s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
co sprawiało, że był to co prawda bank lokalny, ale mający siłę regionalnego. W tym
właśnie czasie zaszło coś niezwykłego w historii bankowości. Pomijając fakt, że Jimmy
Carter był producentem fistaszków z Georgii, jego polityka finansowa na dłuższą metę
okazała się porażką, co uwidoczniło się w oprocentowaniu lokat. Do wiosny 1979 roku
zwykłe lokaty były oprocentowane na piętnaście procent. Dwa lata pózniej
oprocentowanie osiągnęło szczytowy poziom dwadzieścia i pół procent. W tym
momencie prezydent Carter stał się cudem na jedną chwilę. Szukając bezpiecznych
sposobów na ulokowanie pieniędzy, ludzie z południowych stanów zaczęli inwestować w
obligacje na okaziciela. Miały stałe oprocentowanie i wypłacano za nie dywidendy
regularnie dwa razy do roku. Posiadacz obligacji mógł odciąć kupon, wysłać go i
otrzymywał odsetki, których wysokość wahała się od sześciu do ośmiu procent.
Był tylko jeden problem. Inaczej niż w przypadku akcji imiennych, obligacje były
wydawane na okaziciela. Nie były podpisane niczyim nazwiskiem. To oznaczało, że jeśli
zostały skradzione, nie było możliwości ich odzyskania. Nie można też było ich
unieważnić. Kradzież jednej obligacji mogła oznaczać utratę studolarowego banknotu lub
banknotu o wartości stu tysięcy dolarów. To wyjaśnia, dlaczego rząd zabronił wydawania
tego rodzaju obligacji od 1982 roku.
Zakładając, że sejf w banku Ellswortha był nie do okradzenia, ludzie przyjeżdżali
do jego banku z dwóch powodów. Jeden z nich to zwyczajne bezpieczne
przechowywanie pieniędzy. Poza tym dwa razy do roku przyjeżdżali, odbierali z sejfu
kupony odcięte od obligacji i wysyłali je, by otrzymać należną im kwotę oprocentowania.
Jego wysokość w tym czasie podskoczyła do dwudziestu punktów i ludzie chcieli
wykorzystać tę okazję, by zarobić.
Posiadacze obligacji brali pod ich zastaw, najczęściej w wysokości
dziewięćdziesięciu procent ich wartości, pożyczki i wkładali je na lokatę na wysoki
procent, zwykle uzyskując lepszy dochód niż na zwykłych lokatach bankowych. To
oznaczało około szesnastu procent. Różnica od ośmiu do dziesięciu procent oznaczała
czysty zysk. W roku 1979 była to powszechnie stosowana praktyka. Wszystko to
spowodowało, że tej nocy, gdy rozpętała się burza, bank przechowywał obligacje w
wysokości sześciu milionów dolarów, będące zabezpieczeniem pożyczek. Obligacje były
przechowywane w specjalnej komodzie na segregatory na tyłach sejfu.
Inna sprawa, że ludzie nie ufali rządowi, ponieważ amerykańscy chłopcy wciąż
jeszcze pozostawali zaginieni w Wietnamie. Ludzie w południowej Georgii powiewali
flagami Konfederatów, wskazywali na Biały Dom, wykrzykiwali nazwisko Reagana i
takie rzeczy, których tu nie mogę przytoczyć.
Ryzyko było następujące. Dopóki FDIC zabezpieczała jedynie depozyty
bankowe, nie zabezpieczała pożyczek wziętych pod zastaw obligacji. Nie zabezpieczała
także kosztowności przechowywanych w bankowych sejfach. Jednak mieszkańcy
Florydy, Alabamy i Georgii południowej wiedzieli, że ich pieniądze są bezpieczniejsze w
sejfie Ellswortha niż pod ich własnym materacem. By ludzie spali spokojnie, Ellsworth
ubezpieczył zawartość sejfu. To nie wymagało geniusza.
Pozostał jednakże jeden problem.
Bracia zamykali właśnie sejf, gdy nad %7łuta zebrały się chmury burzowe. Liam i
Jack wspięli się na trzecie piętro i obserwowali błyskawice rozdzierające niebo. Gdy
zadzwonili do Ellswortha, a on nie odebrał telefonu, Liam powiedział:
- Lepiej sprawdzmy, co z tatą.
- Ja nie, ty jedz. Stary głupiec i tak nie używa za wiele prądu. - Jack spojrzał na
zegarek. - Kończą grę w karty za dwadzieścia minut.
Bez namysłu wskoczył do kabrioletu i skierował się w kierunku plaży do pubu,
pomieszczenia, gdzie w środowe noce grano w pokera. Co prawda był dopiero
poniedziałek, ale przez ostatnich kilka miesięcy środa była codziennie.
Pomimo padającego gradu Liam pędził wzdłuż podjazdu wysadzanego orzechami
pekan aż przed dom. Zobaczył stłoczone w stodole wystraszone pawie, kryjące się przed
wiatrem i gradem wielkości piłek do baseballu, powodującym niezły hałas. Big Bubba
stała w stodole, w domu nie było nikogo, a ciężarówki Ellswortha nigdzie nie było widać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]