s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
okolicach moich Victoria's Secret, o ile wiesz, o czym mówię. Tylko
żartuję... A przy okazji, co to za numer z Lilly i Jangbu? Co TO
miało znaczyć? Czy pan G. powie o wszystkim jej ojcu? Boże, gdyby
mój tata odkrył, że weszłam do szafy z facetem, który już skończył
szkołę średnią, z miejsca by mnie ZABIA. W gruncie rzeczy, zabiłby
mnie, gdybym weszła do szafy z jakimkolwiek facetem... Ale czy
odezwała się do Ciebie? Napisz mi i przekaż pikantne szczegóły!
!!!!!!!!!!!!!!!!
PS Gadałaś z Michaelem o balu maturalnym?
CO POWIEDZIAA????????????????????????????????????
*** - Shameeka - ***
Od Ling Su:
PAINTURGURL: Mia, Twoja mama jest takÄ… WSPANIAA artystkÄ…, jej
slajdy były NIESAMOWITE. A przy okazji, co się działo, kiedy byłam u
niej w sypialni? Shameeka mówiła, że pan G. złapał Lilly i tego
młodszego kelnera razem w szafie? Ale na pewno musiało jej chodzić o
Lilly i Borysa? Bo co by Lilly robiła w szafie z kimkolwiek poza
Borysem? Czy oni ze sobÄ… zerwali, czy co?
Ling Su
PS Jak sądzisz, czy Twoja mama pożyczyłaby mi swoje sobolowe
pędzle? Tylko żeby spróbować? Nigdy przedtem nie używałam naprawdę
porządnych pędzli i chciałabym się przekonać, czy to robi jakąś
różnicę, zanim pójdę do Pearl Paint i wydam na nie roczną
tygodniówkę.
PPS Czy Michael zaprosił Cię wreszcie na bal maturalny?????????
Ale to wszystko betka w porównaniu z wiadomością, jaką dostałam od Borysa:
JOSHBELL2 : Mia, zastanawiałem się, czy Lilly się dzisiaj z Tobą
kontaktowała. Dzwoniłem do niej do domu przez cały dzień, ale
Michael mówi, że jej nie ma. Nie ma jej u Ciebie? Mam nadzieję, że
jest... Naprawdę obawiam się, że mogłem jej sprawić jakąś przykrość.
Bo inaczej nie weszłaby przecież do szafy z tym facetem wczoraj
wieczorem. Czy wspominała Ci coś, no wiesz, że ma do mnie jakiś żal?
Może o to, że zatrzymałem się na hot doga w czasie marszu? Ale byłem
naprawdę głodny. Ona wie, że mam lekką hipoglikemię i muszę coś
przegryzać co półtorej godziny.
Proszę, jeśli się do Ciebie odezwie, daj mi znać. Nawet jeśli
się okaże, że jest na mnie wściekła. Po prostu chcę mieć pewność, że
nic jej się nie stało.
Borys Pelkowski
Mogłabym Lilly za to po prostu zabić. Naprawdę mogłabym zabić. To gorsze niż
wtedy, kiedy uciekła z moim kuzynem Hankiem. Bo przynajmniej wtedy nie chodziło o żadną
szafÄ™.
Boże! To takie trudne, kiedy twoja najlepsza przyjaciółka jest geniuszem, radykalną
feministką i socjalistką walczącą o prawa człowieka pracy.
To naprawdÄ™ trudne.
Poniedziałek, 5 maja, godzina wychowawcza
No cóż, już wiem, gdzie była Lilly przez cały wczorajszy dzień. Pan G. pokazał mi to
rano przy śniadaniu. Na pierwszej stronie New York Timesa . Oto artykuł. Wycięłam go na
pamiątkę dla potomności. A także jako wzór dla mojego kolejnego artykułu do Atomu , bo
wiem, że Leslie będzie chciała, żebym zajęła się i tą historią.
STRAJK MAODSZYCH KELNERÓW
MANHATTAN - Pracownicy restauracji z całego miasta odrzucili swoje ścierki do
naczyń, chcąc okazać solidarność z Jangbu Panasa, kelnerem zwolnionym w ostatni
czwartek wieczorem z pracy w czterogwiazdkowej restauracji w centrum miasta, Les Hautes
Manger, po incydencie z udziałem księżnej wdowy z Genowii.
Zwiadkowie mówią, że Panasa (18 I.) przechodził przez salę restauracyjną, niosąc
tacę pełną zastawy stołowej, kiedy potknął się i niechcący oblał zupą księżnę wdowę. Pierre
Jupe, kierownik Les Hautes Manger, twierdzi, że Panasa już wcześniej tego samego
wieczoru otrzymał ustne ostrzeżenie, w związku z upuszczeniem innej tacy.
- Ten facet to niezdara, ot i wszystko - powiedział reporterom Jupe (42 I.).
Jednak solidaryzujący się z Panasa koledzy opowiadają zupełnie inną historię.
Według nich kelner potknął się o psa należącego do jednego z klientów restauracji.
Zarządzenia Nowojorskiego Departamentu Zdrowia jasno określają, że wyłącznie psy
służbowe, na przykład psy przewodnicy niewidomych, mogą być wpuszczane do instytucji, w
których serwuje się jedzenie. Jeśli zostanie dowiedzione, że Les Hautes Manger pozwalało
swoim klientom wprowadzać psy, restauracja może zostać obciążona grzywną albo wręcz
zamknięta.
- Nie było żadnego psa - powiedział reporterom właściciel restauracji, Jean St. Luc. -
To tylko plotka. Nasi klienci nie przyprowadzają psów do restauracji. Są na to zbyt dobrze
wychowani.
Jednak plotki na temat psa - czy też dużego szczura - nie milkną. Kilku świadków
twierdzi, że na własne oczy widziało dziwne bezwłose stworzenie, wielkości kota lub dużego
szczura, które biegało pod stolikami. Kilku klientów odniosło nawet wrażenie, że zwierzątko
należy do księżnej wdowy, która pojawiła się w restauracji dla uczczenia piętnastych urodzin
swojej wnuczki, księżniczki Mii Thermopolis Renaldo z Genowii, ulubienicy nowojorczyków.
Jakikolwiek był powód zwolnienia Panasy, młodsi kelnerzy z całego miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]