s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Van!  rzuciła Maggie. O co jej chodziło? Brock i tak patrzył już na
Matta wilkiem.  Przestań!
 Ale Matthew nie zaprzeczył.  Najwyrazniej Van wypiła trochę zbyt
dużo, pomyślała Maggie ze smutkiem. Mama wzięła ją w pewnym
momencie na bok i powiedziała, że siostra przyjechała, gdyż Mitch złożył
pozew rozwodowy.
Maggie popatrzyła dookoła. Jej wzrok zatrzymał się na twarzy Matta
i...
Mój Boże! Czy to możliwe? Czyżby Matt chciał chodzić z NI?
 Miałem wtedy siedemnaście lat  powiedział Matt do Vanessy  i
chciałem spotykać się z każdą.
Maggie wstała. Uznała, że ma już dosyć.
 Musimy iść do pracy.
 A przy okazji  odezwał się ojciec  nie jestem szczęśliwy, że
zmieniłaś pracę.
 A przy okazji  powiedziała Maggie  ja jestem.
Oparty o dach samochodu Matt czekał na Maggie.
Kiedy Brock pocałował Maggie, Matt zacisnął szczęki. Owszem,
odwróciła głowę i całus trafił w jej policzek, ale z Brocka był kawał
upartego drania i...
Niespodziewanie zobaczył tuż obok siebie Steviego.
 Jesteś milionerem, co?
50
RS
 Niezupełnie.  Matt zerknął na Maggie. Odsunęła się od Brocka, ale
on nie wypuszczał jej z objęć.
 Powiedz mi, ale szczerze  poprosił Stevie.  Czy masz wobec mojej
siostry uczciwe zamiary?
Zdumiony Matt zrobił wielkie oczy. Chłopak był wysoki, ale chudy.
Jak to nastolatek. Miał długie, luzno opadające na ramiona, ciemne włosy.
 To nie mój interes, co?  Stevie wzruszył ramionami.  Wiesz, że
powiedziała mi, iż nie ma zamiaru wyjść za Brocka?
 Naprawdę? Stevie uśmiechnął się.
 Tak, właśnie.  Powiedział to rozwlekle, naśladując Brocka. 
Wiecie, jak to jest z dziewczętami. Stale zmieniają zdanie.
 Ależ to palant.  Matt roześmiał się.
 Kto jest palantem?  spytała Maggie.
 Nikt  zawołali Stevie i Matt jednym głosem.
 No, ładnie!  Maggie nie dała się zwieść im tajemniczym
uśmieszkom.  Tego mi było trzeba. Już się pokumaliście. Jakbym nie
wiedziała, o kim mówicie. Chodz, Matt. Zabiorę tylko torebkę i możemy
jechać.
 Bawcie się dobrze  powiedział Stevie. Pilnując, by Matt niczego nie
zauważył, posłał siostrze pełne zrozumienia spojrzenie.
Maggie uśmiechnęła się słodziutko.
 Ty też baw się dobrze, misiaczku. Może, jeśli będziesz miał
szczęście, uda ci się namówić Brocka i Vanessę do gry w monopol.
 Brzmi wspaniale, ale nie skorzystam. Mam inne plany. Chcę
przejechać przed domem Danielle jakieś dwadzieścia osiem, może
dwadzieścia dziewięć razy.  Zerknął na Matta.  Nieodwzajemniona
miłość.
51
RS
Wsiedli do samochodu. Stevie wetknął głowę przez okno.
 Może mi coś doradzisz?  zwrócił się do Matta.  Z twoim wiekiem i
doświadczeniem, i w ogóle. Jest pewna dziewczyna...
 Danielle.  Matt spojrzał mu w oczy.
 Właśnie. Najpiękniejsza, najwspanialsza, cudowna, no, sam wiesz.
Ale ona wcale mnie nie zauważa. Nie myśli o mnie jak o chłopaku. Jesteśmy
przyjaciółmi, to wszystko.
Maggie pochyliła się ku bratu.
 Powinieneś zastukać do jej drzwi i powiedzieć jej, że ją kochasz.
Głośno i wyraznie!
 O nie, tylko nie to  zaprotestował Matt.
 Boże!  zawołał Stevie.  To takie głupie.
 I jakie poniżające  dodał Matt.  Gdybym był na twoim miejscu,
odpuściłbym sobie. Zwolnił. Rozumiesz, żeby jej nie przestraszyć.
 A tymczasem kapitan szkolnej drużyny nie będzie się zastanawiał i
zaprosi ją na bal maturalny  powiedziała Maggie.
 O, nie.  Matt wzdrygnął się.
 O, tak.  Stevie pokiwał głową.  %7łałosne, ale prawdziwe. I będąc w
takim oto radosnym nastroju życzę wam dobrej nocy.  Zniknął w mroku..
 Twój braciszek nie jest już taki mały  powiedział Matt.
 Przerażające, prawda?
 Czasem chciałbym znów mieć osiemnaście lat.  Uruchomił silnik. 
Ileż dałbym, żeby móc cofnąć czas i przeżyć ten okres mojego życia jeszcze
raz.
 A ja nie. Wystarczy raz i dziękuję.
Wyjechali na szosę.
 Jest kilka spraw, które rozwiązałbym zupełnie inaczej.
52
RS
 Na przykład?
 Nigdy nie zacząłbym palić. Nie piłbym ani nie brał narkotyków.
Bardziej dbałbym o siebie.  Zerknął na nią.  Zaprosiłbym cię na randkę.
Maggie obejrzała się na niego. Ale on w skupieniu wpatrywał się w
drogę przed nimi. Tak, Vanessa miała rację. Matt chciał umówić się z nią na
randkę w szkole. Szkoda, że nigdy o tym nie wiedziała.
 Czemu tego nie zrobiłeś?
Uśmiechnął się słabo.
 Poszłabyś ze mną, gdybym cię zaprosił?
 Nie.  Jej lojalność wobec Angie była zbyt wielka. Nie umiałaby
wystawić swojej przyjazni na takie ryzyko. Nigdy.  Wiesz, Matt, szczerze
mówiąc, nigdy nie myślałam o tobie inaczej, jak tylko o przyjacielu.
Dziesięć lat. A ona wciąż się bała.
 I dlatego właśnie nigdy cię nie zaprosiłem.  Uśmiechnął się. 
Nigdy nie lubiłem dostawać kosza.
Długą chwilę jechali w milczeniu.
 Przepraszam za kolację  odezwała się Maggie.  Nadal jesteś
pewien, że chcesz mnie zatrudnić? Widać wyraznie, że moja rodzina jest
całkiem szalona.
 A moja nie?
Zjechał z szosy i zatrzymał auto przed barem.
 Co robisz? Czemu? Przecież już nie pijesz, prawda?  spytała.
 Prawda. Ale ty tak. A po takiej kolacji musisz wypić coś
mocniejszego.
 Befsztyk.  Maggie potrząsnęła głową.  Wciąż nie mogę uwierzyć,
że moja mama podała befsztyk wegetarianinowi. Czemu nie pozwoliłeś mi
powiedzieć czegokolwiek?
53
RS
 Ponieważ ludzie zwykle czują się zakłopotani i urażeni, kiedy ktoś
odmawia przyjęcia poczęstunku. Wziąłem talerz i nie uraziłem uczuć twojej
mamy.  Weszli do spowitego w półmrok baru.  Ale nie jadłem mięsa. To
taka stara sztuczka, której nauczyłem się w Kalifornii. Odcinasz kawałek i
przesuwasz dokoła talerza. I nikt nie orientuje się, że nie jesz. I wszyscy są
szczęśliwi.
Maggie nie była w tym barze od ponad siedmiu lat. Ale nic tam się nie
zmieniło. Było ciemno i śmierdziało jak w piwnicy.
Matt odsunął od baru dwa stołki i pomógł jej usiąść. Potem usiadł
obok niej. Bardzo blisko.
 Dwa duże  rzucił do barmana.
Czuła dotyk jego uda i niemal odchodziła od zmysłów. Matt nigdy nie
był specjalnie delikatny. Zawsze obejmował ją, poklepywał po ramieniu,
głaskał po głowie. Po przyjacielsku. Czy jednak na pewno? Może tylko zbyt
była naiwna, by właściwie ocenić jego zachowanie.
Barman postawił przed nimi dwa duże kufle piwa. Z przyjemnością
wypiła łyk. I odważyła się popatrzeć na Matta.
Oparł się łokciem na blacie i obserwował ją uważnie. W panującym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl