s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

lanÄ™.
Verena dotknęła torebki, w której trzymała pistolet.
Wyjęła go i upewniÅ‚a siÄ™, że jest naÅ‚adowany, po czym wy­
chyliła się przez okno.
Ze wszystkich stron otaczały ją gęste zarośla i wysokie
drzewa. Rozejrzała się z niepokojem. Nie widziała Bran-
dona, ale byÅ‚a Å›wiadoma jego obecnoÅ›ci. SiedziaÅ‚ na koz­
le, wystawiony na atak, a ona mogÅ‚a siÄ™ tylko modlić, że­
by szantażyści nie nabrali podejrzeń.
SÅ‚ychać byÅ‚o jedynie Å›piew ptaków i szum wiatru w li­
stowiu. Powóz się zakołysał, gdy St. John zeskoczył na
ziemię i ruszył do koni, jakby chciał sprawdzić, czy
wszystko w porzÄ…dku.
Chwilę pózniej Verena stwierdziła:
- Nikogo tutaj nie ma.
296
ni, którą ukryłeś w powozie. Zastrzelę twoją damę, jeśli
będę musiał.
Brand zwinął dłonie w pięści.
- Roger Carrington - odezwała się Verena z pogardą
w głosie. - Powinnam się była domyślić.
23
Wycham poczerwieniał.
- Nic nie rozumiesz.
- Wiem, że szantażowałeś mojego brata.
Wicehrabia sięgnął do kieszeni i wyjął z niej zmięty plik
Mężczyzni nigdy nie zrozumiejÄ…, że kobieta potrzebu­
listów. Rzucił je na ziemię.
je mężczyzny, który słucha. Rozumie. Płaci jej rachunki.
- SÄ… wasze. Gdzie lista?
I oczywiÅ›cie kocha jÄ… do szaleÅ„stwa, nawet kiedy jej bio­
St. John ruszyÅ‚ w stronÄ™ powozu, ale po dwóch kro­
dra stajÄ… siÄ™ coraz szersze z powodu niefortunnego
kach przystanÄ…Å‚.
upodobania do słodyczy.
- MogÄ™ zapytać, jak wszedÅ‚eÅ› w posiadanie korespon­
dencji Lansdowne'a? To nadzwyczajny zbieg okoliczno­
Lady Jersey do pani Cowper, obserwujÄ…c walca u Al-
ści, że zdobyłeś ją akurat wtedy, gdy zginęła lista.
macka.
- Prawda? Właściwie musiałem trochę pomanipulować
losem.
Brandon nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wycham Verena zmarszczyła brwi.
zdrajcą. Z wolna narastał w nim gniew, głęboki i gorzki.
- Pomanipulować?
Roger odbezpieczyÅ‚ pistolet. Metaliczny dzwiÄ™k roz­ - WiedziaÅ‚em, że tak po prostu nie oddacie listy.
niósł się po całej polanie.
ZwÅ‚aszcza kiedy siÄ™ zorientujecie, że może ona przedsta­
- Nawet o tym nie myśl, Brand.
wiać pewnÄ… wartość. Dlatego musiaÅ‚em uknuć drobnÄ… in­
St. John zacisnął szczęki.
trygÄ™.
- Co ty, do diabÅ‚a, wyprawiasz, Rogerze? To niedo­
- Skąd dowiedziałeś się o Jamesie?
rzeczne!
- Poznałem wątpliwej sławy pana Lansdowne'a kilka
- Wcale nie. Chodzi o przetrwanie. Nie mam wyboru.
miesiÄ™cy temu, we Francji. Od razu uderzyÅ‚o mnie podo­
Vereno, proszę do nas dołączyć.
bieństwo do ciebie.
Lady Westforth otworzyła drzwi powozu.
- Słyszałeś o jego romansie.
- Zaczekaj! - Brandon zrobiÅ‚ krok w jej stronÄ™, ale za­
Wycham wzruszył ramionami.
trzymaÅ‚ siÄ™, kiedy ujrzaÅ‚ wylot lufy. - Po co każesz jej wy­
- Za niewielką sumkę można od kiepsko opłacanego
siadać?
sÅ‚ugi wydobyć wiÄ™cej informacji, niż siÄ™ potrzebuje. Resz­
- Bo chcę widzieć wasze ręce. I nie myśl o użyciu bro-
ta nie była trudna.
299
298
- Masz.
- To podłość - warknął St. John. Jak mógł się aż tak
pomylić? Nawet nie ruszyła się z miejsca. "Wycham utkwił wzrok
- Nie, dobre planowanie. w Å›wistku, który trzymaÅ‚a w palcach, i jak zahipnotyzo­
wany zaczął iść w jej stronę. Już wyciągał rękę po kartkę,
Brandon aż się gotował. Musiał nakazać sobie spokój,
ale w tym momencie porwał ją wiatr.
bo Verena go potrzebowała.
- Aapcie jÄ…!
Roger machnÄ…Å‚ pistoletem.
- No, Vereno, daj mi tę przeklętą listę. Verena schyliła się i ukradkiem nabrała garść ziemi.
Kiedy się wyprostowała, cisnęła nią w oczy Rogerowi.
- Jeśli ją wykorzystasz, popełnisz zdradę - ostrzegł go
Brandon. Wycham wrzasnął i zatoczył się do tyłu, przyciskając
- Nic mnie to nie obchodzi. ręce do twarzy.
- Rogerze, nie wiem, co zamierzasz, ale... Tymczasem St. John wyjął spod kozła ukrytą broń, ale
- Zdajesz sobie sprawę, ile wynoszą moje długi? zanim zdążył wycelować, z lasu dobiegł głośny strzał.
- Twój ojciec... Strzelba wypadła mu z ręki.
Za Rogerem stał Farragut. Jego brązowe oczy płonęły
- Nie ma pieniędzy. %7ładnych. - Wycham zaśmiał się
gniewem.
krótko. - O, tak, ja też byÅ‚em zaskoczony. StraciÅ‚ wszyst­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl