s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

niej iskierkę nadziei, gasła ona natychmiast, gdy odchodził. Flemming stanowczo powtarzał, że
nie dopuÅ›ci do jej małżeÅ„stwa z Jørnem, ale wydawaÅ‚o jej siÄ™ to zbyt piÄ™kne, by mogÅ‚o być
prawdziwe.
- Ten mężczyzna jest dla ciebie za stary, nie nadajesz się do życia u boku złotnika w
warsztacie srebrniczym. Jako doktorowi wolno mi to stwierdzić.
Åshild chÅ‚onęła chciwie jego sÅ‚owa i gorÄ…co pragnęła w nie wierzyć. Jednak gdy tylko
Flemming zamykaÅ‚ za sobÄ… drzwi, powracaÅ‚y z nowÄ… siÅ‚Ä… myÅ›li o Jørnie. PrzypominaÅ‚a sobie
wyraz jego twarzy tego dnia, gdy już niemal była pewna, że zdołała mu uciec przez góry. Wciąż
dzwoniły jej w uszach słowa:  ... możesz się spodziewać, że twoi rodzice wnet wydadzą z siebie
ostatnie tchnienie. Wybór należy do ciebie".
Åshild rzuciÅ‚a siÄ™ na łóżko i wtuliÅ‚a twarz w koce. Dawno już przestaÅ‚a pÅ‚akać, serce
jednak Å›cisnęło jej siÄ™ w gwaÅ‚townym skurczu. Nie miaÅ‚a najmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci, że Jørn nie
poprzestanie na pogróżkach.
Czy Jørn naprawdÄ™ byÅ‚by w stanie pozbawić kogoÅ› życia? - pomyÅ›laÅ‚a, cofajÄ…c siÄ™ ku
przeszłości.
Pojawiły się mgliste wspomnienia, jakieś słowa o ranach zadanych nożem... Jak on się
tłumaczył, gdy nagle zaczął szastać szylingami na prawo i na lewo? Powiedział, że sprzedał
srebrną zastawę z wazą i dzbankiem, tymczasem znalazła potem przypadkowo tę zastawę w
narożnej szafie. Wiedziała, że nie zdążyłby zrobić podobnej w tak krótkim czasie.
SkÄ…d miaÅ‚ te wszystkie szylingi, skoro ich nie zarobiÅ‚? Åshild usiadÅ‚a, oparÅ‚a siÄ™ o
wezgłowie łóżka.
PrzypomniaÅ‚o jej siÄ™, że kiedyÅ› Jørn wybraÅ‚ siÄ™ do północnej części doliny. Nie byÅ‚o go
przez wiele dni, aż nagle któregoś wieczoru pojawił się z długą szramą na szyi. Pózniej także
zauważyła kilka głębokich nacięć na jego przedramieniu. A gdy zapytała, co mu się stało,
ofuknął ją jedynie i burknął:  Nic takiego. Podrapałem się, jadąc na skróty przez las. Gdy się
siedzi na końskim grzbiecie, trudno ominąć gałęzie karłowatej brzozy".
Åshild nic mu wówczas nie odpowiedziaÅ‚a i nawet siÄ™ zbytnio nad tym nie zastanawiaÅ‚a.
Ale wkrótce pojawiły się pieniądze. Kiedyś weszła nieoczekiwanie do warsztatu i przyłapała
Jørna na przeliczaniu monet i banknotów. Skórzany worek, z którego wysypaÅ‚ pieniÄ…dze, leżaÅ‚ na
stole. UsÅ‚yszawszy kroki narzeczonej, Jørn w pierwszym odruchu usiÅ‚owaÅ‚ wcisnąć pieniÄ…dze z
powrotem do worka, ale zrezygnował, gdy uświadomił sobie, że i tak nie zdąży ich ukryć.
Pozwolił więc jej podziwiać stos pieniędzy, a potem pochwycił ją w ramiona i obrócił się z nią
parę razy, mówiąc:  Zobacz, możemy teraz kupić więcej srebra. Interesy idą świetnie".
Åshild Å›miaÅ‚a siÄ™ wówczas i cieszyÅ‚a z sukcesu Jørna, bo to oznaczaÅ‚o, że bÄ™dzie mogÅ‚a
nadal uczyć siÄ™ u niego rzemiosÅ‚a. Umowa byÅ‚a taka: ona nauczy siÄ™ od Jørna wyrabiać srebrne
ozdoby i przedmioty użytkowe, a on będzie sprzedawać jej wyroby, jeśli okażą się dość dobre.
Póki mogli kupować srebro, miała zapewnioną naukę.
Teraz jednak Åshild ogarnÄ…Å‚ jakiÅ› dziwny niepokój, gdy myÅ›laÅ‚a o tych pieniÄ…dzach. CoÅ›
jej się w tym wszystkim nie zgadzało. Zacisnęła powieki i zmusiła się do myślenia. Handlarz
bydłem z Hemsedal... Czy nie o nim rozmawiali ludzie?
- Åshild? Nie zajęłabyÅ› siÄ™ tkaniem? - zawoÅ‚aÅ‚a z dużej izby jej matka.
Åshild drgnęła.
Kari Torset nie należała do kobiet, które siedzą z założonymi rękoma. Właśnie zakładała
na ramę nową osnowę, a do tego zajęcia potrzebne są przynajmniej dwie osoby.
Åshild odgarnęła z twarzy opadajÄ…ce wÅ‚osy i otworzyÅ‚a drzwi. Bez sÅ‚owa chwyciÅ‚a ramÄ™ i
naciągała przetykane przez mamę nitki. Ponieważ obie były w tym wprawione, nie musiały nic
sobie nawzajem tłumaczyć. Matka jednak przez cały czas zerkała na córkę, niepewna, co może
po wiedzieć, by jej nie urazić. Åshild wyglÄ…daÅ‚a niechlujnie. N jej twarzy malowaÅ‚o siÄ™ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl