s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

przez echo.
- Z powrotem na naszÄ… tratwÄ™?
- Ta stara świątynia indyjskiej nieudolności - urwał, gdyż z głębi ciem-
ności prżed nimi wypadły dwie małe kozy, czarnopyskie i bezbrode,
0 oczach, zgodnie z ukochanym określeniem Ayuba Khana "szatańskich",
i rzuciły się naprzód, klucząc i becząc.
Gdzieś daleko; pośród plątaniny cieni, Ayub Khan stanął i uniósł strzelbę.
Yale nie zdążył poruszyć ręką, gdy padł strzał.
Zwiątynie i sprzeczne pragnienia budowania i niszczenia ascetyczni i tłuści
kapłani mój kochający mąż jego delikatne wnętrze wciąż nietkmęte przez
tyle lat.
Wszystko naraz - koziołkujące kozy,Yale osuwający się na ziemię, huk
wystrzału z niezwykłą siłą wybiegający daleko w przyszłość, Cat sparali-
żowana i skądś nowy promień światła pęnetrujący wnętrze, jak gdyby zapa-
dła się część dachu.
Ruszając do biegu Ayub Khan przywrócił Caterinie zdolność ruchu; obró-
ciła się do Yale'a, który już stawał na nogi. Pakistańezyk biegł w ich
kierunku, krzycz,ąc, z nieodstępnym kierowcą za plecami.
- Drogi, szalony panie Yale! Mam szczerą nadzieję, że pana nie zastrze-
liłem. Cóż by to było za straszne niesżczęście, gdyby pan zginął. Skąd
miałem wiedzieć, że pan zakradał się potajemnie w to. miejsce? Na moich
przodków! Jakżeż mnie pan wystraszył. Szofer! Pani lao, jhaldi!
Miotał się zaaferowany wokół Yale'a, dopóki kierowca nie przyniósł
z ambulansu kubka wody. Yale napił się i powiedział:
- Dziękuję, czuję się doskanale, doktorze Khan, ponieważ na szczęście
pan mnie nie trafił.
- Co pan wyrabia? - wykrzyknęła Cat.
Trzymaj ręce razem aby się nie trzęsły i uda gdyby go zabito morderstwo
najstraszliwsze przestępstwo nawet dla krótko żyjących a ten idiota...
- Szanowna pani, z pewnością musiała pani widzieć, że strzelałem do tych
dwóch kóz. Choć, jak święcie wierzę, jestem dobrym muzułmaninem, to
jednak strzelałem do tych dwóch przeklętych szatańskich kóz. Taki postępek
chyba nie wymaga żadnego usprawiedliwienia?
Wciąi jeszcze się trzęsła, choć starała się odżyskać równowagę. Rze-
czywiście wysoki współczynnik zużycia.
- Kozy? Tutaj'?
- Pani Yale, kierowca i ja spostrzegliśmy te kozy z drogi i pogoniliśmy
za nimi. Ponieważ od tyłu fabryka leży w gruzach, uciekły przed nami do
środka, a my za nimi. Nic nie wiedzieliśmy, żeście wślizgnęli się tutaj po
Strona 34
Brian W. Aldiss - Krążenie Krwi
cichu od frontu. Tyle strachu! Na moich przodków!
Przerwał, aby zapalić meskaletkę, i wtedy zauważyła drżenie jego ręki; to
sprawiło, że odzyskała nieco sympatii dla tego człowieka. Jej puls uspokoił
się jeszcze bardziej, gdy zerknęła na Yale'a, ponieważ obecnie ich spojrzenia,
równie tajemnicze jak ich rozmowy, stały się też równie dobrym środkiem
porozumienia. Strzał z pewnością padł przez pomyłkę i Yalę'a bardziej
intere-
sowała teraz komedia. odgrywana przez Khana, niż własne reakcje.
Tak wielu mogłoby uważać go za człowieka małej wartości nie dostrzegając
że prawda polega na tym iż ma on zdolność dodawania do własnej głębi
innych ludzi. Słucha skromnie gdy inni mówią do woli a potem celnie trafia
w sedno sprawy. Ta moja wiara której on by nie pochwalał rzeczywiście
mam oboviązek nie wierzyć bezgranicznie ja też muszę mieć udział w jego
zużyciu.
- Wiecie państwo, ja doprawdy nienawidzę tych szatańskich kózek. To
one są główną przyczyną zniszczeń w Indiach i Pakistanie. i ziemia nigdy
nie odżyje, dopóki stąpają po niej kozy. W mojej rodzinnej prowineji wi-
działem, jak wdrapują się one na drzewa, by zjadać młode, delikatne pędy.
Dlatego też te najnowsze prawa dotyczące eksterminacji kóz, wsparte
premią dwóch noworupii za kopyto, są tak bardzo po mojej myśli, bardziej
niż wy Europejczycy możecie pojąć...
- To oczywiście prawda, doktorze Khan - odpowiedział Yale. - W pełni
podzielam pańską niechęć do destrukcyjnych możliwości kóz. Na nieszczęście
zwierzęta są nieodłączną ezęścią nasżej dość urozmaiconej historii. Zwinie,
dzięki którym pierwotne lasy, powalone kamiennymi toporami, już nie
odrosły, oraz owce i kozy, stanowiące tradycyjne rezerwy ludzkiego po-
żywienia, pozostawiły równie niezatarte ślady w Europie, jak w Azji czy
gdzie indziej. Ich dziełem, na równi z człowiekiem, są zerodowane wybrzeża
i spustoszona ziemia wokół Morza Zródziemnego.
Czy to nacisk mych myśli sprawił że mówi teraz o dziejach ludzkości? Po
tyluset latach dobrych i złych rozwój człowieka jawi mi się jako szukanie
po omacku drogi wyzwolenia z sytuacji naiwnych błaznów tak zależnych
od przypadku a mimo to przypadek niszczy jak pogoda czymkolwiek sobie
okryć grzbiet my którzy żyjemy długo wiemy że serce zamiera bez zużycia
a najsilniejszym czynnikiem zużycia jest przypadek. ·
Ayub Khan zdążył się już ożywić, uśmiechał się poprzez dym swej me-
skaletki, gestykulując jedną ręką.
- No, no, panie Yale, po co tyle goryczy - nikt nie przeczy, że
Europejczycy też miewali pewne kłopoty. Przyznajmy jednak, jeżeli mamy
być zupełnie szczerzy, że im również przypadło całe szczęście, nieprawda?
Rozumiem przez to, aby poprzestać na jednym przykładzie, że bałtycki wirus
trafił się właśnie w ich części świata; prawda, zupełnie tak samo, jak
Strona 35 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl