s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Wiem, że nigdy nie rozumiałeś i nie akceptowałeś tego, jak bardzo byłyśmy
sobie bliskie, ale...
 Chodzi o coś więcej niż tylko o siostrzaną miłość, prawda?
 Obawiam się, że nie wiem, o czym mówisz.  Clarice splotła nerwowo dłonie.
Theron nie mógł podejrzewać prawdy.  Od dziecka byłyśmy sobie bliskie.
Jesteśmy nie tylko siostrami, ale również przyjaciółkami.
 Rozumiem to  odparł Theron.  Ale chcę się dowiedzieć, co jeszcze was ze
sobą związało? Jaką tajemnicę ukrywacie?
 Tajemnicę?  On nie może wiedzieć, pomyślała Clarice. Nie ma mowy, żeby
dowiedział się o tym, co się stało. Oprócz niej tylko trzy osoby znały prawdę:
Yvonne, Roscoe i Jonathan.
 Mama zadzwoniła dzisiaj do Roscoe'a Wellsa. Z grozbą.
Clarice westchnęła i przyłożyła rękę do serca.
 Nie sądziłam, że naprawdę to zrobi.  Podejrzewała, że Yvonne podejmie
wszelkie konieczne kroki, żeby odstraszyć Roscoe'a i dopilnować, aby Theronowi
znów nie stała się krzywda. Ale dlaczego nie podzieliła się z nią swoimi planami?
 Wiedziałaś, że zamierzała do niego zadzwonić?
 Brałam pod uwagę, że może to zrobić. Skoro Jolie i Max podejrzewają
Roscoe'a o sterowanie zamachem na twoje życie, trudno jej się dziwić.
 Co takiego Roscoe zrobił mojej mamie? Jakie przestępstwo popełnił na twoich
oczach?
 Skąd w ogóle wiesz o... Podsłuchałeś jej rozmowę?
Pokiwał głową.
 Muszę poznać prawdę. Co Roscoe zrobił?
 Pytałeś Yvonne?  Clarice wstała i zaczęła krążyć nerwowo po ganku,
szepcząc do siebie:  On nie może się dowiedzieć. Nikt nie może się dowiedzieć.
Nigdy.
 Zapytałem, ale odmówiła odpowiedzi. Od razu zmieniła temat.
 Nie mogę ci powiedzieć. Nikomu nie mogę powiedzieć. Nigdy.
Obawiała się, że ten dzień nadejdzie. Tajemnice wcześniej czy pózniej
wychodzą na jaw i zdarza się, że dopiero wtedy wyrządzają największe krzywdy.
Czterdzieści dwa lata temu razem z Yvonne podjęły decyzję, którą uznały za
najlepszą dla wszystkich. Gdyby powiedziały o tym Sadie, ona powtórzyłaby to
tacie. A Sam Desmond bez wątpienia zabiłby Roscoe'a i resztę życia spędził w
więzieniu. A gdyby nie pojechały wtedy z Yvonne do Nowego Orleanu pod
pretekstem wyprawy na zakupy, musiałyby codziennie przypominać sobie o tym,
co się wydarzyło, gdy jako nastoletnie dziewczyny wybrały się do lasu na jeżyny.
Theron podjechał do Clarice, wyciągnął rękę i złapał ją za nadgarstek.
 Wystarczy, żebyś odpowiedziała  tak albo  nie . Czy Roscoe zgwałcił moją
matkę?
Clarice jąknęła jak skaleczone dziecko. Nie pytaj. Nie pytaj. Nie mogę
odpowiedzieć. Nie mogę.
 Nie, nie, nie. Nie mogę powiedzieć. Nigdy. Nikomu. To nasz sekret.
Przysięgłyśmy nie wyjawić go nikomu do końca życia.
 Boże! A więc to prawda. Wiedziałem. Wiedziałem, gdy tylko usłyszałem, jak
rozmawia z tym sukinsynem.  Theron uderzył pięścią w otwartą dłoń.  Kiedy....
kiedy to się stało? W którym roku?
Kiedy? W którym roku? Jakie to miało znaczenie?
 Sekrety. Sekrety. Tyle sekretów  zapłakała.
 Muszę wiedzieć jeszcze jedno. Błagam, ciociu Clarice. Powiedz... czy Roscoe
Wells jest moim ojcem?
*
Mattie wyszła na patio z bezprzewodowym telefonem w dłoni. Wygrzewający
się przy basenie Roscoe podniósł wzrok.
 Telefon do pana, panie Wells.
 Kto dzwoni?
 Nie przedstawił się. Powiedział tylko, że to ważne.
 Nie dadzą człowiekowi ani odrobiny spokoju.  Wyciągnął rękę po telefon.
Gdy tylko go wziął, Mattie oddaliła się pośpiesznie. Bezczelna baba.  Roscoe
Wells, słucham?
 Witaj, Roscoe. Jak ci leci?
 Kto mówi, do cholery?
Mężczyzna zachichotał.
 Nie pamiętasz mnie? Jestem facetem, któremu od piętnastu lat wysyłasz co
miesiąc czeki.
 Bendall! Gdzie jesteś, do diabła? Lepiej zaszyj się dobrze, żeby nikt cię nie
znalazł.
Znowu chichot.
 To nie takie proste, chyba że ma się znacznie więcej forsy niż ja.
 Co chcesz przez to powiedzieć?
 %7łe Max Devereaux nie wyrzucił pieniędzy w błoto, zatrudniając prywatnego
detektywa, żeby mnie wyśledził  odparł Aaron Bendall.  Devereaux i Jolie
Royale pojawili się dzisiaj u mnie... i wystąpili z bardzo ciekawą propozycją.
 Jaką propozycją?
 Devereaux zaoferował okrągły milion w zamian za oryginały akt masakry w
Belle Rose.
- Skurwysyn!
 Jutro rano ma mi przekazać pieniądze. Wyznaczyliśmy już czas i miejsce
wymiany.
 Jeśli dasz Maksowi te dokumenty, dopilnuję, żebyś nie pożył na tyle długo, by [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl