s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

oficjalny ton mogły oznaczać tylko jedno. Julia pragnęła zapamiętać tę chwilę do
końca życia, w każdym szczególe. Nad sobą widziała twarz ukochanego mężczyzny,
jego oczy w kolorze czekolady, zmysłowe usta. Czuła jego zapach, tak podniecający
jak afrodyzjak.
- O co chcesz mnie poprosić? - zapytała drżącym głosem, choć doskonale
znała odpowiedz.
98
S
R
- Julio, kocham cię i nie chcę się z tobą nigdy więcej rozstawać. Czy zgodzisz
się... zamieszkać ze mną?
Jeszcze nigdy w życiu nie poczuła takiego rozczarowania. Azy zawodu stanęły
jej w oczach.
- Nick, ty mnie wcale nie kochasz. Dla ciebie znaczy to tyle co  pożądam cię".
- Nie tym razem - zaprzeczył. - Było wiele kobiet w moim życiu, ale do żadnej
nie czułem tego, co do ciebie.
Julia podniosła się z łóżka, sięgając po szlafrok.
- No dobrze, wprowadzę się do ciebie i co dalej? - Ledwie panowała nad
emocjami. - Jak długo pozwolisz mi zostać? Rok? Miesiąc? I co potem?
- Wiesz dobrze, że dłużej niż miesiąc - próbował żartować. - Oczekujesz
konkretnej daty? Nie potrafię jej podać. Teraz jest nam ze sobą dobrze, ale kto może
przewidzieć, co się stanie w przyszłości. Uprzedzałem cię, że nie jestem
kandydatem na męża.
Julia rzuciła mu gniewne spojrzenie.
- A ja mówiłam, że jestem wyłącznie kandydatką na żonę, a nie na kochankę.
Pragnę trwałego, bezpiecznego związku. Naprawdę nie chcesz założyć rodziny,
mieć dzieci?
- Nie wiem nic o wychowywaniu dzieci. Nie nadaję się do tego. Ale przecież
możemy być razem, zamieszkaj ze mną - nalegał.
Julia przysiadła na brzegu łóżka.
- Nick, kocham cię i potrzebuję - szepnęła ze smutkiem.
Objął ją ramionami i przyciągnął do siebie, kołysząc czule.
- Zastanów się nad moją propozycją. Nie musisz teraz odpowiadać. -
Pocałował ją delikatnie w skroń. - Na tę noc czekałem od dawna, nie psujmy jej
kłótnią.
Julia była rozdarta. Nie tak to sobie wyobrażała. Jeśli z nim zamieszka, na
pewno spędzą razem cudowne chwile. Jednak co się stanie, gdy pewnego dnia on
99
S
R
zechce ją wykreślić ze swojego życia? Jeśli uzna, że potrzebuje wolności, że jej
obecność go dusi? Tego by nie zniosła. Dla niego była gotowa złamać swoje zasady,
ale czy potrafiłaby się wyrzec macierzyństwa?
Tej nocy kochali się z większą czułością niż kiedykolwiek, a jednocześnie
obydwoje czuli, że wciąż jest pomiędzy nimi mur.
Następnego ranka Nick przebudził się pierwszy.
- Dzień dobry, kochanie - powiedział ciepło, kiedy Julia otworzyła oczy.
- Dzień dobry - odparła, całując go na powitanie.
Nick podparł się na łokciu i popatrzył uważnie w jej oczy.
- Czy zastanowiłaś się nad moją propozycją? Wprowadzisz się do mnie?
- Nie mogę - wyszeptała szybko. - To wszystko nie ma sensu.
Nick poczuł się tak, jakby go uderzyła. Chwycił jej głowę w swoje ręce i nim
zdążyła zareagować, pocałował ją z desperacją.
- Potrzebuję cię, nie możesz mnie zostawić - wyrzucił z siebie rozżalony.
- Nie utrudniaj mi tego. Nie zmienię decyzji, chociaż dobrze wiesz, że cię
kocham i prawdopodobnie nigdy nie przestanę.
- Więc zamieszkaj ze mną, do diabła! - zaklął, nie panując już nad sobą. -
Może po jakimś czasie zdecyduję się z tobą ożenić. Daj nam szansę. Kocham cię.
Jeszcze nigdy Julia nie czuła się tak okropnie. Wiedziała, że Nick naprawdę
cierpi, ale, choć pragnęła, nie była w stanie go pocieszyć.
- A co z dziećmi? - zapytała po chwili. - Ty ich nie chcesz, a ja tak. Sam
widzisz, że podążamy w przeciwnych kierunkach.
Nick miotał się jak zwierzę schwytane w klatkę.
- Jeśli ty chcesz dziecka, to może kiedyś ja też, ja... - mówił gorączkowo,
czując, jak bardzo jest bezradny i nieszczęśliwy.
- To mi nie wystarcza - odparła wyniośle. -  Może kiedyś". Nie mogę być z
człowiekiem, którego nie jestem pewna.
- Julio - jęknął zrozpaczony.
100
S
R
- Proszę, nie utrudniaj mi - powtórzyła, z trudem powstrzymując łzy. -
Dziękuję ci za wszystko. Z nikim nie byłam taka szczęśliwa.
Sięgnęła po naszyjnik i włożyła mu go w dłoń, ale on cofnął rękę.
- Zatrzymaj go. Kupiłem go dla ciebie i chcę, żebyś go zatrzymała.
Zwiesił nisko głowę.
- Chcesz ode mnie tak po prostu odejść?
- Myślisz, że mnie to nie boli? Ale muszę się z tobą rozstać.
- Do diabła, Julio, przestań ranić nas oboje.
Popatrzyła na niego zbolałym wzrokiem.
- Gdybym się z tobą miała rozstać pózniej, cierpiałabym bardziej.
Nick złapał ją za ramiona.
- Nie rób tego! Daj nam szansę!
Julia wyrwała się z jego uścisku.
- Gdybyś mnie kochał tak, jak ja kocham ciebie, nie wahałbyś się ze mną
związać.
Nick rzucił jej krótkie, wściekłe spojrzenie i szybko podniósł się z łóżka. W
milczeniu włożył spodnie i koszulę, ani na moment nie patrząc w jej stronę.
- Czas na mnie. - Jego zimny głos sprawił, że Julia zadrżała.
Kiedy wyszedł z pokoju, ukryła twarz w dłoniach i bezgłośnie załkała.
- Nick - krzyknęła i poderwała się z łóżka. Boso zbiegła po schodach,
doganiając go przy drzwiach. Bez słowa padła mu w ramiona, przytulając policzek
do jego twarzy.
- Kocham się - wyszeptała przez łzy. - Ale nie mogę postąpić inaczej.
Nick chciał się otrząsnąć z jej objęć, ale ona zarzuciła mu ręce na szyję i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl