s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zdołał ją nawet chwycić za rękę, ale wyrwała mu się, jakby nawet dotknięcie sprawiło jej ból.
- Przepraszam - powiedziała smutno. - Przepraszam, że musiałeś przez to wszystko przejść. Teraz
możesz już wrócić do normalnego życia: Rozumiem i nie mam ći tego za złe.
- Nie odpychaj mnie, proszę - błagał ją Jordan. - Ty niczego nie rozumiesz.
- Daj spokój. Tym razem rozstańmy się jak kulturalni ludzie. - Hannah ostatkiem sił powstrzymywała
napływające do oczu łzy. - Zróbmy to szybko i sprawnie. Zwalniam cię ze wszelkiej
odpowiedzialności za mnie i za Ke-vina. On nie jest twoim synęm. Idz swoją drogą, żyj tak, jak lubisz,
i proszę.:. - głos jej się załamał - nie próbuj się z nami więcej spotykać.
- Hannah. - Jordan nie wiedział, co ma jej powiedzieć. W końcu pewnie znalazłby odpowiednie słowa,
ale ona zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
148
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
Hannah uparcie patrzyła pod nogi. Nie chciała, żeby jej wzrok padł na rosnące przed domem bratki.
Mimo że od jej ostatniej rozmowy z Jordanem minął już prawie miesiąc, wciąż zbierało jej się na
płacz, gdy spoglądała na te kwiaty.
Hannah wyjechała z Sandford w środku nocy. Nie wdając się w szczegóły, powiedziała Esther, co się
stało. Pożyczyła od niej pomarańczowego volkswagena, po którego Ronnie przyjechał nazajutrz.
Wszystkim zdołała wytłumaczyć, że dobrze się stało, jak się stało, tylko Kevina nie udało jej się
przekonać. Nie płakał, kiedy mu powiedziała, że Jordan więcej do niego nie przyjdzie, że to sprawa
między dorosłymi i że Kevin w niczym tu nie zawinił, ale przyszło mu to z ogromnym trudem.
- Nigdy nie będę dorosły-oświadczył.-Dorosłym nie można wierzyć.
Jordan dwukrotnie usiłował się do niej dodzwonić, ale Hannah za każdym razem odkładała
słuchawkę. Postanowiła, że raz na zawsze skończy z Jordanem McClennonem, i musiała dotrzymać
słowa. Choćby nie wiadomo jak bardzo ją to bolało.
Pewnego sobotniego przedpołudnia, kiedy Hannah wracała z pralni, zauważyła zaparkowanego przed
domem pomarańczowego volkswagena. Zajrzała do środka.
- Zabłądziłaś? - zapytała siedzącą za kierownicą Esther. Bardzo chciała, żeby zabrzmiało to radośnie,
ale jakoś nie bardzo jej się to udało.
- Jesteś wreszcie! - Esther wygramoliła się z samochodu. - Już się bałam, że przyjechałam na darmo.
- Wejdz. - Hannah poprowadziła ją do mieszkania. Bardzo była ciekawa, po co Esther zadała sobie
tyle tru-
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
149
du, żeby ją odwiedżić, ale jakoś nie miała odwagi go o to zapytać.
- Gdzie Kevin? - zapytała Esther od progu.
- Poszedł do kolegi. - Hannah postawiła w kuchni kosz z Wypraną bielizną. - Czy coś się stało?
- Nic się nie stało, - Esther niespokojnie rozglądała się po kuchni. - Dlaczego miałoby się coś stać?
- Napijesz się czegoś? - zapytała Hannah.
- O, tak, bardzo chętnie. Masz w domu lemoniadę?
- Akurat wczoraj ją zrobiłam. - Hannah podeszła do lodówki.
- Rozmyśliłam się. Nie chcę lemoniady. Wolałabym wodę sodową. Masz w domu wodę sodową?
- Nie mam, ale mogę ci dać soku.
- Zgaga mnie piecze po soku - narzekała Esther.
- Można kupić wodę - westchnęła zrezygnowana Hannah.
- Niezły pomysł - ucieszyła się Esther. - Chętnie się przejdę.
- Wolałabym pojechać do supermarketu. Jakieś pół kilometra stąd jest całkiem porządny.
- Nie mam siły wpychać się z powrotem do samochodu - przerwała jej Esther. - Nie ma tu w pobliżu
żadnego sklepu, do którego dałoby się dojść piechotą?
- Jeśli chcesz, to możemy iść do Bettlemana. To blisko.
- Jak blisko, to idziemy. - Esther wreszcie byłą zadowolona.
Nie czekając na Hanptf, pomaszerowała przodem- Hannah była tak zaskoczona nieoczekiwaną wizytą
i dziwnym zachowaniem Esther, że nawet się nie zdziwiła, skąd ona wie, w którą stronę należy pójść.
Przez caht drogę nie zamieniły ze sobą ani słowa i Hannah zastanawiała się, o co
150
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
w tej całej historii chodzi. Podejrzewała, że sprawa ma jakiś związek z Jordanem, choć Esther bardzo
długo zwlekała z jej wyniszczeniem.
W sklepie panował miły chłód.
- Ty idz po wodę sodową, a ja sobie wybiorę owoce - powiedziała Esther.
Hannah coraz mniej z tego wszystkiego rozumiała, Kręcąc głową, poszła do działu z napojami i...
stanęła twarzą w twarz z Jordanem. Zamarła. Już po krótkiej chwili wiedziała na pewno, że nadal go
kocha.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]