s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

innym. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, ile Cię to usiało
kosztować. Dlatego składam wyrazy wielkiego, głębokiego
szacunku dla Twojej odwagi.
Pozdrawiam najcieplej jak mogę,
Kasia
Witam Pani Moniko!
Książkę przeczytałam od razu, jak tylko była dostępna w
księgarniach. Przyznaję, byłam zaskoczona. Jest trochę inna
od wcześniejszych. Ale bardzo ciekawa. Aączy się tam wiele
bardzo ważnych wątków. Zaskoczona byłam także tym, że
odnalazłam tam wiele z nauk wschodu. Nie przypuszczałam,
że interesuje się Pani jogą, kabałą, karmą, czy
przeznaczeniem. To zadziwiające, bo ja sama zainteresowałam
się tą tematyką całkiem niedawno i czytając Pani książkę, tak
jakbym czytała książki poświęcone Hunie. Do tej poty nie
wierzyłam w podobne rzeczy, pozytywne myślenie i
odpowiednie ćwiczenia. Ale kiedy już zapoznałam się z
podstawami tej nauki, stwierdziłam, że jest bardzo
optymistycznie nastawiona do świata i teraz staram się jakoś
wcielić to w życie. Czasem lepiej, czasem gorzej mi to
wychodzi, ale to całkiem fajne. Sporo się nauczyłam, o sobie,
o ludziach, o. świecie. I przede wszystkim staram się zmienić
mój sposób patrzenia na świat i otaczających mnie ludzi.
Czytając Pani książkę, uświadomiłam sobie, że oprócz mnie
ktoś też to czyta i to niekoniecznie od razu jakiś opętany
fanatyk. Książka bardzo mi się podobała.
Poza tym dziękuję bardzo!
Ada S.
Dzień dobry, Pani Moniko
Właśnie czytam Pani książkę,  7 kolorów tęczy". Staram
się ją oszczędzać, bo mogłabym za szybko skończyć, a wiem,
że wtedy bardzo żałowałabym, że to już koniec... Dlatego
czytam po kilka stron dziennie, choć bardzo mnie do niej
ciągnie. Przeczytałam już wszystkie Pani książki i, wiedząc,
że na razie ta jest ostatnią, nie chcę się spieszyć.
Książkę mogłam kupić w ciemno, bo wiem, że wszystkie
po kolei były niesamowite, to, co przeżywałam czytając je
było niesamowite... Obecnie staram się posklejać sobie życie,
które rozwaliłam sama na własne życzenie.
Nie powiem, abym miała stwierdzoną depresję, ale może
coś podobnego. Pani książki działają na mnie jak środek
antydepresyjny, po przeczytaniu kilku stron nabieram ochoty
do życia, chęci na robienie czegokolwiek. To, co Pani pisze i
język, jakim się Pani posługuje jest rewelacyjny i działa na
mnie odprężająco.
Bardzo proszę o kolejne książki, bo już nie mogę sobie
wyobrazić, co będzie jak skończę tę, będzie mi Pani
brakowało... i to bardzo.
Uwielbiam Panią i proszę o jeszcze...
Agnieszka
Pani Moniko, gratuluję.
Wychodziłam już z Empiku, gdy rzuciła mi się w oczy
kolorowa okładka Pani książki. Podeszłam. Zaczęłam czytać
fragment powieści na okładce. Kupiłam. Gdy czytałam,
miałam mieszane uczucia.
Popłakałam się - takie to piękne.
Jest sporo literówek i jak dla mnie za dużo fragmentów z
 Listów do Marysieńki", ale to kwestia gustu.
Po lekturze nasunęła mi się taka myśl, że pozycja ta
wpisuje się w nurt tzw.  książek z radą" lub, jak to woli
 poradników z humorem". Udało się Pani wpleść w losy
głównych bohaterek wątki filozoficzne i to bardzo mi się
podoba. Zachęciła mnie Pani także do powrotu do klasyki.
Ogólnie dobra robota. Dziękuję.
Pozdrawiam i życzę powodzenia przy pisaniu kolejnego
bestsellera, bo  7 kolorów tęczy" na pewno nim będzie (o ile
już nie jest).
Z wyrazami uznania
Ania
Pani Moniko,
Bardzo dziękuję za odpowiedz na mój list. Pozwoliłam
sobie znów do Pani napisać i podziękować za tak miłe słowa
otuchy. Poprzez czytanie (a może raczej przeczytanie) Pani
książek, bo już wszystkie przeczytałam, czego bardzo żałuję,
stała mi się Pani bardzo bliska. Uwielbiam Pani poczucie
humoru i język, jakim Pani pisze te wszystkie książki, że
człowiekowi ciężko się od nich oderwać.
Pani Moniko, proszę odpowiedzieć tylko na pytanie, kiedy
będę mogła przeczytać kolejną książkę, bo już czekam z
niecierpliwością. Wie Pani? Pani książki są jedynymi, które
mnie tak bardzo bawią, po prostu siadam sobie na balkonie z
lampką czerwonego winka i czytam, a mój mężczyzna
dziwnie mi się przygląda, bo co chwila wybucham śmiechem i
dlatego on także zna Pani książki, bo co chwila czytam mu
urywki, które tak bardzo mnie rozbawiły. Ale to było jakiś
czas temu, bo teraz nie mam na razie co czytać, nawet  7
kolorów tęczy" przeczytałam, choć naprawdę bardzo
oszczędzałam tę, książkę, żeby mieć na dłużej do poczytania.
Pani Moniko kochana, czekam na odpowiedz na moje pytanie
i książkę, kolejną.
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszka
Pani Moniko,
któregoś wieczoru w radio usłyszałam niesamowicie
przyciągający, ciepły, anielsko dobry głos. Niestety trafiłam
na końcówkę, mimo wszystko sposób, w jaki Pani się
wypowiadała coś we mnie zmienił. Usłyszałam tytuł książki
 Kruchość porcelany" i już następnego dnia stałam w empiku
przed półką z książkami. 2 książkami mam tak, że musi mnie
coś w nich przyciągać. Tak oto zdobyłam  Kruchość
porcelany" i  7 kolorów tęczy", która krzyczała  kup mnie!".
Z jakiegoś powodu szczególnie druga książka dodała mi
odwagi i wiary we własne siły. Każdy odbiera książki/filmy
na swój własny sposób. Ja zrobiłam dziś coś, z czym od
zawsze miałam problem - przełamałam się i powiedziałam o
moich uczuciach, o tym, co mnie boli, smuci, co sprawia, że
krwawi mi serce. Powiedziałam to osobie, która się z tymi
uczuciami nie liczy (jak się potem okazało). Paradoksalnie,
przyznając się do słabości poczułam, że we mnie jest moc i
siła! Otwierając się przed kimś może w końcu otworzyłam się
też przed sobą. To nie wstyd czuć.
Pani Moniko Kochana - DZIKUJ za wrażliwość, serce i
natchnienie do walki o własne szczęście, za cudny głos i taką
bezwarunkową miłość do ludzi.
Zalana łzami Ania
Dzień dobry Pani Moniko,
Postanowiłam napisać do Pani wiadomość i nie wiem od
czego zacząć, ale może opowiem jak to było, jak Pani książka
dodała mi wiaty i sprawiła, że znów wierzę w znaki i mam
akumulator naładowany nadzieją na kilka najbliższych
miesięcy.
Było to tak: pewnego dnia trafiłam na recenzję pani
książki, postanowiłam, że jak tylko zapanuję nad sesją to ją
kupię. Ale od czasu przeczytania recenzji wiele razy obok niej
przechodziłam i za każdym razem nie kupowałam jej, bo nie
było pieniędzy, albo były potrzebne na coś innego. Ale
przyszła sobota. 20 czerwca. Urodziny mojego taty. Ja
zostałam sama w Warszawie, bo przyjaciółka pojechała do
Włoch. Posprzątałam mieszkanie i doszłam do wniosku, że
zrobię coś dla siebie. Wymyśliłam, że pojadę kupić  7
kolorów tęczy", wrócę do domku, zrobię sobie zieloną
herbatkę z cytrynką i spędzę miło wieczór czytając i
odpoczywając. Ubrałam się i pojechałam do  Arkadii", do
empiku. Weszłam, kupiłam tą książkę, pooglądałam płyty i
poszłam do kasy zapłacić. Wychodząc z empiku spotkałam
kogoś, kto jest dla mnie bardzo ważny. Spotkałam go
pierwszy raz od 6 miesięcy i dwóch tygodni... Nie potrafiłam
opanować płaczu, ale jakoś dojechałam do domu. Weszłam i
się rozpłakałam, nie miałam już ochoty ani na książkę, ani na
herbatę. Usiadłam na łóżku i ryczałam, aż zasnęłam. Gdy się
obudziłam poszłam pod prysznic i doszłam do wniosku, że nie
chcę już o tym wszystkim myśleć. Ubrałam szlafrok i
zabrałam się za czytanie. I tutaj chcę podziękować z całego
serca za słowa, które umieściła Pani na samym początku (te
przed dedykacją i te obok  specjalnych podziękowań dla [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl