brick, nee
Sydne... może mogłaby zostać panią Magnum.
- Słyszałem, że wybieracie się na ten festiwal rocka - Charlie od niechcenia zwrócił się do Laurel.
- Tak - potwierdziła - będzie wspaniale, wynajęliśmy autobus, który nas tam zawiezie i będziemy spać w
namiotach. Floss twierdzi, że będzie to wielkie przeżycie. Hej, może pojechałbyś z nami?
- Nie, nic wam tam po mnie, tam będą tylko młodzi, jak wy...
- Charlie, proszę cię, pojedz. Wiesz, że bylibyśmy szczęśliwi, gdybyś był z nami. Flossa zatka, jeżeli mu
powiem, że jedziesz z nami.
- Może mógłbym pojechać samochodem. Mógłbym jechać za waszym autobusem.
Skrzywiła twarz. - To wyglądałoby trochę dziwnie. Nie możesz zabrać się z nami autobusem? Mick
jedzie, i Tina, Rex i Janie, Philipa...
- Cóż, jeśli jesteś pewna, że jest miejsce.
- Jestem pewna. To będzie świetna zabawa. Wyjedziemy w piątek, zaraz po zakończeniu zdjęć.
Przytaknął. Czemu nie miałby pojechać? Był jednym z nich, zaaprobowali go. A poza tym chciał znowu
zobaczyć Philipę, żeby dowieść jej, że nie był tak stary, jak ona wydawała się myśleć.
Po zakończeniu zdjęć tego dnia Charlie kazał George'owi zawiezć się do sklepu dla najmodniejszej
młodzieży, gdzie przerzucił niezliczone poncza, kurtki wojskowe i koszulki ozdobione napisem "Nie idz
na trawkę, zapal ją". Ostatecznie wybrał białą, bawełnianą koszulę w stylu indiańskim, zamszową kurtkę
z frędzlami, podobną do tej, w jakiej zawsze chodził Floss.
Po wyjściu George zastanawiał się w mercedesie, jak długo ta faza potrwa.
Tego wieczoru Charlie zdecydował się nie jechać do domu Laurel i Flossa. George odwiózł go prosto do
hotelu. Było kilka scenariuszy, które chciał przeczytać. Miał ochotę odprężyć się i pobyć sam.
Czekało na niego dużo próśb o kontakt od różnych ludzi. Na przestrzeni ostatniego tygodnia Natalie
Allen zostawiła swoje nazwisko kilka razy, a Marshall K. Marshall domagał się, aby zadzwonił do niego
najszybciej jak może. Ale były tylko dwa telefony, do których Charlie poczuł się zobowiązany.
Najpierw zadzwonił do Natalie, ponieważ czuł się winny, iż nie odezwał się do nich od wieczoru
spędzonego w mieście z Clayem.
- No, no, panie nieznajomy - powiedziała - co się z tobą działo? Całymi dniami próbuję się do ciebie
dodzwonić.
- Przepraszam, kochanie - odpowiedział ciepło. - Byłem tak zajęty przy filmie, że nie miałem ani minuty.
- Niewątpliwie znalazłeś chwilę dla Claya pewnego wieczoru. Wrócił do domu o czwartej nad ranem,
zataczając się i cuchnąc jak browar. Co wyście wyprawiali!
Zmienił temat. - Może wpadłabyś któregoś dnia na plan, zjedlibyśmy razem lunch? Wyślę po ciebie
George'a.
- Z radością, ale jestem kompletnie wyczerpana, nie nadaję się do wychodzenia z domu. A może ty
zaplanujesz jakiś wieczór, teraz, kiedy cię mam przy telefonie, i przyjdziesz na kolację. Co powiesz na
jutro?
Następnego dnia był czwartek i chciał się przygotować do wyjazdu na weekend. - Nie dam rady.
- Więc w piątek, a jeszcze lepiej przyjedz na cały dzień w sobotę i zostań na kolacji.
- Nie mogę, kochanie, wyjeżdżam na weekend.
- Dokąd?
- Jadę na ten... eee... duży festiwal rocka. Natalie zaśmiała się. - %7łe co?
Jakby broniąc się, Charlie powiedział: - Festiwal rocka na świeżym powietrzu. Powinno być fajnie.
- Kto mógł cię na to namówić? Tam będą sami zboczeńcy. Widziałam w telewizji reportaż z poprzedniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl