s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

obcym ludziom, rodzice stracili prawo do decydowania o moim życiu, chociaż nie jestem pewna, czy
w ogóle je mieli.
- Przecież tak naprawdę wcale cię nie oddali.
- Nazywaj to, jak chcesz - znowu wzruszyła ramionami. - Bardzo cierpiałam, kiedy mnie zostawili w
Ameryce. A potem przywykłam i postanowiłam zostać Amerykanką.
- Mówiłaś, że chcesz coś ode mnie za to, że pozwolisz się doprowadzić do ojca - przypomniał po
chwili milczenia.
- ChcÄ™ trochÄ™ czasu.
- A prócz czasu?
- Ciebie, Sebastianie. ChcÄ™ ciebie.
ROZDZIAA DZIESITY
Gdyby nie denerwowała się tak bardzo, pewnie by wybuchnęła śmiechem na widok miny Sebastiana.
- Co to ma znaczyć, Lino? Czego ty chcesz ode mnie?
- Seksu - odparła z udawaną swobodą. Gdyby Sebastian nie był taki przejęty, na pewno dostrzegłby
fałsz. - Chcę się z tobą kochać. Więcej niż jeden raz. I po to potrzebuję czasu.
- Nie jestem żigolakiem - oburzył się.
- Ani myślę ci płacić za seks. I nie udawaj, że mnie nie chcesz. - Wzięła głęboki oddech. Spodziewała
się, że to nie będzie łatwe, ale nie sądziła, że aż tak karkołomne. - A ja pragnę ciebie. Gdybyś był
normalnym facetem, już dawno wziąłbyś mnie do łóżka.
- Uważasz, że nie jestem normalny?
- Powinnam była powiedzieć  zwyczajny" - poprawiła się Lina. - Jesteś miliarderem, a nie spotyka się
ich na każdym kroku.
- %7Å‚artujesz ze mnie.
- To taki sam żart jak z amerykańskim paszportem.
136
LUCY MONROE
- Ja chyba oszaleję! - zerwał się z miejsca, zaczął chodzić tam i z powrotem po tarasie.
- Nie zachowuj się tak, jakbym prosiła o coś, czego dać nie chcesz. Zastanów się - Lina wstała od stołu
- i zadzwoń po kelnera, z łaski swojej.
Weszła do domu, zdejmując po drodze wilgotną koszulkę. Chyba tylko po to, żeby dokładnie obejrzał,
co mu proponowała.
Bardzo dużo ją kosztowała ta scena, ale Lina nie stroniła od trudności, kiedy jej na czymś bardzo
zależało. Tym razem walczyła o wolność, jaką mógł jej dać tylko Sebastian.
Może pięć minut posiedziała w wannie, kiedy wpadł jak bomba do pokoju kąpielowego.
- A co z tym twoim szejkiem? - spytał od progu.
- To nie jest mój szejk ani mój narzeczony, ani w ogóle nic mojego. To że ty i mój ojciec tak uważacie,
w żadnym stopniu nie zmienia rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka: nigdy się nie zgodziłam na
to, żeby ojciec wybrał mi męża.
- Jest przekonany, że ma do tego prawo - zauważył Sebastian.
- A kiedy miałam sześć lat uznał, że ma prawo mnie oddać, jakbym była przedmiotem, nie czło-
wiekiem. Nie godziłam się na tamto i na to też się nie godzę.
CÓRKA KRÓLA 137
- Naprawdę chcesz tylko seksu? - upewniał się Sebastian. - A może oczekujesz czegoś więcej?
- Nie martw się - uspókoiła go Lina. - Osiem lat temu się w tobie zakochałam, ale teraz już wiem, jaki
jesteś. Możesz być absolutnie pewien, że nie zakocham się w człowieku, który myśli tak jak mój
ojciec. Choćby nie wiem jaki dobry był w łóżku.
- Więc po co ci to wszystko?
- Nie twoja sprawa. Ważne jest, czy chcesz. Popatrzył na nią tak, że Linie ciarki przeszły po
plecach. Nie wiedziała, dlaczego tak się dzieje, ale pragnęła Sebastiana niemal bez przerwy.
Wiedziała, że musi z tym skończyć, nareszcie się uwolnić od niego, a jeśli trzeba się było w tym celu
posunąć do ostateczności... Trudno.
- Nie wierzę - wyszeptał Sebastian.
- A cóż w tym niezwykłego?
- Szantażem chcesz mnie nakłonić, bym poszedł z tobą do łóżka. - Mówił powoli, dokładnie
wymawiając każde słowo z osobna.
- To nie szantaż, tylko propozycja. Transakcja, na której ty najlepiej wyjdziesz. Nie muszę z tobą
współpracować, ale chcę i w zamian za to chcę dostać coś, czego ty też chcesz.
- Jesteś bardzo odważna, księżniczko.
- Księżniczki powinny być odważne, nie sądzisz? - dotąd udawało jej się zachować spokój, ale bardzo
się bała, że to już długo nie potrwa.
138
LUCY MONROE
Popatrzył na nią tak, jakby chciał ją wzrokiem prześwidrować na wylot.
- Podnieca mnie twoja śmiałość - powiedział.
- Kto to widział, żeby dziewica mówiła takie rzeczy?
- Czemu to nieszczęsne dziewictwo jest dla ciebie aż takie ważne? - Lina coraz gorzej znosiła
spojrzenie Sebastiana.
- Nie wiesz? A podobno czytałaś poradniki.
- Będziesz uważał? - domyśliła się Lina.
- I tak bym uważał, ale będę ostrożniej szy.
- A więc umowa stoi? - spytała. Chciała jak najszybciej zakończyć tę krępującą wymianę zdań. W [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl