s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Kuzynko  rzekł Karol  pozwól, abym ci ofiarował te spinki, mogą ci się przydać do
zapięcia wstążki na ręce. To bardzo w modzie teraz takie bransoletki.
 Przyjmuję bez wahania, kuzynku  rzekła rzucając mu porozumiewawcze spojrzenie.
 Ciociu, oto naparstek mojej matki, przechowywałem go troskliwie w neseserze  rzekł
Karol podając ładny złoty naparstek pani Grandet, która od dziesięciu lat marzyła o takim.
 Nie umiem ci dziękować, moje dziecko  rzekła stara matka, której oczy zwilżyły się
łzami.
 Rano i wieczór będę się modliła za ciebie, odmawiając modły za podróżnych. Gdybym
umarła, Eugenia zachowa ci ten klejnocik.
 To warte dziewięćset osiemdziesiąt dziewięć franków siedemdziesiąt pięć centymów,
mój chłopcze  rzekł Grandet otwierając drzwi.  Ale aby ci oszczędzić kłopotu sprzedania
tego, dam ci te pieniądze w funtach.
Słowo w f u n t a c h znaczy, na wybrzeżu Loary, że talary sześciofuntowe przyjmuje się
za sześć franków bez potrącenia.
57
L a F o n t a i n e (August)  powieściopisarz niemiecki pochodzenia francuskiego, z przełomu XVIII i XIX
w., w swoich licznych utworach dawał sentymentalną apoteozę uroków życia rodzinnego.
58
G r e t c h e n  Małgorzatka, postać z dramatu Goethego Faust, uosobienie dziewczęcego wdzięku i niewin-
ności, uwiedziona przez Fausta.
64
 Nie śmiałem tego proponować  odparł Karol  ale brzydziło mnie targować się o swoje
drobiazgi w mieście, gdzie stryj mieszka. Trzeba prać swoją brudną bieliznę w domu, powia-
dał Napoleon. Dziękuję tedy stryjkowi za jego uprzejmość.
Grandet podrapał się za uchem, zapanowała chwila milczenia.
 Drogi stryju  podjął Karol patrząc nań niespokojnie, jak gdyby się bał urazić jego draż-
liwość  kuzynka i ciocia zgodziły się przyjąć jakiś drobiazg ode mnie, zechciej i ty przyjąć
spinki do mankietów, które dla mnie są bezużyteczne; przypomną ci biednego chłopca, który
z dala od ciebie, będzie myślał o tych, co odtąd są całą jego rodziną.
 Mój chłopcze, nie trzeba się tak ogołacać... Co ty tam masz, żono?  rzekł obracając się
chciwie ku niej.  A, naparstek złoty! A ty, córuchno, agrafki diamentowe. Dobrze, biorę
twoje spinki, mój chłopcze  dodał ściskając rękę Karola.  Ale... pozwolisz mi... abym za-
płacił twój, tak, twoją przeprawę do Indii. Tak, zapłacę twoją przeprawę. Zresztą widzisz, mój
chłopcze, szacując twoje klejnoty liczyłem samo złoto, może i robota jest coś warta. No więc,
załatwione... Dam ci tysiąc pięćset franków... w funtach; pożyczę je od Cruchota, bo nie mam
złamanego szeląga w domu, chyba że Perrotet, który zalega z dzierżawą, zapłaci mi ją. O tak:
pójdę do niego.
Wziął kapelusz, włożył rękawiczki i wyszedł.
 Więc jedziesz  rzekła Eugenia rzucając nań spojrzenie pełne smutku zmieszanego z
uwielbieniem.
 Trzeba  rzekł spuszczając głowę. Od kilku dni zachowanie się, obejście, słowa Karola
znamionowały człowieka głęboko strapionego, ale który, czując, że na nim ciążą olbrzymie
zobowiązania, czerpie nowe siły w swoim nieszczęściu. Nie wzdychał już, stał się mężczy-
zną. Toteż nigdy Eugenia nie miała wyższego pojęcia o kuzynie, niż kiedy go ujrzała scho-
dzącego w ubraniu z grubego czarnego sukna, które dobrze nadawało się do jego przybladłej
twarzy i posępnej miny. Tego dnia obie kobiety wdziały żałobę i wysłuchały wraz z Karolem
requiem odśpiewanego w parafialnym kościele za duszę Wilhelma Grandet.
Przy drugim śniadaniu Karol otrzymał listy z Paryża i przeczytał je.
 I cóż, kuzynie, zadowolony jesteś z interesów?  spytała Eugenia z cicha.
 Nie zadawaj nigdy takich pytań, moje dziecko  rzekł Grandet.  Cóż u licha, ja ci nie
mówię o swoich sprawach, po kiegoż licha pakujesz nos w interesy kuzyna? Zostawże tego
chłopca.
 Och, ja nie mam tajemnic  rzekł Karol.
 Ta ta ta ta, mój chłopcze, dowiesz się, że w handlu trzeba trzymać język za zębami!
Kiedy zakochani znalezli się w ogrodzie, Karol rzekł do Eugenii pociągając ją na starą
ławkę, gdzie usiedli pod orzechem.
 Słusznie ufałem Alfonsowi; wywiązał się znakomicie. Załatwił moje interesy roztropnie
i wiernie. Nic nie jestem winien w Paryżu, wszystkie moje ruchomości sprzedał i donosi mi,
że idąc za radą doświadczonego kapitana okrętu obrócił pozostałe trzy tysiące na zakup ła-
dunku złożonego z osobliwości europejskich, które doskonale można spieniężyć w Indiach.
Skierował moje pakunki do Nantes, gdzie znajduje się statek odpływający na Jawę. Za pięć
dni, Eugenio, trzeba nam będzie pożegnać się  może na zawsze, a w każdym razie na bardzo
długo. Mój ładunek i dziewięć tysięcy franków, które posyła mi dwóch przyjaciół, to bardzo
chudy początek. Nie mogę marzyć o powrocie przed upływem wielu lat. Droga kuzynko, nie
wiąż swego życia z moim, ja mogę zginąć, może ci się trafi bogata partia...
 Kochasz mnie?...  rzekła.
 Och, tak bardzo  odparł z akcentem, który zdradzał równą głębię uczuć.
 Będę czekała, Karolu. Boże! ojciec jest w oknie  rzekła odpychając kuzyna, który chciał
ją uścisnąć.
Uciekła do sieni; Karol pośpieszył za nią. Widząc go przycisnęła się do schodów i otwo-
rzyła drzwi; potem, nie wiedząc dobrze, dokąd idzie, znalazła się w pobliżu komórki Nanon,
65
w najciemniejszym miejscu korytarza. Tam Karol, który podążył za nią, ujął ją za rękę, przy-
cisnął Eugenię do serca, wziął ją wpół i uściskał lekko. Eugenia nie opierała się, przyjęła i
oddała mu najczystszy, najsłodszy, ale też najpełniejszy pocałunek.
 Droga Eugenio, kuzyn to więcej niż brat, może się z tobą ożenić  rzekł Karol.
 Amen  wykrzyknęła Nanon otwierając drzwi swojej nory.
Wystraszeni kochankowie uciekli do sali, gdzie Eugenia podjęła swoją robotę, a Karol za-
czął czytać litanię do Najświętszej Panny z książki pani Grandet.
 Oho!  rzekła Nanon  wszyscy odmawiamy pacierze.
Skoro Karol oznajmił swój wyjazd, stary Grandet zaczął się mocno krzątać, aby okazać, że
się nim bardzo zajmuje. Okazał się hojny we wszystkim, co nie kosztowało nic; posłał po
stolarza i uznał, że ten człowiek za drogo żąda za skrzynie; uparł się zrobić je sam; wziął w
tym celu stare deski, wstał wcześnie, aby je heblować, dopasowywać, wygładzać, zbijać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl