s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

nieprzerwanie od niemowlęctwa z powodu rodzicielskich zaniedbań.
Spotkania psychoedukacyjne lub inne formy szukania pomocy u fachowców nie należą do
repertuaru zachowań tego typu rodziców. Dzieci pozostałych osób prezentowały niemal
wszystkie grupy moczących się. Rodzice opowiadali więc o dzieciach z typowym moczeniem
nocnym wtórnym (które moczą się na skutek przebytych wcześniej urazów związanych z
doznanym porzuceniem i przemocą domową), o dzieciach z moczeniem nocnym pierwotnym
54
uwarunkowanym genetycznie (75-80% moczących się dzieci miało moczącego się rodzica), o
dzieciach z nieukończonym jeszcze procesie nauki czystości (dotyczyło to 2 sześcioletnich
chłopców  uznaje się, że dopiero około 5 roku życia struktury mózgu i połączenia nerwowe
są na tyle dojrzałe, by mogły sterować kontrolą pęcherza), o dzieciach reagujących
moczeniem na stres, ale nie już przebyty, ale dopiero spodziewany w związku z trudnym
egzaminem (w przypadku tego dziecka trudno mówić o typowym moczeniu, skoro mokre
łóżko zdarzało mu się raz na pół roku). Można powiedzieć, że ilu rodziców, tyle problemów.
Każde dziecko, o których rodzice opowiadali prezentowało inny schemat moczenia i inne
były jego przyczyny. Mimo to wszyscy przybyli z ciekawością i zrozumieniem wysłuchiwali
cudzych historii, czerpiąc otuchę z fakty, że nie są jedynymi z tym problemem oraz
wyrażając zaskoczenie, że grupa moczących się dzieci jest tak niejednolita. Nazwanie niejako
po imieniu każdego odrębnego przypadku odjęło w ocenie rodziców nieco ciężaru ich
problemom, podobnie jak wyrazne stwierdzenie, że moczenie nie jest chorobą samą w sobie,
ale objawem bądz schorzenia somatycznego bądz cierpienia emocjonalnego.
Po części teoretycznej spotkania nadszedł czas na część praktyczną, w trakcie której
rodzice mieli zapoznać się z prostymi strategiami radzenia sobie z moczeniem.
U podstaw wielu problemów rodzinnych leży niewłaściwa komunikacja. Oczywiście
trudności w porozumieniu się między członkami rodziny nie są bezpośrednią przyczyną
moczenia, ale na pewno mogą je utrwalać. Na wstępie części praktycznej przekazano więc
rodzicom podstawy poprawnej komunikacji (unikanie tzw.  parszywej dwunastki tj.
rozkazywania, grózb, proroctw, krytyki, gotowych rad, ośmieszania, diagnoz, zaprzeczania
uczuciom, śledztw, odciągania uwagi, wyrzutów i morałów, unikanie wypowiedzi typu  Ty
zawsze ....Ty nigdy.... itp.). Nie łudzę się, że te komunikaty na trwałe zmieniły nawyki
komunikacyjne rodziców. Do takiej zmiany potrzeba dużego wysiłku, czasu i pomocy osoby
z zewnątrz, która potrafi się dobrze komunikować. Idealne byłyby tu warsztaty z cyklu  Jak
mówić , aby dzieci nas słuchały... lub spotkanie w ramach szkoły dla rodziców  Jak
polepszyć relację z dzieckiem i pogłębić więzi w rodzinie? . Ciekawym uzupełnieniem
pomocy dla rodzin dzieci moczących się byłby także Wideotrening Komunikacji, metoda
pracy z rodziną bazująca na nakręconych w środowisku rodzinnym filmach i omawianiu i
wzmacnianiu mocnych stron rodziny.
Ponieważ podstawowym problemem dzieci moczących się jest ich niskie poczucie
własnej wartości, kolejnym zadaniem dla rodziców powinno być nauczenie się jak podnosić
samoocenę dziecka . Zaproponowano rodzicom stosowanie opisowych pochwał (i w ramach
krótkiej zabawy przećwiczono to praktycznie), stosowanie afirmacji (pozytywnego myślenia)
oraz odtrutek na negatywne myśli (czyli przypominanie dziecku o odniesionych sukcesach i
mocnych stronach), stwarzanie dziecku okazji do odniesienia samodzielnego sukcesu oraz
pracę z ciałem. (Własne ciało jest dla dzieci moczących czymś zawodnym i niedoskonałym,
stąd ważne jest by zaczęły inaczej je traktować. Dobrą okazją będą samodzielnie wymyślone
ćwiczenia gimnastyczne, formalny trening w jakiejś dyscyplinie sportu, opanowanie jazdy na
dwukołowym rowerze, rolkach, nartach, jazda konna czy taniec. Dziecko musi poczuć się
dobrze w swojej skórze).
Kolejnym etapem pracy było konstruowanie kalendarza moczenia, czyli zeszytu do
codziennego notowania, czy noc była sucha czy nie oraz (i to jest najważniejsze) tego, co
wydarzyło się poprzedniego dnia. Celem prowadzenia kalendarza moczenia jest odkrycie
schematu moczenia, czyli jakie wydarzenia w szkole czy w domu poprzedzają mokrą noc, a
jakie przyjemne epizody skutkują nocą suchą. Wykrycie tych zależności jest możliwe po
kilku, kilkunastu tygodniach. Rodzice muszą przenieść ciężar swej uwagi z pęcherza dziecka i
zamienić się w tropicieli zmartwień dziecka, z których ono samo nie zdaje sobie sprawy. To
dobra droga do suchego łóżka: bezkompromisowe odejście od dotychczasowych metod (które
na ogół były nieskuteczne), spokojne podejście do zagadnienia, podział kompetencji (dziecko
samo zarządza swoim pęcherzem, a rodzice jego zmartwieniami, tj. dbają o wyeliminowanie
błędnego schematu, w którym dopiero moczenie pozwalało na uzyskanie wsparcia. W nowym
schemacie rodzice udzielają wsparcie od razu po zaistnieniu dziecięcego problemu). Bardzo
55
ważne jest uczynienie dziecka aktywnym i odpowiedzialnym w procesie wychodzenia z
moczenia. Nie może być ono tylko biernym przedmiotem zabiegów rodziców i lekarzy.
Zaproponowano i zademonstrowano także kilka ćwiczeń relaksacyjnych (np. masaż
rolnika, metodę relaksacji biernej Winterbretta, pozycje relaksacyjne P. Dennisona).
Najwięcej kontrowersji wśród rodziców wzbudziła konieczność odejścia od wielu
używanych przez nich metod, takich jak nocne wybudzanie dzieci, bądz wręcz wysadzanie
ich śpiących, stosowanie pampersów, zabezpieczanie łóżek foliami, ograniczanie picia na
noc. Chętniej natomiast przyjęli propozycje wprowadzenia innych zmian, takich jak
pozwolenie na palenie nocnej lampki w pokoju dziecka (niektóre dzieci wolą zmoczyć łóżko
niż iść po ciemku do łazienki!), zmiany w umeblowaniu pokoju (przestawienie łóżka),
postawienie nocnika w pokoju dziecka, spożycie na noc jakieś słonej przekąski (sól
zatrzymuje wodę w organizmie), uczynienie dziecka odpowiedzialnym za sprzątnięcie mokrej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • srebro19.xlx.pl