s
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drugiej czyni ją bardzo piękną i wyraznie erotyczną. Talusa zbiera kwiaty na łące, gdzie jest także jedno-
rożec, tylko ona go nie widzi. Jednorożec podkrada się do niej. A Rohan, który poluje w okolicy, wychodzi
z lasu i widzi, co się dzieje. Luke, przestań wrzeszczeć, opowiadam twojej mamie ciekawą historię, a ona
nie słyszy ani słowa. Wzięłaś dla niego jakiś sok? Dobrze, no, teraz lepiej. Tak więc Talusa podnosi oczy i
widzi obydwu naraz: jednorożca i Rohana. Jednocześnie wpada w panikę i czuje pożądanie nie do uga-
szenia. Jednorożec z tupotem pędzi teraz w jej stronę poprzez kwiaty, róg wystawiony w pogotowiu, gdy
Rohan podnosi łuk i celuje...
- I bang! Znika jeszcze jeden zagrożony gatunek - uprzedza Teresa.
- To nie jest opowiastka słuszna politycznie. W każdym razie strzała Rohana nie zabija jednorożca,
tylko po prostu go rani. Zwierzę zwraca się teraz w stronę Rohana, któremu udaje się je zwieść, porwać
Talusę, wrzucić ją na konia i uciec z nią, pędząc galopem. Jednorożec zostaje, jego krew spływa na pier-
wiosnki. Pojawi się dopiero pózniej w tym opowiadaniu; teraz zżera go nienawiść do Rycerza i znika, żeby
go spotkać. Jego albo Damę, co też jest możliwe. I jest to wciąż powracający temat. W pewnej chwili Ta-
lusę otacza całe stado jednorożców. Innym razem, kiedy Rycerz walczy ze smokiem, jednorożec zjawia się
przypadkowo i w samą porę odwraca uwagę smoka. Jest tam także mrożąca krew w żyłach historia, jak
wilkołaki ścigają Talusę, kiedy ta szuka Rycerza w niezgłębionym lesie, dokąd z ambiwalentnych przy-
czyn skierował ją czarnoksiężnik... Zdaje się, że Luke upuścił swój soczek.
Teresa sięga na tylne siedzenie, raz jeszcze ucisza Luke'a.
- To wygląda na niesamowitą powieść. Czy dzisiaj ktoś coś takiego czyta?
- Raczej nie. Obawiam się o tego młodego człowieka. Na szczęście jego następne dzieło to jakby
zbeletryzowana wersja bzdur o maszynach w parku rozrywki, dzieło całkowicie niezrozumiałe, chyba że
siedzisz w tego rodzaju rzeczach. Ale zdaje się, że na rynku jest sporo entuzjastów tego gatunku i może
autor zrobi na nim pieniądze. Osobiście wolę Damę i Rycerza, mimo że oczywiście ten mój młody czło-
wiek na swojej górze całkowicie się myli.
- Co do czego się myli? - pyta Teresa po chwili.
- Co do miłości. Niezachwianej, romantycznej miłości, której nie można się oprzeć i dla której się
umiera.
- Więc kto umiera? Domyślam się, że Rycerz.
R
L
T
- Nie, nie on. Mówiłam ci już, że ta opowieść nie jest poprawna politycznie. Talusa na próżno szuka
Rycerza, przezwyciężając trudności nie do pokonania, uzbrojona w swoją ufność i poświęcenie. I rzeczy-
wiście na początku Rycerz też jej szuka. Ale wykazuje wzrastającą tendencję do rozpraszania się, żeby nie
rzec do flirtów. Często znajduje pocieszenie w ramionach usłużnych leśnych elfów, nimf wodnych i tym
podobnej hałastry, a w końcu wdaje się w romans z niesłychanie ponętną czarownicą.
- Zdecydowanie błędne - ocenia Teresa. - Teraz nawet w książkach dla dzieci nie ma czarownic. A
co z tą Damą?
- Dowiaduje się o Rycerzu i czarownicy. Naturalnie, zawsze pod ręką znajdzie się ktoś, kto się po-
stara, żeby dana osoba dowiedziała się o tego rodzaju sprawie. To łamie jej serce. Pozbawiono ją całej ra-
dości, całej nadziei, wszelkich widoków na przyszłość. Chce tylko umrzeć. I tu właśnie nie zgadzam się z
moim autorem. Każe jej się zabić. Nie tylko jej pozwala, ale zachęca ją do samobójstwa. Talusa topi się w
jeziorze w głębi lasu i pogrąża się w zapomnieniu, mając pełne ręce kwiatów. To Pani z Shallot i Ofelia
razem wzięte. Całkowicie nie do przyjęcia.
- Niewiele o tym wiem - raczej chłodno zauważa Teresa.
- Ha... Zgoda. To równoznaczne z oznajmieniem Rycerzowi: jestem do głębi zraniona, ale usunę się
ze sceny i nie będę ci więcej zawadzać. Zwiętoszkowate poświęcenie się.
- Nic przecież nie mogła zrobić ze swoimi uczuciami. Jeśli tak to odczuwała, to znaczy, że tak to
odczuwała.
- Kiedy ja nie mówię o uczuciach, mówię o jej czynach.
- No więc, co takiego powinna była zrobić? - domaga się odpowiedzi Teresa.
- Och, ma bardzo bogaty wybór. Mogłaby zawrzeć układ z jednorożcem albo z wilkołakami albo
nawet z Lordem Odległego Kraju i kilku z nich wystawić na dudka lub całkowicie spisać na straty. Nie
mamy w tej opowieści żadnych nacisków ze strony przepisów prawnych, każdy więc sposób jest dobry.
Mogłaby rozładować swoje uczucia, napuszczając na nich jakąś brukową gazetę, albo wysyłać im zatrute
jadem listy przez najbliższe dziesięć lat. A najlepiej byłoby, gdyby po prostu wydostała się z tej całej sytu-
acji i ułożyła sobie życie z jakimś bardziej tradycyjnie myślącym Rycerzem, na którym mogłaby polegać,
jeśli uważała związek z drugą osobą za absolutną konieczność. Mogłaby też wykorzystać swoje niedawne
przeżycia i kontakty, żeby założyć lukratywną agencję turystyczną Wakacje z Przygodą" i zrobić duże
pieniądze.
- Mamo - zwraca uwagę Teresa - przegapiłaś skręt do Hadbury.
- Nie szkodzi, dojedziemy okrężną drogą, trochę dłuższą. Luke śpi?
- Tak. Czy powiedziałaś to wszystko autorowi?
- Ależ nie, skądże znowu! Miej trochę zaufania do mojego zawodowego taktu. To przecież jego
książka. Ja mój osąd zachowuję dla siebie. No, przynajmniej do pewnego stopnia. A ta książka musi coś w
sobie mieć, skoro wywołuje taki oddzwięk u czytelnika. Wątpię, żebym miała wyrażać swoją opinię o hi-
storii wydobywania ropy naftowej z Morza Północnego.
R
L
T
Pływalnia w Hadbury znajduje się na przedmieściu, jest częścią otaczającego miasto pasa, gdzie
mieszczą się przedsiębiorstwa przemysłowe, supermarkety, tereny golfowe, wystawowe i rekreacyjne.
Wieś nie może dzisiaj żyć bez udogodnień, jakie służą ludności miejskiej, a te zapewnia jej Hadbury.
Paulina i Teresa przebierają się w kostiumy kąpielowe w wilgotnej i zimnej szatni i sadowią się
obok basenu treningowego, gdzie się roi od małych dzieci. Z początku Luke aż zamilkł ze zdziwienia. Stoi
na zdeptanej trawie terenu zabaw i wpatruje się w dziwną scenę: w falującej, błękitnej wodzie skaczą jak
opętane małe figurki, a towarzyszy im nieustający hałas, wrzawa ostrych, cienkich głosów, jak gdyby ktoś
nastroił stado ptaków na przesadnie wysoki ton. Teresa bierze synka do wody. Pomaga mu podskakiwać i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]