s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

miasta, wstąpiłem do sklepu twojego ojca, żeby zostawić dla ciebie
list, w którym wyjaśniłem to wszystko i informowałem, że nie
wiadomo, na jak długo wyjeżdżam. Wtedy nie wiedziałem nawet, czy
stamtąd, dokąd jadę, można nawiązać jakiś kontakt z cywilizowanym
światem. A potem od razu kierowca ojca zawiózł mnie na lotnisko,
żebym zdążył na samolot do San Francisco.
Vicki próbowała coś powiedzieć, ale Wyatt szybko jej przerwał.
- Pozwól mi skończyć, proszę. - Pociągnął łyk wina ze swojego
kieliszka. - Nie było mnie przez dwa miesiące. Jedyną łączność ze
światem miałem przez centralę naszej firmy w San Francisco.
Wysłałem do ciebie kilka listów, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Kiedy w końcu wróciłem do domu, od razu pierwsze kroki
skierowałem do ciebie. Twój ojciec oznajmił mi, że wyjechałaś na
stałe i nie chcesz mnie widzieć. Odmówił, kiedy go prosiłem, żeby mi
powiedział, dokąd wyjechałaś. Spytałem mojego ojca, czy coś wie na
ten temat, a on powiedział, że podobno wyszłaś za mąż i dodał, że
tak będzie dla mnie lepiej. Nie rozumiałem, co ma na myśli.
Wiedziałem tylko jedno - nie odpowiadałaś na moje listy,
wyprowadziłaś się i nie próbowałaś skontaktować się ze mną.
Chyba wtedy przez chwilę cię nienawidziłem... w każdym razie
starałem się - powiedział po chwili milczenia. - Piętnaście lat
upłynęło mi na pracy, podróżach, obracaniu się w świecie wielkiego
biznesu, pustych rozrywkach, ale przez cały czas czułem się jak
wyzuty ze wszystkiego, co ważne. Raz się zaręczyłem, ale szybko
rozstałem się z narzeczoną.
I oto nagle postanowiłem wrócić do Sea Cliff, chociaż sam nie
wiedziałem, skąd wziął mi się ten pomysł. Wszedłem do sklepu i
zobaczyłem ciebie. Ucieszyłem się, ale jednocześnie byłem zły.
Chciałem, żebyś cierpiała tak, jak ja przez te lata, jednak wtedy
dowiedziałem się o śmierci twojego ojca i o tym, jak zginaj twój mąż,
więc nie wiedziałem, co z tym wszystkim zrobić.
W końcu uświadomiłem sobie jedną rzecz - oto mam drugą
szansę, żeby być z tobą i zrobię wszystko, żeby jej nie stracić. To
84
RS
stało się dla mnie najważniejszym zadaniem, chociaż chciałem też
dowiedzieć się, dlaczego mnie zostawiłaś, ale za każdym razem,
kiedy tylko o to zapytałem, ty zmieniałaś temat.
Wreszcie odwrócił się do niej i zobaczył, że po jej policzkach
spływają łzy. A potem spostrzegł w jej oczach zrozumienie i
akceptację tego, o czym mówił. Poczuł się tak, jakby cały świat
narodził się na nowo.
- O, Wyatt... - Vicki wyciągnęła do niego rękę, a on pociągnął ją,
podnosząc z kanapy, i chwycił w ramiona. - Tak się bałam i nie
wiedziałam, co myśleć, kiedy usłyszałam, że wracasz do Sea Cliff.
Przez piętnaście lat zastanawiałam się, co takiego zrobiłam, żebyś
miał mnie aż tak dosyć. Twój ojciec powiedział, że przy mnie się
dusiłeś, że nie pozwalałam ci zaczerpnąć oddechu. Grzebałam w
pamięci, myślałam o każdej chwili, którą spędziliśmy razem, żeby
znalezć klucz do tej zagadki, ale wciąż nic z tego nie rozumiałam.
A potem ty nagle wróciłeś i zachowywałeś się tak, jakby nic się nie
stało. Wówczas już zupełnie nie wiedziałam, co myśleć. Dlaczego tak
upierałeś się, żeby rozmawiać o przeszłości, grzebać w tych
bolesnych wspomnieniach. Bałam się, że historia może się
powtórzyć, a ja po raz drugi czegoś takiego nie wytrzymam, gdyby
znowu okazało się, że potrzebujesz więcej wolności i przestrzeni
życiowej.
Czuła, jak uścisk Wyatta coraz bardziej się zacieśnia. Po raz
pierwszy od dnia jego powrotu pomyślała, że być może rzeczywiście
wszystko da się jakoś ułożyć. No, może prawie wszystko... Był
jeszcze przecież jej syn... Ich syn! Czy to, co najlepsze dla niego,
będzie współgrało z jej pragnieniami? Musi sama znalezć jakiejś
wyjście... Tylko jak?
Wyatt pocałował ją, a wtedy wszystkie te myśli po raz ostatni
zawirowały w jej głowie i po prostu znikły. Teraz połączyła ich
namiętność tak silna, że Vicki bała się, czy nie wzniecą pożaru.
Wsunęła rękę pod sweter Wyatta, żeby poczuć ciepło jego skóry, i
pomyślała, że może rzeczywiście zaświeci dla nich słońce. Wyatt
musnął ustami jej policzek.
85
RS
- Kolacja jest właściwie gotowa - szepnął jej do ucha. -
Wystarczy tylko podgrzać.
- Nie sądzisz, że lepiej będzie poczekać, aż nabierzemy
większego apetytu? - spytała Vicki, uśmiechając się znacząco.
- Mam olbrzymi apetyt, ale boję się, że nic w kuchni nie będzie
w stanie go zaspokoić.
Na tym zakończyła się rozmowa. Wyatt wziął ją na ręce i zaniósł
do sypialni, gdzie postawił ją przy swoim łóżku. Powoli, po kolei,
rozpinał guziki jej bluzki, wsunął dłonie pod rozchylone już poły i
pieścił gładką skórę. Potem poszukał zapięcia stanika, a Vicki
jednym ruchem zsunęła z siebie wszystko. Wyatt ściągnął sweter
przez głowę. Różne części ubrania po kolei lądowały na podłodze, aż
wreszcie Vicki i Wyatt mogli położyć się na łóżku.
Leżeli wyciągnięci obok siebie, a ich nagie ciała dotykały się
delikatnie, zrazu nieśmiało. Czubki piersi Vicki skurczyły się w
oczekiwaniu na pieszczotę.
Wyatt oplótł ją ramionami i przyciągnął bliżej do siebie. Jego usta
natychmiast wzięły ją w posiadanie. Czuł się tak, jakby ktoś zdjął
wielki ciężar, który do tej pory przygniatał mu ramiona. Pierwszy
raz od piętnastu lat poznał coś, co mógł nazwać szczęściem, i też po
raz pierwszy od dawna odważył się myśleć o przyszłości. O wspólnej
przyszłości...
Całując Vicki, był jak zauroczony. Jej skóra o kremowym odcieniu,
jedwabiste włosy, smak jej ust - to wszystko sprawiało, że jego serce
waliło tak mocno, jakby chciało wyskoczyć z piersi.
Vicki tak bardzo pragnęła pieszczot Wyatta, dotyku jego warg na
swojej skórze. I za chwilę już poczuła go w sobie, a czas stanął w
miejscu. Ramiona, nogi, dłonie, usta - wszystko splątało się,
poruszało jednym rytmem, prowadziło do jedności ciał i dusz.
Potem leżeli spokojnie, spleceni uściskiem, otoczeni atmosferą
miłości. Vicki całowała delikatnie pierś Wyatta, on gładził jej
spocone skronie.
- Zostaniesz ze mną przez całą noc, prawda? - spytał cicho. - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl