s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

ma nic złego w pożądaniu, Leilo. To normalne i potrzebne, fizyczna potrzeba. 
Rozchylił usta w zmysłowym uśmiechu.  Nie możesz zaprzeczyć, że jest chemia
między nami. Nie zmienimy tego. Przed tym nie ma ucieczki. Dlaczego po prostu
się temu nie poddać? Nie skorzystać?  Każde słowo było pokusą, a każdy dotyk
zapowiedzią rozkoszy, jaka ją czeka, jeśli się zgodzi.
Kiedy położył ją na łóżku, nie protestowała, odpowiadając na pieszczoty.
 Rozluznij się, zaufaj mi  usłyszała.  Poddaj się.
Nie potrafiła się oprzeć, wszystkie wątpliwości rozpierzchły się, pozostawiając
miejsce nieograniczonej namiętności. Może to brak doświadczenia sprawił, że
była tak łatwym łupem? Nie całował jej żaden mężczyzna, poza Jossem.
Wystarczył jeden dotyk, słodki szept, uścisk ramion, by stała w płomieniach.
Teraz, kiedy już znała smak pożądania, nie zamierzała rezygnować z możliwości
poznania istoty miłosnego aktu. Wsunęła palce we jego włosy i przyciągnęła jego
głowę do swojej.
ROZDZIAA DZIEWITY
Czym sobie zasłużył na to, by Leila znalazła się w jego łóżku, Joss nie miał
pojęcia. Zdawał sobie sprawę, że była inna. To coś pomiędzy nimi też było inne 
dużo bardziej intensywne od wszystkiego, czego doświadczył do tej pory.
Każdy dotyk, każde spojrzenie było nowe, a jednocześnie tak dobrze znane,
jakby byli kochankami od zawsze. Nie było mu z tym łatwo. Doświadczał
dziwnego uczucia, wwiercającego się w duszę i szarpiące serce. Chciał wierzyć,
że to tylko namiętność, wielka i pochłaniająca bez reszty, do kobiety, która od
wielu dni zajmowała jego myśli. Tą kobietą była jego żona. Pierwotny, męski
instynkt podpowiadał, że tak właśnie powinno być. Leila była jego żoną, jego
kobietą.
Joss potrząsnął głową. Wcale nie chciał jej posiadać w ten głupi, romantyczny
sposób, mówiący o dwóch połówkach jabłka czy pomarańczy. O nie! Zamierzał
jedynie posiąść jej ciało, znajdując w nim rozkosz przez kolejne tygodnie.
Długoletni związek nie wchodził w rachubę.
Z wprawą zdjął z niej suknię, podziwiając przez moment elegancką, jasną
bieliznę. Niepotrzebnie martwił się, że może być anorektyczką. Owszem, była
szczupła i delikatna, ale tam, gdzie trzeba, kusząco zaokrąglona.
 Rozpuść włosy  wyszeptał, a sam ściągnął marynarkę i koszulę. Gdy nachylił
się nad nią, całując usta i ramiona, przypomniała mu cicho o zabezpieczeniu.
 Za chwilkę, maleńka.
Zaczął całować jej płaski brzuch, a potem zsunął się jeszcze niżej. Jej smak był
uzależniający, a zapach drażniący zmysły. Drżała z emocji, prosząc o więcej.
 Wkrótce  obiecał. W pośpiechu pozbył się reszty ubrań i wprawnym ruchem
nałożył prezerwatywę. Kiedy znów na nią spojrzał, leżała z rozrzuconymi na
poduszce włosami i pałającym spojrzeniem.
 Jesteś piękniejsza, niż sobie wyobrażałem  wyszeptał uroczyście, sam
dziwiąc się nagłemu wzruszeniu. Pragnął jej tak bardzo, że z trudem nad sobą
panował. Nie chciał jednak niczego przyspieszać. Chciał ją smakować powoli,
jak wytrawne wino. Kiedy wyciągnęła rękę i, sunąc po jego ciele, odnalazła
najwrażliwszą część ciała, wciągnął gwałtownie powietrze.
 Tak, właśnie tak  wymruczał nienaturalnie zduszonym głosem.  Dotknij
mnie.
Zabrała go do nieba. Nie, raczej do czyśćca, długimi pieszczotami i nagłym
końcem. Teraz on postanowił pieścić ją tak długo, aż sama zacznie go błagać.
Całował po kolei palce jej dłoni, ramiona, ale kiedy zapraszająco rozchyliła nogi,
uśmiechnął się przebiegle.
 Potem, kochanie  wyszeptał.  Powiedz mi, czego chcesz, Leilo?
Pochylił się i chwycił między wargi prawy sutek, pieszcząc językiem, dopóki nie
krzyknęła.
 Powiedz, czego chcesz.
Wplotła palce w jego włosy, wijąc się na posłaniu.
 Właśnie tego. To jest wspaniałe.
 A to?  Skupił się teraz na drugiej piersi, lekko muskając wargami
stwardniały sutek.
 Tak!  krzyknęła.
 Powiedz to, Leilo.
 Pocałuj mnie tam, proszę.
Nie dał się dwa razy prosić i zaczął ssać i przygryzać sutek, a głośne jęki Leili
były prawdziwą muzyką dla jego uszu.
 Tak, tak, chcę tego, proszę!
Jeszcze nigdy nie był tak podniecony. Samokontrola była na wyczerpaniu.
 Jesteś pewna?
 Tak  słodkim głosem zapraszała go do raju.
Chwilę potem wszedł w nią jednym mocnym pchnięciem. Poczuł, jak Leila
napina ciało, jakby sprawił jej ból. Zatrzymał się na moment, a potem pchnął raz
jeszcze, wchodząc w nią głęboko, dopasowując się idealnie. Patrzył na nią
w rozkosznym oszołomieniu. Miała zamknięte powieki, za każdym razem, gdy
się poruszał, zaciskała je jeszcze mocniej. Dopiero kiedy odnalazł właściwy
rytm, otworzyła oczy, spoglądając na niego w niemym zdumieniu. Starał się być
delikatny, ale nie potrafił nad sobą zapanować. Znacznie przyspieszył, by po
chwili przeżyć niewiarygodną rozkosz.
 Leilo?  Zcisnął jej ramię.
 Hm?  Odsunęła się nieco, wciąż oddychając głęboko i łapczywie.
 Nic.  Opadł na poduszkę, bezwiednie głaszcząc jej długie włosy. Nie
pamiętał, by kiedyś przeżył tak szaloną noc. Ostrożnie podniósł się z łóżka
i wszedł do łazienki. Ostre światło na moment go oślepiło, ale nie na tyle, by nie
zauważył na prezerwatywie śladów krwi. W sekundę oprzytomniał, choć jeszcze
przed chwilą czuł się, jakby wypił butelkę dobrego szampana. Przed oczami
pojawił mu się obraz Leili, zaciskającej powieki, jakby sprawiał jej ból. Jakby?
Ciało miała napięte jak struna, a on, choć pochlebiał sobie, że zna się na
kobietach, nie zorientował się, że jego żona była dziewicą.
Leila pomału zaczęła dochodzić do siebie po pierwszej nocy z mężczyzną. Jej
ciało wciąż jeszcze wibrowało po doznanej rozkoszy. Kiedyś sądziła, że rozumie,
na czym polega seks, ale zupełnie nie była przygotowana na przeżycie, jakie
zafundował jej Joss Carmody. Czy zawsze tak jest? Zawsze odczuwa się rozkosz
tak głęboką, że człowiek o mało nie oszaleje? Była wdzięczna, że Joss to
pierwsze doświadczenie w jej życiu uczynił czymś niewiarygodnie wspaniałym.
Z błogim uśmiechem przytuliła twarz do poduszki, wyczuwając męski,
podniecający zapach. Nagle uśmiech zamarł na jej wargach, gdy przypomniała
sobie, że choć dzielili łóżko, nie może oczekiwać, że ich relacje się zmienią.
%7ładnych zobowiązań, tak brzmiało motto życiowe Jossa. Nie powinna
wyobrażać sobie nie wiadomo czego, tylko dlatego, że się ze sobą przespali.
Miał na nią ochotę i to wszystko. Ona zaś w jego ramionach znalazła szczęście
i nie była gotowa, by o tym zapomnieć. Tak długo była samotna, tak bardzo
samotna. Po raz pierwszy od dawna poczuła, że jest ktoś, na kim jej zależy. Nie
zamierzała jednak tą wiedzą dzielić się z Jossem. Czułby się niezręcznie, gdyby
się domyślił, ile ta noc dla niej znaczyła.
Kiedy wyszedł z łazienki i stanął przy łóżku, owinęła się szczelnie pościelą,
zakrywając po samą szyję.
 Dobranoc, Joss.
 Dobranoc?  Spojrzał na nią badawczo, chcąc uchwycić jej spojrzenie.
 Powiedziałeś mi przecież kiedyś, że zawsze sypiasz sam.  Z trudem
przełknęła ślinę, uświadomiwszy sobie, że z pewnością nie była pierwszą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl